„Nie była potrzebna operacja i leki przeciwbólowe”. Leczenie otyłości przynosi efekty
Jak dziś medycyna patrzy na otyłość: to choroba czy wynik zaniedbania, „wina” osoby z otyłością, za co ponosi odpowiedzialność?
Dr hab. Agnieszka Zwolak, kierująca Oddziałem Endokrynologicznym z Zakładem Medycyny Nuklearnej Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej: Medycyna dziś postrzega otyłość jako przewlekłą, ciężką chorobę, która ma tendencję do nawrotów, prowadzi do rozwoju wielu powikłań – wymienia się nawet ponad 200 powikłań choroby otyłościowej – skraca długość życia i pogarsza jego jakość. Zdecydowanie jest to choroba, która wymaga rozpoznania, leczenia i monitorowania.
Czy można u siebie zdiagnozować chorobę otyłościową, czy musi to zrobić lekarz?
Generalnie można, ponieważ rozpoznanie choroby otyłościowej nie jest trudne. Podstawą są wskaźniki antropometryczne, czyli masa ciała, wzrost, wskaźnik BMI, stosunek obwodu talia-biodra (wskaźnik WHR); na tej podstawie można rozpoznać otyłość. Ponieważ jednak jest to choroba, to wymaga oceny lekarza i innych specjalistów w tym zakresie.
Do jakiego specjalisty powinien pójść pacjent z tym problemem?
Warto na początku zgłosić się do lekarza rodzinnego, który jest tą „pierwszą linią” kontaktu z ochroną zdrowia. Lekarz rodzinny jest w stanie potwierdzić rozpoznanie choroby otyłościowej, a po drugie – określić jej etap – czy są już powikłania, które muszą być leczone przez specjalistów, czy jeszcze tych powikłań nie ma. Lekarz rodzinny, oprócz oceny BMI, WHR, jest w stanie poprowadzić skriningową ocenę badań w kierunku cukrzycy typu 2, zaburzeń lipidowych, dny moczanowej. Na tej podstawie może podjąć decyzję o skierowaniu pacjenta do dalszego leczenia specjalistycznego. Choroba otyłościowa powinna być leczona przez wielodyscyplinarny zespół specjalistów.
Kto obecnie zajmuje się jej leczeniem?
Nie ma osobnej specjalizacji: obesitologa, natomiast jeśli chodzi o diagnozę, to rozpoznawać chorobę powinni lekarze wszystkich specjalności. Jeśli chodzi o leczenie, to pamiętajmy, że jest to choroba przewlekła. Leczeniem zajmują się lekarze rodzinni, diabetolodzy, endokrynolodzy, ale też kardiolodzy, reumatolodzy, hipertensjolodzy, a na pewnym etapie także chirurdzy (jeśli jest konieczne leczenie operacyjne). W zespole leczącym osobę z otyłością powinni znaleźć się też dietetycy, psycholodzy, psychiatrzy, fizjoterapeuci.
Pacjent zwykle sam zauważa, że waży za dużo, stąd na własną rękę stosuje różne diety. Kiedy powinno się pomyśleć o leczeniu? Czy gdy BMI wskazuje na nadwagę, ale jeszcze nie na otyłość, to już powinno się rozpocząć leczenie, czy można czekać na to, aż BMI wskaże, że to już otyłość?
Najważniejsze jest, by zapobiec pojawieniu się powikłań choroby otyłościowej i spowolnić ich rozwój. W niektórych przypadkach wcześnie rozpoznanych możliwe jest nawet ich cofnięcie. Dlatego im wcześniej zaczniemy leczyć, tym lepiej. Już na etapie nadwagi powinno zapalić się czerwone światełko, że coś jest nie tak. Leczenie powinniśmy rozpocząć już od stadium nadwagi (BMI ≥ 25kg/m2), co nie oznacza, że ma to być leczenie farmakologiczne. Według rekomendacji, leczenie farmakologiczne rozpoczynamy wtedy, gdy BMI ≥27kg/m2 oraz występuje co najmniej jedno powikłanie otyłości: np. nadciśnienie tętnicze, stan przedcukrzycowy, cukrzyca typu 2, zespół policystycznych jajników, zaburzenia lipidowe. W przypadku BMI ≥30kg/m2: nie mamy wątpliwości, iż trzeba rozpocząć leczenie farmakologiczne otyłości, oprócz oczywiście leczenia niefarmakologicznego. Ważne jest kompleksowe podejście.
Na czym polega leczenie choroby otyłościowej?
Mówi się o tzw. czterech filarach kompleksowego leczenia otyłości, którymi są: zmiana sposobu żywienia (nie mówimy o diecie, tylko o zmianie sposobu żywienia), aktywność fizyczna, leczenie behawioralne oraz farmakoterapia i ewentualnie leczenie operacyjne.
Podstawą są jednak zmiany w stylu życia: nie można prowadzić leczenia farmakologicznego czy leczenia operacyjnego bez wprowadzenia przez pacjenta zmian w stylu żywienia, bez aktywności fizycznej. Na każdym etapie choroby jest to najważniejszy czynnik.
Otyłość prowadzi do ponad 200 powikłań i może skrócić życie?
Otyłość zwiększa częstość występowania chorób sercowo-naczyniowych, takich jak zawał serca, udar mózgu, nadciśnienie tętnicze, zaburzenia rytmu serca, migotanie przedsionków, niewydolność serca, co może prowadzić do bezpośredniego zagrożenia życia i pogorszyć jakość życia. To choroba, która sprzyja również rozwojowi nowotworów.
Zdecydowanie nie można otyłości lekceważyć, uważając, że po prostu „taki jestem”?
Nie, ponieważ nie możemy patrzeć na otyłość jako na defekt kosmetyczny. Choroba otyłościowa oznacza poważne konsekwencje, powikłania, które znacząco pogarszają jakość życia pacjenta i skracają życie.
Wiele osób próbuje leczyć się na własną rękę, często wzorując się na znajomych czy celebrytach, którzy opisują, jak udało im się schudnąć po zażywaniu leków. Czym może grozić stosowanie leków poza wskazaniami, off-label?
Rozpoznanie choroby i jej powikłań wymaga oceny specjalistycznej. Często osoba z otyłością wymaga wsparcia ze strony różnych specjalistów, nie tylko lekarza, ale też dietetyka, psychologa, fizjoterapeuty, psychiatry.
Ocena medyczna jest o tyle istotna, że należy wykluczyć, czy pacjent nie ma tzw. otyłości wtórnej, czyli innych chorób, które mogą prowadzić do otyłości, a które powinno się leczyć. Np. niektóre zaburzenia endokrynologiczne mogą prowadzić do otyłości. Działa to jednak dwukierunkowo, ponieważ również otyłość prowadzi do wielu różnych chorób i zaburzeń, w tym endokrynologicznych.
Leczenie, zwłaszcza farmakoterapia, wymaga doświadczenia, a także indywidualizacji terapii. Nie ma jednego leku dobrego dla wszystkich, dopasowujemy lek do pacjenta. To że lek pomógł koleżance czy celebrycie, to nie oznacza, że pomoże każdemu, bo np. u niektórych osób największym problemem jest kompulsywne jedzenie albo zaburzenia odżywiania na tle psychogennym. Otyłość to bardzo heterogenna choroba, na jej pojawienie się ma wpływ wiele elementów: predyspozycje genetyczne, czynniki środowiskowe, neurohormonalne, epigenetyka, zaburzenia hormonalne, ale też pewne społeczne wzorce żywieniowe. Czynników jest wiele, dlatego nie ma jednego dobrego leku na otyłość – skutecznego u wszystkich.
Leki należy stosować według CHPL (charakterystyki produktu leczniczego), wytycznych, wskazań rejestracyjnych. Wiemy, że zanim leki zostały zarejestrowane do leczenia otyłości, przeszły badania kliniczne na bardzo dużych populacjach. Jeśli ktoś leczy się sam, to nie wie, jak rozpocząć leczenie, jak dawkować lek – jeśli postępowanie nie jest właściwe, to pacjentowi grozi wystąpienie działań ubocznych, bardziej nasilonych, przed którymi można byłoby się ustrzec, gdyby stosować leki pod okiem lekarza. Przez działania niepożądane pacjent często potem zniechęca się do leczenia, gdyż źle się czuje i za szybko je odstawia.
Otyłość to choroba, którą niełatwo się leczy i niełatwo widać efekty leczenia. Jak motywować pacjentów, by wytrwali w leczeniu?
Wydaje mi się, że to jest najtrudniejsze. Leczenie otyłości to nie jest leczenie na 2-3 miesiące; to nie jest odchudzanie. To jest leczenie przewlekłe, dlatego motywacja jest bardzo ważna. Jak motywować? Edukować, uświadamiać, czym jest ta choroba. Bardzo ważna jest też edukacja całego społeczeństwa na temat otyłości i jej powikłań – już od szkoły podstawowej. Powinna ona obejmować też rodziny.
Ważne dla pacjenta jest zobaczenie efektów leczenia, dlatego pacjent powinien być pod opieką osób, które zajmują się takim leczeniem, mają doświadczenie. Wiemy, że jest moment, kiedy redukcja masy ciała spowalnia, trzeba wytłumaczyć pacjentowi, że tak może być, że nie należy zaprzestawać przyjmowania leków czy stosowania zmian w stylu życia. Ta motywacja powinna iść ze strony grupy osób zajmujących się leczeniem, dlatego ważny jest psycholog, dietetyk, fizjoterapeuta i oczywiście lekarz.
Jakie są Pani doświadczenia leczenia otyłości? Coraz lepiej rozumiemy tę chorobę, mamy coraz więcej metod leczenia i wspomagania pacjenta, czy dzięki temu widać większe efekty leczenia?
Oczywiście. Gdy rozpoczynamy leczenie otyłości, to już widzimy korzyści zdrowotne dla pacjenta: zatrzymujemy rozwój powikłań, następuje normalizacja ciśnienia tętniczego, w niektórych przypadkach cofa się cukrzyca.
Dla pacjenta najważniejsze jest to, że on sam zauważa poprawę jakości życia. Zauważa, że lepiej się czuje, ma więcej energii. Czasem zauważa zdawałoby się trywialne rzeczy – że może wstać, zawiązać bez problemu buty, iść na spacer, do siłowni – bo ma więcej siły i energii.
Mam pacjentów, którzy wcześniej przyjmowali leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, byli kwalifikowani do leczenia zabiegowego stawów kolanowych, czy operacji kręgosłupa, a okazało się, że po redukcji 20 kg ustąpiły objawy bólowe, pacjent czuje się dobrze, a operacja na obecną chwilę jest niepotrzebna. Jeśli młoda kobieta z otyłością nie może zajść w ciążę, a dzięki leczeniu otyłości to się jej udaje – a tak jest w wielu przypadkach – to widzi korzyści, bardzo dla niej wymierne.
Pacjent będzie cieszył się z poprawy jakości życia.
Artykuł powstał we współpracy z Novo Nordisk będącym Organizatorem kampanii edukacyjnej „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”