„Oszustów trzeba ścigać, są mordercami”. W Sejmie ostro o medycznych szarlatanach

Dodano:
Załamana kobieta Źródło: Shutterstock / oatawa
– Jeśli ktoś pobiera ogromne pieniądze za coś, co jest nieskuteczne, a wręcz szkodliwe, to takie praktyki powinny być ścigane – mówiła wiceminister zdrowia Urszula Demkow. Rzecznik Praw Pacjenta podkreślił, że to „szarlatańskie praktyki”.

– Musimy zmienić prawo, żeby takie szkodliwe, a wręcz zabójcze praktyki zdusić i wyeliminować – podkreśliła wiceminister.

Sejmowa komisja zdrowia rozpatrzyła informację na temat stosowania niezgodnych z evidence-based medicine (EBM) sposobów leczenia. – Temat jest ważny, palący, dotyka nas wszystkich. Medycyna oparta na faktach to medycyna, gdzie leczymy naszych pacjentów zgodnie z aktualną wiedzą medyczną uzyskaną w toku bardzo dobrze udokumentowanych, przeprowadzonych prac naukowych. Leczymy ich zgodnie z aktualną, najnowszą wiedzą. Ważne jest to, żebyśmy opierali wszelkie decyzje, jakie podejmujemy w medycynie, na dowodach – mówiła Urszula Demkow.

Zwróciła uwagę na dwa nurty. Pierwszy, kiedy tych wymienionych zasad nie przestrzegają pracownicy ochrony zdrowia, czyli lekarze, ale też przedstawiciele innych zawodów medycznych, np. psychoterapeuci, fizjoterapeuci, pielęgniarki.

– Tutaj z pomocą przychodzi nam, powiedzmy w przypadku lekarzy, izba lekarska, która ma swoje procedury. Jest skrzynka mailowa, gdzie można w przypadku lekarzy takie praktyki zgłaszać i są wyciągane pewne konsekwencje łącznie z zawiadomieniem organów ścigania, jeżeli problem polega też na łamaniu prawa – mówiła wiceminister zdrowia.

Takie praktyki trzeba dusić w zarodku

Natomiast problem pojawia się wtedy, kiedy za leczenie biorą się osoby, które zupełnie nie są do tego uprawnione. Ci tzw. szarlatani. Te osoby prawo już niespecjalnie ściga, a szkoda. Mam nadzieję, że będziemy zmieniali prawo w takim kierunku, żeby rzeczywiście takie praktyki wyłapywać i dusić w zarodku.

– dodała Demkow.

– Bo jeżeli rodzice karmią swoje małe dziecko mlekiem i winogronami (dziecko zostało prawie zagłodzone na śmierć); jeżeli ktoś namawia pacjentkę, żeby zrezygnowała z leczenia raka piersi i leczy ją niewiadomego pochodzenia substancjami; jeżeli ktoś proponuje wyjazdy zagraniczne na terapię i pobiera ogromne pieniądze za coś, co jest nieskuteczne, a wręcz szkodliwe, to takie praktyki powinny być ścigane – podkreśliła.

Przyznała, że sama doświadcza hejtu. – Pod naszymi wpisami na Facebooku mamy mnóstwo hejtu. Pisane jest: wy mordercy, mordujecie Polaków za pomocą szczepionek. Jestem pewna, że to są działania inspirowane przez kogoś, kto nie życzy dobrze w ogóle Polakom – dodała Urszula Demkow.

Żerują na ciężko chorych ludziach

Przykłady reklamowanych w internecie terapii zaprezentował Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec. To m.in.:

  • diagnozowanie i leczenie boreliozy metodą ILADS,
  • leczenie jednoosobowo wszelkich chorób – od autyzmu po choroby kobiece, autoimmunologiczne i nowotwory,
  • leczenie tzw. medycyną naturalną, medycyną ekologiczną,
  • leczenie biorezonansem,
  • plazmoterapia,
  • leczenie terapią komórkową EMOST,
  • leczenie psychodelikami,
  • leczenie nowotworów bez leków.

Rzecznik Praw Pacjenta podkreślił, że to „szarlatańskie praktyki”. – Takie oferty pojawiają się od osób, które z medycyną nie mają nic wspólnego. Od osób, które musimy określić mianem oszustów, szarlatanów. Żerują na ciężko chorych pacjentach. Wykorzystują trudną sytuację pacjentów, niewiedzę, desperację – mówił Chmielowiec.

Manipulacje, niezbadane suplementy, hejt i groźby

Chmielowiec wymienił też charakterystyczne cechy takich oszustów: bardzo dobre umiejętności manipulacji i prezentacji w mediach społecznościowych, sprzedaż tzw. suplementów diety.

– Tak zwanych suplementów, bo one nie są zbadane – podkreślił.

Trzecia charakterystyczna cecha tego typu osób to stosowanie hejtu i gróźb. – Ta sytuacja wymaga reakcji – dodał.

Trwają prace nad tym, aby zwiększyć kompetencje Rzecznika Praw Pacjenta.

– Ja obecnie nie mogę prowadzić postępowań wobec podmiotów, które nie są zarejestrowane jako placówki medyczne. Można to zmienić, można wprowadzić takie uregulowania, abym mógł w sposób administracyjny tego typu praktyki ścigać i już w zarodku spowodować, żeby te oferty nie były przedstawiane ludziom – powiedział Bartłomiej Chmielowiec.

Po zmianie przepisów RPP mógłby od razu nałożyć karę finansową do miliona złotych wobec danego podmiotu lub osoby fizycznej. – Po to, aby tego typu praktyki wyeliminować – dodał.

Nie mają świadomości, że wpadli w ręce szarlatana

Dorota Korycińska, prezes Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej oraz Stowarzyszenia Neurofibromatozy Polska, odniosła się do kwestii niezgłaszania przez pacjentów, że zostali oszukani.

– Niektórzy się boją, niektórzy się wstydzą, a niektórzy po prostu nie mają świadomości, że wpadli w ręce szarlatana z tytułem naukowym – mówiła.

Zwróciła uwagę na potrzebę zintensyfikowania działań przez Naczelną Izbę Lekarską. – Oczekuję konkretnej informacji od Naczelnej Izby Lekarskiej, jakie działania ma zamiar podjąć, żeby bronić pacjentów i zacząć mówić poważnie o bezpieczeństwie pacjenta. Bezpieczeństwo pacjenta to również ochrona przed niesprawdzonymi, niepotwierdzonymi metodami leczenia stosowanymi przez osoby z prawem wykonywania zawodu – zaznaczyła Korycińska.

Lekarz składa przysięgę Hipokratesa

Głos zabrał również m. in. wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Klaudiusz Komor.

– Wiedza medyczna jest jedna. Ona ewoluuje, zmienia się, ale jest jedna. Obowiązuje jedna. Każdy lekarz, kończąc studia, składa przysięgę Hipokratesa. Ale nawet jakby ktoś nie poszedł na odebranie dyplomów, nie złożył jej, obowiązuje go Kodeks Etyki Lekarskiej.

– mówił Klaudiusz Komor.

– I ten Kodeks Etyki Lekarskiej jednoznacznie mówi, że lekarz ma leczyć zgodnie z aktualną wiedzą medyczną. Jeżeli tego nie robi, to wtedy izby lekarskie, a konkretnie Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej i Sąd Lekarski za to go mają ścigać i rozliczać – dodawał.

Wiceprezes NIL-u zwrócił uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię. – To nie jest tak, że my czytamy gdzieś w gazecie, że ktoś napisał jakiś hejt na doktora i natychmiast podejmujemy przeciwko niemu z urzędu postępowanie – mówił Komor.

– Po drugie, jak państwo sobie wyobrażacie, że my jesteśmy w stanie skazać jakiegokolwiek doktora, odebrać mu prawo wykonywania zawodu, jeżeli nikt z pacjentów poszkodowanych nie zezna i nie będzie dowodu przeciwko temu doktorowi? My staramy się przestrzegać tych zasad postępowania, zgodnie z literą prawa. Bardzo zależy nam na tym, żeby pacjenci zgłaszali te przypadki – dodał.

Źródło: NewsMed
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...