Prof. Rutkowski: Jest wspólne stanowisko. Czwarta dawka szczepionki konieczna dla tych pacjentów

Dodano:
Pacjentka w szpitalu, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Photographee.eu
Osobami szczególnie zagrożonymi ciężkim przebiegiem COVID-19 nadal są chorzy na nowotwory, dlatego powinni przyjąć kolejną dawkę szczepionki. – Bardzo ważne jest też to, żeby była możliwość stosowania u tej grupy pacjentów leków przeciwwirusowych i profilaktyki – mówi prof. Piotr Rutkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego.

Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: W krajach zachodnich już widać wzrost zachorowań na COVID-19, w Polsce też, mimo że wykonuje się dużo mniej testów. Jedną z grup najbardziej narażonych na ciężki przebieg są chorzy na nowotwory, zwłaszcza na nowotwory krwi.

Prof. Piotr Rutkowski: Tak, dlatego Polskie Towarzystwo Onkologiczne, Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej oraz Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej wypracowały wspólne stanowisko ws. chorych na nowotwory i COVID-19. Chorzy na nowotwory są szczególną grupą, mają znaczące deficyty immunologiczne, spowodowane przez samą chorobę oraz agresywną terapię przeciwnowotworową. To są pacjenci bardzo wysokiego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia SARS-CoV-2.

We wczesnym okresie pandemii mieliśmy kilkudziesięciu chorych, którzy w trakcie przyjmowania chemioterapii zachorowali na COVID-19. Nie było dla nich żadnego ratunku.


Szczepionki coś zmieniły?

To była już inna sytuacja. Chorzy onkologicznie, którzy byli szczepieni, nawet gdy w trakcie chemioterapii zachorowali na COVID-19, przechodzili chorobę znacznie łagodniej. Dlatego każdy chory onkologicznie powinien być zaszczepiony, a chorzy, którzy przyjmowali lub przyjmują chemioterapię, powinni przyjąć również czwartą dawką szczepionki. Grupą szczególnie zagrożoną ciężkim przebiegiem COVID-19 są chorzy na nowotwory hematologiczne (chłoniaki, białaczki).

Czy szczepionki przeciw COVID-19 są skuteczne u chorych na nowotwory? Często słyszy się, że są mniej skuteczne, czy mimo to, warto się szczepić?

Zdecydowanie tak.

Szczepienie to podstawa. Bardzo ważne jest jednak to, żeby była możliwość stosowania u tej grupy chorych leków przeciwwirusowych.

Potrzebny jest zarówno dostęp do leków przeciwwirusowych, które stosuje się we wczesnym okresie leczenia (molnupirawir, paxlovid), jak również bardzo ważna jest profilaktyka przedekspozycyjna dla chorych z ciężkim upośledzeniem układu odpornościowego, czyli z chłoniakami, białaczkami. Podanie przeciwciał istotnie zwiększa ochronę pacjenta, który nie może sam wytworzyć przeciwciał albo wytwarza je w małym stopniu.

Nawet jeśli pacjent jest zaszczepiony przeciw COVID-19, to ważne, żeby miał możliwość zastosowania tego typu profilaktyki. Biorąc pod uwagę również to, że stosowane leczenie onkologiczne jest drogie, na pewno warto taką profilaktykę stosować.

Obecnie nie jest już wymagane wykonanie testu w kierunku COVID-19 przed przyjęciem do szpitala, choć nadal są szpitale, które stosują testy. Czy powinno to się to robić w przypadku chorych na nowotwory?

Jeśli chodzi o zasady przyjęcia do szpitala, to uważam, że należy utrzymać testowanie dla chorych, którzy będą przebywać w środowisku osób z upośledzoną odpornością.

Dla chorych, którzy nie mają upośledzonej odporności, nie ma to szczególnego znaczenia, jeśli są zaszczepieni, jednak dla chorych onkologicznych i hematoonkologicznych to bardzo ważne. Cały czas pojawiają się pacjenci „dodatni”, niestety, mogą oni stanowić zagrożenie życia dla osób z upośledzoną odpornością. To ważne dla bezpieczeństwa pacjentów.

Czy nie spowoduje to opóźnienia w leczeniu onkologicznym?

U pacjentów „dodatnich” nie zaprzestajemy leczenia onkologicznego, tylko odkładamy je w czasie. Po 10 dniach powtarzamy test, wykonujemy również też test antygenowy.

Jeśli pacjent nie ma objawów , wynik PCR jest dodatni, natomiast wynik testu antygenowego – ujemny, to rozpoczynamy leczenie onkologiczne.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...