70 lat PTK. Prof. Filipiak: Warto być kardiologiem w Polsce. Tak to wszystko się zaczęło
Katarzyna Pinkosz, NewsMed, Wprost: Polskie Towarzystwo Kardiologiczne to dziś największe towarzystwo naukowe zrzeszające lekarzy w Polsce. Jak doszło do jego utworzenia?
Prof. Krzysztof. J. Filipiak: PTK zostało powołane oficjalnie 28 lutego 1954 roku, w Łodzi, w sali wykładowej ówczesnej II Kliniki Chorób Wewnętrznych Akademii Medycznej, w Szpitalu Klinicznym przy ul. Sterlinga. Ale ojcem PTK jest niewątpliwie prof. Mściwoj Semerau-Siemianowski (ur.1885, zm.1953), warszawski kardiolog, który nie dożył już tego wydarzenia. To ten twórca kardiologii w Polsce, już w 1949 roku w zrujnowanej Warszawie zgromadził przedstawicieli kardiologii i zadecydował o powołaniu Sekcji Kardiologicznej w obrębie Towarzystwa Internistów Polskich (TIP). Bo jak wszystkie subspecjalizacje, kardiologia wyodrębniła się z interny. Sekcja ta, formalnie utworzona na początku 1950 roku kierowana była przez prof. Semerau-Siemanowskiego, a w skład zarządu weszło trzech jego uczniów, w osobach przyszłych profesorów: Jerzego Jakubowskiego, Dymitra Aleksandrowa i Edmunda Żery.
Gdy obchodziliśmy 60-lecie PTK dekadę temu, po głębokich dyskusjach historycznych, za Ojców PTK uznaliśmy jednak prof. Mściwoja Semerau-Siemianowskiego i pierwszych trzech prezesów PTK, którzy również przed II wojną światową pracowali w klinice Ojca-Założyciela. Ten nasz swoisty „panteon Czterech” zilustrowano na łamach ówczesnej „Kardiologii Polskiej” nawet kolażem mojego autorstwa, w którym głowy Ojców Założycieli USA, zamieniliśmy na postacie Ojców-Założycieli PTK, tworząc takie „Polskie Kardiologiczne Mount Rushmore”. Warto zapamiętać te postaci.
Oczywiście, jako Ojców Założycieli powinniśmy postrzegać wszystkich 15 członków pierwszego Zarządu Głównego PTK, a grono to obejmowało również tak wybitnych lekarzy tworzących później podwaliny kardiologii w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, jak prof. Leon Tochowicz, prof. Mieczysław Gamski czy prof. prof. Zofia i Hugon Kowarzykowie.
Ze Szkoły kardiologicznej Semerau-Siemanowskiego/Żery, łącznie z prof. Edmundem Żerą, wywodzi się rekordowa liczba aż sześciu prezesów PTK (prof. prof. Jan Kwoczyński, Witold Rużyłło, Janina Stępińska, Piotr Hoffman i Adam Witkow), ze Szkoły kardiologicznej Semerau-Siemanowskiego/Aleksandrowa– prof. Włodzimierz Januszewicz i prof. Adam Torbicki, ze Szkoły kardiologicznej Semerau-Siemanowskiego/Askanasa – prof. Leszek Ceremużyński. Funkcję szefów PTK pełnili też znani kardiolodzy szkoły poznańskiej – prof. Kazimierz Jasiński, prof. Andrzej Ciesliński, prof. Przemysław Mitkowski, jak i przedstawiciele zupełnie nowych szkół i ośrodków bardzo intensywnego rozwoju kardiologii ostatnich dekad na Górnym i Dolnym Śląsku: prof. Michał Tendera, prof. Zbigniew Kalarus, prof. Waldemar Banasiak, prof. Piotr Ponikowski. Sztafetę prezesów PTK dotąd raz w historii PTK przejął Gdańsk (prof. Andrzej Rynkiewicz), obecnie prezesem jest prof. Robert J. Gil (Szpital MSWiA, Warszawa), a w 2025 r. przejmie tę funkcję prof. Marek Gierlotka (Opole). Galerię portretów naszych prezesów można obejrzeć w siedzibie PTK w Warszawie, co ciekawe, otwiera ją oczywiście portret prof. Mściwoja Semerau-Siemanowskiego, chociaż, jak pamiętamy, zmarł na rok przed utworzeniem PTK. Jeszcze raz podkreślmy, że to od niego wywodzą się cztery wielkie Szkoły Kardiologiczne.
70 lat działalności PTK to był okres ciągłego rozwoju, czy zdarzały się kryzysy? Jak PTK radził sobie w czasach PRL, Solidarności, po przełomie 89 roku?
PTK jest organizacją naukową i stroni od polityki, ale wolność badań naukowych i uprawiania zawodu lekarza-kardiologa, zawsze nieodłącznie wiązały się z potrzebą bliskiej współpracy z Europą i otwarciem na świat. Warto wiedzieć, że gdy tylko było to możliwe, na początku post-stalinowskiej odwilży, w kwietniu 1956 r., na swoim oficjalnym zjeździe w Lublinie, PTK zostało członkiem Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego i jest nim do dzisiaj.
Pierwsze lata PRL to prezesura PTK wybitnych trzech uczniów prof. Mściwoja Semerau-Siemanowskiego: Jerzego Jakubowskiego (ur.1887, zm.1967), Edmunda Żery (ur.1899, zm.1993) i Zdzisława Askanasa (ur.1910, zm. 1974). Wszyscy stworzyli swoje wielkie szkoły kardiologiczne, wszystkim im polska kardiologia wiele zawdzięcza, a kierowali PTK aż do 1973 roku, czyli przez pierwsze dwadzieścia lat istnienia towarzystwa. Z pewnością PTK dotknęły wydarzenia historyczne takie jak chociażby wydarzenia marcowe 1968 roku, gdy kraj opuszczali wybitni kardiolodzy pochodzenia żydowskiego, współpracownicy ocalałego z getta prof. Zdzisława Askanasa, gdy na emigrację zdecydował się kierujący pismem „Kardiologia Polska” doc. Ryszard Fenigsen, gdy uniemożliwiono przeprowadzenie postępowania habilitacyjnego dr. med. Marka Edelmana.
Wybitni polscy kardiolodzy byli osobistymi lekarzami Bolesława Bieruta, Władysława Gomułki czy Edwarda Gierka, trudno jednak upatrywać w tym jakiś głębszych politycznych kontekstów – po prostu wybierano najlepszych lekarzy tamtych czasów.
Od polityki trudno czasami uciec, jak nie udało się to doc. Mieczysławowi Fejginowi (ur.1894, zm.1975), później pracującemu w Szpitalu MSW w Warszawie, który był jedną z osób stwierdzających zgon Bieruta na Kremlu w marcu 1956 roku. Ale uciekano raczej od uwikłania w politykę, choć dzisiaj zaryzykowałbym tezę, że jedni z najlepszych ministrów zdrowia w historii to przy okazji nieżyjący już, znakomici profesorowie kardiologii lub kardiochirurgii (Jacek Ryszard Żochowski, Zbigniew Religa, Marian Zembala). Ministrami zdrowia byli również związani z Instytutem Kardiologii w Warszawie: Marian Śliwiński, Marian Miśkiewicz, Łukasz Szumowski, związany z Akademią Medyczną w Warszawie – Mariusz Łapiński. Mało kto dzisiaj pamięta, że nawet pierwszy po wojnie minister zdrowia, doc. Franciszek Litwin, pełniący swój urząd w latach 1945-47, też był asystentem prof. Mściwoja Semerau-Siemianowskiego, a minister zdrowia z lat 1956-61 prof. Rajmund Barański był pionierem warszawskiej kardiologii dziecięcej.
Każdy z tych ministrów, niezależnie od opcji politycznej i czasów sprawowania urzędu, rozumiał kardiologię, jej potrzeby i w miarę możliwości wspierał rozwój tej dziedziny w Polsce. To już historia nowsza. O wszystkich dalszych czasowo aspektach historii kardiologii w Polsce, dzisiaj, po ponad półwieczu piszemy i publikujemy obszerne monografie naukowe, ostatnio autorstwa dr Jolanty Epsztein z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk („Przed i po Zagładzie. Biografie lekarzy. Przyczynek do badań nad historią kardiologii w Polsce” Warszawa, 2022).
Gdy pyta Pani o lata 80., czas Solidarności, przełom 1989 roku – już nam bliższe – wypada mi odesłać do bardzo ciekawych wywiadów przeprowadzonych z ówczesnymi Prezesami PTK: prof. Włodzimierzem Januszewiczem, wspomnień nieżyjącego już prof. Leszka Ceremużyńskiego (L.Ceremużyński „Medycyna, świat, ludzie”, Warszawa, 2012), który objął kierowanie PTK tuż po przełomie 1989 roku, wywiadów z prof. prof. Michałem Tenderą, Witoldem Rużyłło i Andrzejem Cieślińskim, którzy budowali struktury organizacyjne współczesnego PTK i wprowadzali je w XXI wiek. Wywiady te opublikowane będą również z okazji 70-lecia PTK.
Co według Pana można uznać za kamienie milowe, czyli najważniejsze wydarzenia w ciągu 70 lat PTK?
Myślę, że wszyscy postrzegamy historię 70 lat PTK jako swoisty ciąg zdarzeń, ewolucję, rozwój, sztafetę pokoleń. Trudno mówić tutaj o przełomach. Jestem wdzięczny obecnemu Zarządowi Głównemu PTK, że zdecydował się na powołanie Komisji Historycznej, która ma próbować odpowiadać na takie pytania. W jej skład weszło trzech wybitnych profesorów kardiologii starszego pokolenia: prof. Jacek S. Dubiel z Krakowa, prof. Lech Poloński z Zabrza i prof. Adam Torbicki z Warszawy, oraz trzy młodsze pokoleniowo osoby: prof. Michał Zembala (Lublin), dr Karolina Kupczyńska (Łódź, szefowa Klubu 30 – Sekcji Młodych Kardiologów PTK) i ja. Pewnie każdy z nas inaczej odpowiedziałby na to pytanie.
Gdybym miał wymienić pięć moim zdaniem najważniejszych „kamieni milowych” PTK od jego powstania wskazałbym: (1) powołanie własnego pisma „Kardiologii Polskiej” już w 1957 roku, (2) powołanie pierwszych oddziałów towarzystwa w latach 60-tych ubiegłego wieku, z których 4 najstarsze – Gdańsk, Łódź, Poznań, Wrocław – obchodzą w tym roku hucznie swoje 60-lecia, (3) przeprowadzenie pierwszego zjazdu PTK w 1972 roku w Gdańsku, (4) otwarcie własnej siedziby w Warszawie (Polish Heart House) przy ul. Stawki i (5) pierwszą w historii prezesurę polskiego kardiologa – prof. Michała Tendery w Europejskim Towarzystwie Kardiologicznym w latach 2004-2006.
To mój prywatny, chronologiczny ranking takich „milowych kamieni”. Ramy tego wywiadu nie pozwalają nam szerzej opowiedzieć o tych wydarzeniach, ale zachęcam do obejrzenia pełnego, 30-minutowego wykładu dotyczącego historii powstania PTK, jaki zarejestrowaliśmy dekadę temu i udostępniliśmy w serwisie youtube. Cieszymy się z możliwości kodyfikowania i spisywania naszej historii, bowiem po śmierci w 2010 roku prof. Jerzego Kucha, niekoronowanego kronikarza polskiej kardiologii, nota bene również ucznia Szkoły Semerau-Siemianowskiego/Askanasa, nikt de facto nie zajmował się tymi zagadnieniami. Komisja Historyczna PTK stara się wypełnić tę lukę.
Czy dziś można ocenić, jaką rolę odegrało Polskie Towarzystwo Kardiologiczne w polskiej kardiologii?
Ogromną i najważniejszą. To w PTK rodziły się zrealizowane z sukcesem inicjatywy otwarcia nie tylko na Europę, ale i na świat – w tym pierwsze oficjalne kontakty z amerykańskimi towarzystwami kardiologicznymi w epoce „gierkowskiej” lat 70. ubiegłego wieku (American College of Cardiology). W latach 80. i 90. polską kardiologię na udział w wielkich wieloośrodkowych badaniach kardiologicznych otworzył prezes PTK prof. Leszek Ceremużyński. To inicjatywy kliniczne PTK wprowadzały i porządkowały powstawanie pracowni i upowszechnianie nowych, prężnie rozwijających się dziedzin kardiologii: obrazowania, elektrostymulacji, kardiologii inwazyjnej. To w końcu ze środowiska PTK wychodziły takie inicjatywy jak „Narodowy Plan Ochrony Serca” z 1989 roku, przyjęty później jako plan rządowy i realizowany w kilku następnych tego typu projektach i wariantach pod następnymi nazwami aż do dzisiaj. PTK uzupełniało działania rządzących wszędzie tam, gdzie takich działań jeszcze nie było, a potrzebne były dla rozwoju kardiologii – mówię tu o całym systemie akredytacji, certyfikacji, porządkowania standardów wyposażenia oddziałów, zdobywania specjalizacji. Zawsze współpracowało bardzo dobrze z kolejnymi konsultami krajowymi w dziedzinie kardiologii powoływanymi przez urzędującego ministra zdrowia, a troje w konsultantów krajowych w dziedzinie kardiologii było również w swoim czasie prezesami PTK: prof. Zdzisław Askanas, prof. Michał Tendera i prof. Waldemar Banasiak.
Kardiologia to ogromna dziedzina nauki, stąd w PTK szereg działających sekcji i asocjacji. Jakie są te najważniejsze?
Znowu uciekną w historię i powiem, że pierwsze założone w PTK Sekcje obejmowały: kardiologię społeczną, kardiologię chirurgiczną, kardiologię eksperymentalną i kardiologię pediatryczną. Już z tej informacji widzimy, że tak jak kardiologia wyewoluowała z interny, tak w przyszłości w osobne specjalizacje/subspecjalizacje wyodrębniły się: kardiochirurgia, kardiologia dziecięca, hipertensjologia – specjalność zajmująca się nadciśnieniem tętniczym.
Dzisiaj struktura sekcji i asocjacji (większych zgrupowań kilku wcześniejszych sekcji lub bardzo dużych tematycznie sekcji-stowarzyszeń) odpowiada analogicznym sekcjom w Europejskim Towarzystwie Kardiologicznym i obejmuje przede wszystkim: elektrokardiologię, kardiologię interwencyjną, obrazowanie, intensywną terapię kardiologiczną i szeroko rozumianą kardiologię konsultacyjną, prewencyjną, nieinwazyjną. Na przestrzeni lat, w jednym z programów specjalizacyjnych kardiologii, takie właśnie umiejętności w obrębie tych „5 działów” próbowaliśmy zaproponować. Ale kardiologia stale ewoluuje, osobne sekcje dotyczą chociażby: nadciśnienia płucnego, wad serca, kardiologii sportowej, chorób serca u kobiet, elektrokardiografii, farmakoterapii, rehabilitacji, prewencji, badań podstawowych czy kardioonkologii. Jest też bardzo aktywna sekcja pielęgniarstwa kardiologicznego i pokrewnych zawodów medycznych – trudno bowiem sobie dzisiaj wyobrazić postęp wiedzy kardiologicznej np. bez ratownictwa medycznego czy dietetyki.
Porozmawiajmy chwilę o piśmie „Kardiologia Polska”: jakie znaczenie miała i ma dla polskiego środowiska kardiologicznego?
Dobrze funkcjonujące towarzystwo naukowe tak ważnej z punktu widzenia epidemiologii dziedziny jak medycyna sercowo-naczyniowa nie obejdzie się bez indeksowanego, wydawanego po angielsku czasopisma. Z punktu widzenia historii rzekłbym, że „Kardiologia Polska” jako pismo, jest nawet starsza od PTK. Pierwsze próby stworzenia oryginalnego pisma polskich kardiologów miały miejsce bowiem już w 1952 roku, pismo miało tytuł „Postępy Kardiologii” i było oczywiście pomysłem prof. Mściwoja Semerau-Siemianowskiego. Pierwsze numery „Kardiologii Polskiej” ukazywały się w latach 1954-56, a oficjalny kwartalnik PTK pod tym tytułem i pod redakcją prof. Jerzego Jakubowskiego powstał w 1957 roku w Łodzi. W chwili obecnej pismem znakomicie kieruje prof. Anetta Undas z Krakowa, pismo charakteryzuje tzw. wysoki współczynnik oddziaływania (impact factor 3,7), plasujący je w najlepszej grupie (tzw. najwyższy kwartyl) światowych czasopism kardiologicznych. To bardzo duże osiągnięcie, jak na pismo wydawane w Europie Centralnej, nadal nazywanej często Środkowo-Wschodnią. Poprzedni redaktorzy „Kardiologii Polskiej” chyba też dobrze prowadzili tę sztafetę wzrostu znaczenia pisma, bo w 2023 przyznano im za to Medale PTK, a chodzi o redaktorów z ostatniego 40-lecia: prof. Włodzimierza Januszewicza (1968-80), prof. Piotra Kułakowskiego (2005-2011) oraz prof. Krzysztofa J. Filipiaka (2012-2017).
Skoro o znanych kardiologach mowa… PTK tworzą ludzie; tych wybitnych postaci w polskiej kardiologii było wiele, o niektórych już Pan wspominał. Kto i dlaczego odegrał ważną rolę w ciągu 70 lat PTK? Proszę wybrać kilka ważnych dla PTK nazwisk.
Dokładnie takie samo pytanie zadaliśmy wszystkim żyjącym Prezesom PTK w okolicznościowych wywiadach, które ukażą się drukiem z okazji 70-lecia PTK. Nie wszyscy uznali, że można zredukować odpowiedź do 3 osób, a o to prosiliśmy w pytaniu, część unikała odpowiedzi, ale mogę już teraz ujawnić, że właściwie nasi rozmówcy byli zgodni.
Najczęściej padały nazwiska pionierów, Ojców Kardiologii, wspomnianego prof. Mściwoja Semerau-Siemianowskiego oraz jego czterech uczniów, bądź kontynuatorów którejś z tych czterech wielkich Szkół Kardiologicznych: Askanasa, Aleksandrowa, Jakubowskiego, Żery. Wychowankowie tych szkół działają dzisiaj aktywnie w ośrodkach kardiologicznych Warszawy, Łodzi, Krakowa, Białegostoku, Kielc.
Podkreślano też rolę jaką odegrał w historii towarzystwa prof. Leszek Ceremużyński, a także pierwsza dyrektor Instytutu Kardiologii w Warszawie – prof. Maria Hoffman czy pionier kardiologii inwazyjnej – prof. Witold Rużyłło.
Nie wyczerpuje to listy wybitnych polskich kardiologów, podobnie jak lista 47 osób obdarzonych tytułem członka honorowego PTK czy 13 polskich laureatów Medalu PTK (pełna lista na stronie PTK). Zamiast więc odpowiedzi na pytanie Pani Redaktor, zaproponuję pochylenie się nad historycznymi zdjęciami z lat 60. ubiegłego wieku, na których utrwalone te największe postacie polskiej kardiologii, w tym ci, tworzący po wojnie nowe szkoły kardiologiczne Gdańska i Wrocławia, w czasie wizyt kolegów w Warszawie.
Polskie Towarzystwo Kardiologiczne dba też o młode kadry. „Klub 30” tworzą młodzi kardiolodzy – kto wpadł na pomysł stworzenia Klubu i dlaczego jest on tak ważny dla PTK?
Dziękuję za to pytanie, bowiem jako były Prezes tej elitarnej grupy, mam szczególny sentyment do „Klubu 30”. „Klub 30” według jego pomysłodawcy – również przedstawiciela Szkoły Semerau-Siemanowskiego/Askanasa – prof. Leszka Ceremużyńskiego (ur.1932, zm.2009), miał grupować najzdolniejszych młodych polskich kardiologów. Do grupy tej zaliczono osoby poniżej 40. roku życia o wyróżniającym się dorobku naukowym – chociaż kryteria oceny tego dorobku podnoszą się w górę od 30 lat istnienia Klubu, bo i poziom naukowy polskiej kardiologii stale rośnie. Koncepcję Klubu prof. Leszek Ceremużyński przedstawił w 1993 roku, a tworzyło go początkowo 6 młodych kardiologów – dzisiaj już profesorów: Tomasz Jaxa-Chamiec, Jacek Kubica, Piotr Kułakowski, Andrzej Lubiński, Krzysztof Narkiewicz i Grzegorz Raczak. „Klub 30” działa na prawach Sekcji PTK, ale jest też swoistą „młodzieżówką” towarzystwa, kuźnią talentów, platformą współpracy naukowej. To tutaj zawiązują się przyjaźnie na lata, powstają koncepcje pierwszych wieloośrodkowych badań, to tutaj zaczyna się rozumieć czym jest PTK i jak działać w jego „dorosłych” sekcjach. Unikatowa inicjatywa.
Co dziś wyróżnia PTK spośród innych towarzystw naukowych w Polsce?
Wyróżnia je duża liczba członków – ponad 5000, okrzepłe struktury organizacyjne, świetnie zorganizowana centralna z biurem PTK w centrum Warszawy i profesjonalnymi pracownikami PTK zarządzanymi przez dyr. Beatę Lewandowską, unikatowe pomysły jak „Klub 30”, o którym wspominaliśmy, a który kopiują już inne towarzystwa medyczne w Polsce. PTK wyróżnia także rozmach organizowanych corocznych kongresów, jak i wyjątkowe miejsce kardiologii polskiej wśród europejskiej kardiologii. Każdy członek PTK jest automatycznie członkiem Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), a samo PTK nie tworzy własnych zaleceń i wytycznych leczenia. Kardiolodzy w Europie od wielu lat wspólnie opracowują takie dokumenty pod auspicjami ESC i tłumaczą w każdym kraju członkowskim na języki narodowe. To wyjątkowe podejście, które pozwala na ujednolicenie zasad postępowania kardiologicznego w każdym kraju europejskim. Z tego właśnie jesteśmy szczególnie dumni. Warto być kardiologiem w Polsce.
Prof. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, hipertensjolog, farmakolog kliniczny, rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie