Prof. Antczak: Zakażenia RSV to poważny problem u osób dorosłych
Jesień to tradycyjny sezon wzmożonych zakażeń wirusowych, przenoszonych drogą oddechową. Od początku sierpnia liczba infekcji COVID-19 wzrosła aż o ponad 330 proc. Jeśli te zakażenia nałożą się na zakażenia wirusem grypy i RSV, to będziemy mieć do czynienia z tzw. tridemią, a to już dużo poważniejsza sprawa…
Prof. Adam Antczak: Faktycznie może się zdarzyć, że te zakażenia będą występować jednocześnie, tym bardziej, że fale, szczyty zakażeń mogą się zazębiać. Choć z drugiej strony, są pewne różnice. Z dotychczasowych obserwacji wynika, że fala największych zakażeń koronawirusem przypada na październik i listopad; zakażeń wirusem grypy na okres między styczniem a lutym, a zakażeń RSV między grudniem a styczniem. Ale wciąż musimy pamiętać, że wirusy są nieprzewidywalne.
Dodatkową trudność diagnostyczną powodują objawy, które w przypadku tych zakażeń są bardzo podobne. Katar, kaszel, podwyższona temperatura lub gorączka, kichanie, drapanie w gardle, brak apetytu, najczęściej występujące w przypadku RSV, są typowe również dla zakażeń wirusem grypy czy SARS-CoV-2. Wiele zależy więc od lekarza POZ, do którego w pierwszej kolejności zgłasza się pacjent, żeby miał świadomość, iż tego typu objawy to nie musi być „zwykłe” przeziębienie (tego źródłem są rhinowirusy).
Dostępne są szybkie, potrójne testy: grypa A/B plus COVID-19 plus RSV, które może zlecić lekarz, polegają na pobraniu wymazu z nosa, można je też wykonać samodzielnie w domu.
Wiemy, jakie mogą być powikłania po przejściu grypy czy COVID-19, zwłaszcza dla osób z grup ryzyka. Czy to samo dotyczy także zakażeń wirusem RSV?
Wirus RSV jest bardzo groźny, może wywoływać ciężkie zapalenia płuc i groźne mogą być powikłania tego zakażenia, nawet ok. 40 proc. cięższe niż powikłania po grypie. Przede wszystkim wirus ten jest bardzo zaraźliwy, współczynnik reprodukcji RO, ilustrujący jego zdolność do rozprzestrzeniania się, wynosi ok. 3, co oznacza, że pojedynczy chory może zarazić trzy kolejne osoby. Mimo że przenosi się głównie drogą kropelkową, podobnie jak inne wirusy oddechowe, może przeżyć nawet kilka godzin na skórze czy innych powierzchniach. Można się więc zarazić, dotykając ich, a potem dotykając twarzy. Największą zakaźność wykazuje w ciągu pierwszego tygodnia od momentu wniknięcia do organizmu.
Dla osób starszych stanowi duże zagrożenie, głównie ze względu na związane z procesem starzenia osłabienie układu odpornościowego. Jeśli wirus przeniesie się z górnych dróg oddechowych niżej, może spowodować ciężkie zapalenie płuc a także niewydolność sercowo-naczyniową. A to, dla starszego człowieka, może okazać się zabójcze.
Z powodu zakażenia RSV w populacji osób 60+ w Europie każdego roku dochodzi do ok. 270 tys. hospitalizacji, ok. 20 tys. zgonów, a u ok. 3 mln dochodzi do ostrego zakażenia dróg oddechowych. Problem będzie narastał?
Jak najbardziej. Większość osób po 60. roku życia cierpi na przewlekłe choroby współistniejące, w których największe znaczenie, pod względem ryzyka zakażenia RSV, ma POChP, astma, cukrzyca, zastoinowa niewydolność serca. Te schorzenia znacznie zwiększają ryzyko zakażenia i ryzyko ciężkiego przebiegu – i to już w grupie 50-latków. Np. w przypadku POChP to ryzyko jest 13 razy wyższe niż gdyby chory nie był obarczony tym schorzeniem. W przypadku cukrzycy ryzyko jest 6 razy wyższe, a w przypadku zastoinowej choroby serca – 7, 5 razy wyższe. Zakażenie wirusem RSV w grupach wysokiego ryzyka może zaostrzyć przebieg chorób współistniejących i mieć tak poważny przebieg, że będzie to wymagało pobytu na OIOM-ie. Warto też podkreślić, ze leczenie powikłań po ciężkim przebiegu zakażenia RSV stanowi obciążenie dla całego systemu opieki zdrowej.
Mamy profilaktykę, przeciwko grypie, wirusowi SARS-CoV-2 i, od niedawna, mamy też szczepionkę dla dorosłych przeciwko RSV… Tylko czy starsze osoby o tym wiedzą, a jeśli nawet, to czy chętnie się szczepią? Szczególnie że szczepionka jeszcze nie jest refundowana…
Ta szczepionka jest dedykowana osobom po 60. roku życia. Warto podkreślić, że to pierwsza szczepionka przeciw RSV. Jest skuteczna, bezpieczna i dobrze tolerowana. Objawy niepożądane, jakie ewentualnie mogą się pojawić, to odczyn w miejscu iniekcji, podobnie jak w przypadku innych szczepionek, rzadziej osłabienie, podwyższona temperatura, bóle mięśni, samoistnie znikające po dwóch – trzech dniach
Mimo tak uzasadnionych wskazań, te szczepienia są dorosłym jedynie zalecane…
Szczepienie zalecane nie oznacza, że jest mniej ważne niż obowiązkowe, różnica polega na finansowaniu. Mam jednak nadzieję, szczepionka wkrótce będzie refundowana. Dodatkowym argumentem przemawiającym za tym, aby stały się one dostępne dla każdego, jest to, że są one jednorazowe. Nie ma więc konieczności doszczepiania. I jeszcze jedno – można się szczepić przez cały rok. Warto też mieć na uwadze fakt, że przeciw RSV nie mamy swoistego leku.
Polacy nie lubią się szczepić. Jeśli porównać, jaki procent populacji szczepi się np. przeciwko grypie, z innymi krajami, to wypadamy bardzo źle. Bardzo niska jest świadomość zakażeń RSV, co zapewne też będzie miało wpływ na wyszczepialność. Co można by i należało zmienić, aby poprawić sytuację?
Należałoby zacząć od upowszechnienia wiedzy na ten temat. I tu ogromna rola lekarzy POZ. To oni powinni uświadomić pacjentowi, że wykonując zalecane szczepienia, oddala od siebie ryzyko hospitalizacji, a nawet zgonu. Nie trzeba straszyć, wystarczy informować, edukować. Zaś decydenci, do których przecież docierają różne analizy, statystyki, powinni mieć na uwadze, że realizacja szczepień profilaktycznych jest absolutnie korzystne dla całej populacji i całego systemu ochrony zdrowia.
Rozmawiała: Bożena Stasiak
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.