Ta choroba to ogromne cierpienie. Prof. Golusiński: Statystyki w Polsce są fatalne, ale działamy
Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: 11-12 tys. osób rocznie w Polsce słyszy diagnozę nowotworu głowy i szyi, połowa umiera. To fatalne statystyki.
Prof. Wojciech Golusiński: Gdyby ci chorzy byli zdiagnozowani wcześniej, wielu z nich mogłoby żyć.
Ale zwykle, gdy mówimy o nowotworach, to o raku piersi, płuca. Rak języka, gardła, krtani jest mało medialny.
Nowotwory głowy i szyi są trudne do leczenia, a zachorowanie wiąże się często z ogromnym cierpieniem. W zależności od lokalizacji chory może mieć trudności z mówieniem, przełykaniem, nawet oddychaniem. Sama choroba lub operacja często oznacza rany, zmiany na twarzy, których pacjenci się wstydzą. To są nowotwory mało medialne, ponieważ przez wiele dziesiątek lat dotykały głównie osób nadużywających alkoholu, palących papierosy, często o niskim statusie ekonomicznym. Nie były wcześnie rozpoznawane, nie były objęte specjalną troską. Niewiele środków finansowych było przeznaczanych na leczenie, nie było też nowych sposobów leczenia.
Dziś jest inaczej?
W ostatnich latach zmienił się profil pacjentów: często chorują osoby młode, niepalące, niepijące alkoholu, w pełni życia, aktywności zawodowej. Oczekują, że leczenie będzie skuteczne, mało inwazyjne, umożliwi im powrót do aktywności społecznej, zawodowej.
Czynniki ryzyka to już nie tylko alkohol i papierosy?
Nadal są to poważne czynniki ryzyka i bardzo niepokojące jest to, jak wiele osób młodych pali. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest zakażenie HPV (wirusem brodawczaka ludzkiego). Zwykle nowotwory wywołane HPV dotykają osób młodszych, poniżej 45. roku życia. One jednak nie zaraziły się teraz: proces kancerogenezy trwa 15-20 lat. Zachorowania to efekt ryzykownych zachowań seksualnych, częstej zmiany partnerów, wczesnej inicjacji seksualnej, seksu oralnego.
Najważniejsze jest to, żeby nowotwór wykryć wcześnie. Jakie są najważniejsze objawy, na które trzeba zwrócić uwagę?
Objawy są niecharakterystyczne, bardzo często towarzyszą zwykłym infekcjom górnych dróg oddechowych. Jest sześć podstawowych: chrypka, trudności w połykaniu, niegojące się owrzodzenia, zapalenie jamy ustnej, niedrożność lub jednostronne krwawienie z nosa, obrzęk lub guz na szyi.
Promujemy złotą zasadę rozpoznawania, to znaczy 1 przez 3: jeśli jeden z tych objawów występuje dłużej niż przez 3 tygodnie, to absolutnie należy zgłosić się do lekarza.
To powinien być lekarz rodzinny, czy lepiej od razu szukać pomocy laryngologa?
System ochrony zdrowia w Polsce jest tak zorganizowany, że pierwszym lekarzem, do którego zgłasza się pacjent, jest lekarz rodzinny. To on musi mieć czujność onkologiczną – jeśli pacjent ma niepokojące objawy, lekarz rodzinny powinien skierować go do specjalisty. Pacjent powinien znaleźć się na ścieżce szybkiej diagnostyki i leczenia onkologicznego, ponieważ w nowotworach głowy i szyi często bardzo liczy się czas. Głowa i szyja to obszary bardzo dobrze unaczynione i unerwione, dzięki sieci naczyń krwionośnych nowotwory bardzo szybko potrafią się rozprzestrzeniać.
Bywa, że przez 2-3 tygodnie nowotwór rośnie nawet o 1 lub kilka centymetrów: dzięki bardzo dobremu ukrwieniu komórki szybko się namnażają.
A różnica w możliwościach leczenia jest ogromna. Jeśli guz jest mniejszy, możemy zastosować nowoczesne techniki chirurgiczne, pacjent może wrócić do normalnego życia, a często nie jest nawet konieczne leczenie uzupełniające: radioterapia czy chemioterapia. Stąd tak ważna jest profilaktyka i badania przesiewowe – umożliwiają one wczesną szybszą diagnostykę, ponieważ pacjent od razu trafia na szybką ścieżkę onkologiczną.
W Polsce od kilku lat funkcjonuje stworzony przez Pana Profesora bardzo dobry program badań przesiewowych nowotworów głowy i szyi…
Na bazie międzynarodowej kampanii Make Sense stworzyliśmy program profilaktyki nowotworów głowy i szyi, polską edycję kampanii: „Zrozumieć nowotwory głowy i szyi”. Zawsze w trzecim tygodniu września organizujemy Europejski Tydzień Profilaktyki Głowy i Szyi: mówimy o objawach, o konieczności interdyscyplinarnego leczenia i stworzenia centrów doskonałości leczenia, o opiece nad chorymi po leczeniu.
Mój autorski program profilaktyki nowotworów głowy i szyi obecnie jest realizowany dzięki środkom z UE. Ogólnopolski Program Diagnostyki i Leczenia Nowotworów Głowy i Szyi powstał w 2017 r. Do tej pory udało się przebadać ponad 70 tys. pacjentów.
Ogromnym sukcesem programu jest też to, że spowodował on poprawę jakości diagnostyki i leczenia, m.in. wystandaryzowanie badania laryngologicznego – obecnie jest ono wykonywane tak samo w całej Polsce, niezależnie od ośrodka.
Zmieniły się też metody leczenia?
Leczenie nowotworów głowy i szyi powinno być interdyscyplinarne. We współczesnej onkologii sposób leczenia jest dopasowany do pacjenta i do biologii nowotworu. Kiedyś przy wyborze metody leczenia liczył się tylko stan chorego i zaawansowanie choroby, dziś musimy brać pod uwagę też typ histopatologiczny nowotworu. Leczenie dwóch takich samych nowotworów, np. gardła środkowego języka, o wielkości 2 cm, będzie wyglądać zupełnie inaczej, w zależności od tego, czy przyczyną był wirus HPV, czy nie.
Są też nowe metody leczenia: jak nowoczesna chirurgia z zastosowaniem robota.
Techniki małoinwazyjne (chirurgia laparoskopowa i chirurgia robotowa) w leczeniu nowotworów to przełom; dzięki temu pacjent ma szansę wrócić do normalnego życia – normalnie jeść, mówić, przełykać. Warunkiem jest jednak wczesne rozpoznanie nowotworu.
Chirurgia robotowa rozwija się jak tsunami: można w ten sposób operować nowotwory gardła, krtani, węzłów chłonnych, tarczycy, a także wczesne wznowy w trudno dostępnej lokalizacji np. nowotworu gardła.
Drugim przełomem w leczeniu jest nowoczesna radioterapia, Cyber Knife, radioterapia protonowa. Ogromnym przełomem są też nowe leki dla pacjentów z zaawansowanym nowotworem: to terapie molekularne oraz immunoonkologia. Nowoczesnych metod jest wiele, jednak leczenie jest trudne. Dlatego tak ważne jest to, żeby chory był leczony w ośrodku kompleksowym.
Program badań przesiewowych w Polsce kończy się w tym roku. Czy będzie kontynuowany?
Program był przewidziany na cztery lata – na tyle pozwały środki pozyskane z UE. Co roku składaliśmy do Komisji Europejskiej „białą księgę” na temat nowotworów głowy i szyi. Decyzją KE w nowej perspektywie europejskiej w onkologii pod specjalną opieką mają się znaleźć onkologia dziecięca i właśnie nowotwory głowy i szyi. Dlatego liczę, że nasz program badań przesiewowych – oczywiście ulepszony – będzie można kontynuować. Przyniósł on wiele dobrego, zarówno w kwestii wczesnego wykrywania, świadomości nowotworów w społeczeństwie, jak również wśród lekarzy, wiele zmieniło się także w kwestii diagnostyki i leczenia. Wiem jednak, że nadal bardzo dużo jest do zrobienia. Mam nadzieję, że ten program uda się też wprowadzić w innych krajach.
Wzrosła świadomość? Nowotwory głowy i szyi są dziś rozpoznawane wcześniej?
Świadomość na pewno wzrosła: gdy kilka lat temu wykonaliśmy ankietę i pytaliśmy, z czym kojarzą się nowotwory głowy i szyi, to spośród ponad 7 tysięcy osób większość mówiła, że to guzy mózgu; tylko 23 proc. odpowiedziało prawidłowo. Nowotwory głowy i szyi to nie są guzy mózgu; obejmują wszystkie części ciała powyżej obojczyka, jednak z wyjątkiem ośrodkowego układu nerwowego. Taką samą ankietę powtórzyliśmy w 2020 roku – okazało się, że 62 proc. osób odpowiedziało prawidłowo. To ogromna różnica, widać wzrost świadomości.
Nadal jednak zdarzają się przypadki późnych diagnoz, niestety, szczególnie w Polsce. Czujność onkologiczna jest u nas na niskim poziomie.
Kilka dni temu w poradni koledzy przedstawiali mi przypadek pacjenta z nowotworem głowy i szyi, prawdopodobnie wywodzącym się z zatok przynosowych. Pacjent wyglądał tak, jakby do nosa miał przyczepioną piłkę o wielkości piłki ręcznej! Nie mogę zrozumieć, jak mógł tak funkcjonować, przecież ten nowotwór rozwijał się wiele miesięcy czy nawet lat. I nikt nie zareagował, ani on, ani rodzina… Niestety, nie są to przypadki odosobnione. Musimy edukować, dużo mówić o objawach tych nowotworów.
Statystyka jest fatalna: Polska jest na drugim miejscu w UE, jeśli chodzi o zgony z powodu nowotworów głowy i szyi!
Dlatego cieszę się z kampanii Make Sense, z tygodnia Świadomości Nowotworów Głowy i Szyi. Mówimy o nich w mediach, chodzimy do szkół, rozmawiamy z młodzieżą o nowotworach HPV-zależnych, o ryzykownych zachowaniach seksualnych. Jestem bardzo zadowolony z tego, co się stało w ostatnich latach, ale dużo jeszcze przed nami. Pacjenci zbyt późno zgłaszają się do lekarza, diagnostyka trwa zbyt długo. Zanim pacjent dostanie się na ścieżkę onkologiczną, trafi do onkologa, zbierze się konsylium mijają tygodnie, a nowotwór rośnie. Dlatego tak ważny jest program przesiewowy – pacjent ma szansę trafić na szybką ścieżkę leczenia.
W Polsce powinny powstać ośrodki kompleksowego leczenia nowotworów głowy i szyi?
To konieczne i to moje marzenie.
Tak samo jak powstały ośrodki kompleksowego leczenia raka piersi, tak samo powinny powstać ośrodki kompleksowego leczenia nowotworów głowy i szyi. Pod tym względem w Polsce jest bardzo źle, bo na palcach jednej ręki można wymienić ośrodki w Polsce, które są w pełni „dedykowane” tym nowotworom. A powinno być ich co najmniej 16 – po jednym w województwie.
W przypadku rozpoznania nowotworu, ważne jest wykonanie badania w kierunku HPV – niestety, takie badania ma tylko kilka procent chorych trafiających do naszego ośrodka z innych miejsc.
Bardzo ważne jest stworzenie unitów kompleksowego leczenia nowotworów głowy i szyi ośrodków, jednak nie jest to takie proste: leczenie nowotworów głosy i szyi jest jednym z trudniejszych w onkologii, co wynika z ich lokalizacji i trudności anatomicznych. Tu znajdują się narządy zmysłów, a doskonałe unaczynienie i unerwienie tej okolicy powoduje, że leczenie chirurgiczne wiąże się z dużym ryzykiem okaleczenia. Dlatego musi być prowadzone niezwykle profesjonalnie, chirurg musi mieć doświadczenie z zakresu laryngologii, chirurgii szczękowo-twarzowej, naczyniowej, onkologicznej, plastycznej. W Polsce są ośrodki zajmujące się chorobami laryngologicznymi, gdzie leczy się też nowotwory głowy i szyi, nie zawsze jednak chorzy otrzymują w nich kompleksową pomoc. Bardzo potrzebne są ośrodki interdyscyplinarnego leczenia nowotworów głowy i szyi.
Prof. dr hab. Wojciech Golusiński, kierownik Kliniki Chirurgii Głowy, Szyi i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Jako jeden z pierwszych w Polsce wprowadził techniki endoskopowe w diagnostyce i leczeniu chorób nosa i zatok przynosowych. Jest prezesem Polskiej Grupy Badań Nowotworów Głowy Szyi, prezydentem European Head and Neck Society.