Samorząd lekarski: Ministerstwo Zdrowia z nami nie rozmawia, a propozycje prowadzą do zapaści

Dodano:
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski Źródło: Archiwum prywatne
Nie ma dialogu z MZ, a przedstawione przez resort propozycje doprowadzą do zapaści w systemie ochrony zdrowia – mówi Łukasz Jankowski, prezes NRL.

Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej podczas briefingu prasowego przedstawił stanowisko samorządu lekarskiego dotyczące zagrożeń wynikających z proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia pomysłów na sposób ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych.

– Sytuacja w ochronie zdrowia jest bardzo trudna, a kryzys, z którym mamy do czynienia, jest już kryzysem permanentnym i on będzie trwał, dopóki politycy nie podejmą wiążących ważnych dla zdrowia obywateli decyzji – zaznaczył na wstępie i zaznaczył, że resort zdrowia nie rozmawia z lekarzami na temat proponowanych zmian.

Nie ma dialogu z MZ

– Nie ma dziś dialogu z Ministerstwem Zdrowia. Resort konsekwentnie nie spotyka się ze środowiskiem lekarskim, nie konsultuje z nami swoich pomysłów. Mówiąc o lekarzach, rozmawia się dziś bez lekarzy. Do nas pomysł MZ docierają z mediów albo poprzez kolportowane fiszki – podkreślił Jankowski.

Dodał, że do Naczelnej Izby Lekarskiej nie trafiają zaproszenia do konsultacji publicznych projektów ustaw, które miałyby ograniczyć lub limitować pracę lekarzy. – Możemy tylko obejrzeć na Facebooku rolki nagrywane przez członków zarządu Ministerstwa zachęcające do wysyłania konsultacji publicznych na jakiś e-mail. Czujemy się traktowani niepoważnie – powiedział prezes NRL.

Jankowski zaznaczył, że w ocenie NRL ministerstwo chce obarczyć środowisko lekarskie odpowiedzialnością za kryzys.

– Od zawsze jest tak, że kiedy brakuje kompetencji, brakuje pieniędzy, rządzący ze wszystkich opcji politycznych próbują przerzucić na nas odpowiedzialność – stwierdził. – Pamiętamy protest rezydentów. Wtedy niby jedliśmy kawior albo wyjeżdżaliśmy na zagraniczne wakacje. Dziś znowu mamy do czynienia z tą samą strategią pokazywania przykładów pojedynczych osób, bo wiemy, że duże pieniądze zarabia 0,2 proc. lekarzy – dodał.

– Ministerstwo powinno dzisiaj usiąść do stołu i w dialogu wypracować rozwiązania. Tego dialogu nie ma, a szkoda, bo gdyby był, to moglibyśmy powiedzieć ministerstwu, że przedstawione przez nich propozycje doprowadzą do zapaści w systemie ochrony zdrowia – zaznaczył.

Pytania do MZ

– Zadajemy więc ministerstwu konkretne pytania – powiedział Jankowski i wymienił najważniejsze zagadnienia:

  • Jak ograniczenie czasu pracy i możliwości zatrudnienia tylko do pół etatu wpłynie na lotnicze pogotowie ratunkowe?
  • Jak ministerstwo zamierza obejść problem teleradiologii czy patomorfologii w sytuacji, kiedy patomorfologów jest mniej niż szpitali, a ministerstwo chce zakazać pracy w więcej niż jednym podmiocie?
  • MZ chce również zakazać procenta od procedury. Pytamy, jak wpłynie to na kolejki do zabiegów chirurgicznych, w momencie, w którym lekarz, otrzymując wynagrodzenie od procedury, jest zmotywowany do tego, żeby nawet po godzinach pracy tych procedur wykonywać jak najwięcej.

– Dyrektorzy szpitali potwierdzają, że system płacenia za procedurę (za efekt) zwiększa produktywność i skraca kolejki – zaznaczył Jankowski. Dodał, że MZ idzie wyłącznie ścieżką oszczędności, bo chce oszczędzić dwa razy: nie płacić lekarzom i nie płacić za procedury, których lekarze nie będą wykonywać.

Otrzymujemy pieniądze za pracę

– Chcemy podkreślić z całą stanowczością, że lekarz otrzymuje pieniądze za pracę. To nie jest tak, jak ministerstwo chce przekazać, że otrzymujemy wynagrodzenie za bycie lekarzem – podkreślił Jankowski.

– Z rozmów z naszymi pacjentami wiemy, że interesuje ich to, czy dostaną się do lekarza, ile będą czekali, jak szybko zostaną zoperowani, czy ich stan się nie pogorszy, czy lekarz w sposób profesjonalny będzie mógł wykorzystać wszystkie możliwe środki, żeby ich leczyć. Epatowanie wynagrodzeniami nie ma sensu – dodał.

Zaznaczy, że „ponieważ ministerstwo nie prowadzi dialogu”, samorząd lekarski zwrócił się do konsultantów krajowych o informacje, jak oceniają wpływ wprowadzenia oszczędności przez resort na sytuacje w takich dziedzinach, jak chirurgia, anestezjologia, patomorfologia, medycyna ratunkowa.

Weźcie się do roboty

Jankowski wspomniał też o banerze, jaki stanął przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia, na którym widać hasło „Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali. To plan ministerstwa na poprawę zdrowia Polaków. Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty”.

To sygnał środowiska lekarskiego, że w „obliczu narastających problemów systemowych i eskalującej retoryki antylekarskiej, potrzebny jest realny dialog i konkretne działania ze strony rządu”.

– My wzięliśmy się do roboty, jesteśmy przy naszych pacjentach, leczymy, swoją pracą zakrywamy niedostatki systemu ochrony zdrowia. Dzisiaj obywatele muszą mieć poczucie, że jeżeli mówimy „weźcie się do roboty”, to te słowa powinniśmy kierować do polityków. Mamy poczucie, że szczuje się na nas po to, żeby przykryć swoją niekompetencję – zaznaczył Jankowski.

Zamykanie szpitali

Prezes NRL odniósł do zapowiedzi zamykania części szpitali. – Pani minister zdrowia powiedziała, że zamknięcie 30 proc. szpitali jest możliwe i system tego nie odczuje. Mamy inne zdanie w tej kwestii. Chcielibyśmy przekazać je ministerstwu. Gdyby dzisiejsze pomysły resortu weszły w życie, okazałoby się, że faktycznie poprzez zakazywanie nam pracy i zakaz wykonywania procedur, doszłoby na pewno do chaosu w systemie i zamknięcia części szpitali – powiedział.

– Jeżeli ministerstwo chce zamykać szpitale, niech weźmie za to odpowiedzialność – podkreślił.

Źródło: Naczelna Izba Lekarska
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...