Profilaktyka to najtańszy lek. Senator Gorgoń-Komor: potrzebna lepsza organizacja i szersze leczenie

Dodano:
dr n. med. Agnieszka Gorgoń-Komor Źródło: WPROST.pl
Wiceprzewodnicząca Senackiej Komisji Zdrowia, kardiolog dr Agnieszka Gorgoń-Komor podkreśla, że Krajowa Sieć Kardiologiczna uporządkowała ścieżkę pacjenta, ale wymaga korekt organizacyjnych i bardziej sprawiedliwych wycen. Postuluje rozszerzenie programu B.101, walkę z dezinformacją o statynach oraz większą współodpowiedzialność pacjentów za wizyty.

Najważniejsze jednak są: trwała zmiana stylu życia i ogólnonarodowy program profilaktyki, przy aktywnym wykorzystaniu badań w ramach „Mojego Zdrowia”, także przez młodych dorosłych.

Katarzyna Pinkosz, NewsMed, Wprost: Jak z perspektywy Parlamentarnego Zespołu ds. Kardiologii widzi Pani rozwój kardiologii w Polsce? W jakim kierunku idą obecnie prace zespołu?

Senator dr Agnieszka Gorgoń-Komor, kardiolog, wiceprzewodnicząca Senackiej Komisji Zdrowia, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Kardiologii: Wprowadzenie Krajowej Sieci Kardiologicznej (KSK) spowodowało skoordynowanie opieki kardiologicznej – wcześniej często można było mówić o odysei pacjentów w poszukiwaniu ośrodka leczenia. Zobaczymy jednak, jak KSK sprawdzi się w praktyce, ponieważ mamy już pierwsze sygnały, że być może kwalifikacja do niektórych poziomów sieci powinna być zmieniona. Np. w Bielsku-Białej są dwa oddziały kardiologiczne drugiego stopnia referencyjności i jeden pierwszego poziomu. Mamy sygnały, że być może nie da on rady zabezpieczyć pacjentów z całego miasta na podstawowym poziomie. Jest też obawa, że niektóre ośrodki będą zajmowały się tylko tymi pacjentami, za których NFZ więcej płaci, a ci, których leczenie jest gorzej wycenione, pozostają w ośrodku pierwszego stopnia. Według mnie te kwestie trzeba będzie poprawić. Mam jednak nadzieję, że KSK będzie udoskonalana. Wdrożenie Krajowej Sieci Kardiologicznej było krokiem milowym w KPO; mieliśmy bardzo mało czasu na wdrożenie sieci, ponieważ poprzedni rząd tego nie procedował.

Na pewno polska kardiologia jest dobrze wyceniona, aczkolwiek nadal obserwujemy sytuacje, kiedy lekarze kardiolodzy szkolą się, zdobywają specjalizacje, a później zaczynają pracować w medycynie prywatnej albo np. trafiają do POZ, gdyż tam są lepsze wyceny.

Jeśli chodzi o wdrażanie nowych technologii, innowacji, to mamy do nich do- stęp, jednak tylko dla części pacjentów. Przykładem jest program B.101 – leczenia zaburzeń lipidowych. Powinien on być rozszerzony, ponieważ dziś zbyt mało pacjentów z niego korzysta.

Ważne jest też uświadamianie pacjentów, że konieczne jest leczenie. Dużym problemem jest rozpowszechnianie fake newsów dotyczących statyn. Pamiętam, jak cieszyliśmy się, gdy te leki wchodziły na rynek, że dzięki nim będziemy mogli uniknąć wielu nagłych zgonów sercowych, ciężkich zawałów serca, uszkodzenia lewej komory serca.

Problemem jest też to, że w gabinecie cały czas mamy bardzo mało czasu dla pacjentów. Musimy też uczyć pacjentów współodpowiedzialności za wizyty, żeby przygotowywali się do nich, nie szukali np. podczas rozmowy z lekarzem nazw leków, które przyjmują. Wtedy będziemy mieć więcej czasu na rozmowę, przedstawienie pacjentowi nowych propozycji leczenia.

Polacy za często umierają z powodów sercowo-naczyniowych, coraz więcej mówi się o tym, że kluczowa jest tu profilaktyka. Jak ocenia Pani jej realizację?

Po to, żeby wydłużyć średnią długość życia w Polsce, musimy przede wszystkim poprawić profilaktykę i zmienić styl życia. Trzeba przestać palić, zadbać o swoją wagę, być bardziej aktywnym fizycznie – gdy pacjenci zauważają, że przynosi to efekty, to często sami zaczynają dbać o zdrowie. Zmiana stylu życia jest zawsze z korzyścią dla naszego zdrowia. Nigdy nie jest na to za późno.

Cieszę się, że coraz więcej młodych osób uczestniczy w programie „Moje Zdrowie”. Program Profilaktyka 40 Plus nie obejmował osób młodszych, dziś widać, jak wiele osób w wieku 20-40 lat przychodzi na badania profilaktyczne. Moim zdaniem procentuje to, że tak dużo mówimy o tym w przestrzeni publicznej. Mamy w Senacie Rok Edukacji Zdrowotnej i Profilaktyki, również dziennikarze nagłaśniają kwestię profilaktyki: dzięki temu edukujemy społeczeństwo, żeby było bardziej świadome. Zawsze lepiej jest zapobiegać, niż leczyć. To ważne zarówno dla pacjenta, jak i dla państwa – w znaczeniu ekonomicznym. Z drugiej strony zewsząd otaczają nas reklamy używek, przetworzonego jedzenia, słodyczy… Mamy jednak wybór i lepiej zrobić wszystko, by później nie borykać się z powikłaniami nadwagi, otyłości. Musimy pamiętać, że co prawda są coraz skuteczniejsze leki poprawiające metabolizm, ale najważniejsza jest zmiana stylu życia. Powinien powstać ogólnonarodowy program profilaktyczny, a zdrowie publiczne powinno być na pierwszym miejscu w polityce zdrowotnej.

Źródło: NewsMed
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...