Ekspertka: Sięgnijmy po podatki od produktów, które szkodzą zdrowiu

Dodano:
Wielu ekspertom towarzyszy narastająca frustracja wynikająca z braku odwagi politycznej, aby zaplanować i przeprowadzić głęboką rewizję systemu finansowania ochrony zdrowia – mówi dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka Źródło: freepik
Obniżenie składki zdrowotnej przez Sejm wywołało kolejną gorącą dyskusję. Padają pomysły, skąd wziąć pieniądze na ochronę zdrowia.

- Dlaczego w ochronie zdrowia i budowie nowoczesnej profilaktyki nie sięgamy po podatki od produktów, które szkodzą zdrowiu? ile przychodów z akcyzy i tytoniu powinno trafić do ochrony zdrowia? Czy opłaty zdrowotne nie powinny obejmować kolejnych produktów niż tylko napoje słodzone? – pyta dr n. ekon. Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia, komentując decyzję Sejmu o obniżeniu składki zdrowotnej.

Narasta frustracja

Dr Małgorzata Gałązka-Sobotka wskazuje, że bardzo wiele krytycznych pytań w ogóle nie jest stawianych w dyskusji publicznej o finansach sektora zdrowia. – Wielu ekspertom, w tym mi, towarzyszy narastająca frustracja, wynikająca z braku odwagi politycznej, aby zaplanować i przeprowadzić głęboką rewizję systemu finansowania ochrony zdrowia. Utrzymanie tego systemu, który dzisiaj istnieje, wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem zdrowotnym. Nie możemy o nim nie mówić, w kontekście bezpieczeństwa państwa. Nie możemy odkładać na później potrzeby jego minimalizowania, choć znacznie silniej przebija się dzisiaj ryzyko militarne – dodaje.

Brak poczucia bezpieczeństwa

Rok 2025 to rok polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Jednym z siedmiu priorytetów naszej prezydencji jest bezpieczeństwo zdrowotne. – Jak zatem zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne, gdy mamy tak rozchwiany system finansowania ochrony zdrowia w państwie? – stawia kolejne pytanie ekspertka. – Jako obywatele wszyscy czujemy, że system ochrony zdrowia nie jest zorganizowany i nie funkcjonuje tak, aby zabezpieczyć nasze potrzeby we właściwym zakresie, czasie, na odpowiednim poziomie jakości, dać nam poczucie bezpieczeństwa i satysfakcji z usług, na które składamy się w tym systemie.

Ucierpią i przedsiębiorcy, i pracownicy etatowi

System jest niesolidarny. Wiele osób jest uprzywilejowanych zarówno w zakresie kosztu, jaki ponosi na ubezpieczenie względem swego dochodu, ale także dostępu do usług. To pogłębia nierówności. Skonfrontowano ze sobą przedsiębiorców i pracowników etatowych, ale – jak podkreśla dr Małgorzata Gałązka-Sobotka – to niczemu dobremu nie służy. I przedsiębiorcy, i pracownicy etatowi ostatecznie ucierpią na nieefektywnym systemie. – System ubezpieczenia zdrowotnego powinien niwelować ryzyko polaryzacji pomiędzy społeczeństwem, budować odpowiedzialność za zdrowie, zrozumienie, że bez łożenia na ubezpieczenie zdrowotne nasza ochrona będzie słaba, wiązać wysokość składki z zakresem ubezpieczenia i jego jakością – mówi ekspertka. – Zwiększenie zaufania do publicznego sektora ochrony zdrowia to konieczność. Stanie się faktem, gdy Polacy dostrzegą poprawę dostępności do usług dobrej jakości.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...