Filip Zimbardo nie żyje. To on stworzył słynny więzienny eksperyment
Filip Zimbardo miał 91 lat. Przez 50 lat wykładał na Uniwersytecie Stanforda. Jest autorem znanej „Psychologii i życia”. Zajmował się głównie psychologią społeczną i badał nieśmiałość. Marzył, by zostawić po sobie lepszy świat.
Najbardziej znany jest z kontrowersyjnego eksperymentu więziennego, który zainicjował w 1971 r. W piwnicy Wydziału Psychologii Uniwersytetu Stanforda powstało „więzienie”. 18 studentów podzielono na grupy „więźniów” i „strażników”. Uczestnicy zaczęli wcielać się w role, strażnicy zaczęli brutalnie traktować więźniów. Ci więc zbuntowali się. Efekt zmian zaskoczył naukowców, gdyż strażnicy stawali się jeszcze brutalniejsi. Eksperyment zaczął wymykać się spod kontroli. Przerwano go. Niemniej pokazał, że w trudnych sytuacjach każdy zdrowy psychicznie człowiek może stać się oprawcą lub ofiarą.
Czy należy wierzyć wynikowi eksperymentu?
Po latach zaczęto podważać zarówno metodę, jak i prawdziwość niektórych zdarzeń w takcie eksperymentu. Douglas Korpi, więzień numer 8612, który miał dostać w więzieniu psychozy, przyznał, że nie była prawdziwa. Jedynie udawał, a jego celem było dostanie się na studia doktoranckie.
Być może więc badacze zakrzywili wyniki eksperymentu, wpływając na zachowanie strażników. Dave Eshelman, jeden z najbardziej brutalnych strażników, znany jako „John Wayne”, w szkole średniej i koledżu uczył się gry aktorskiej. Udział w eksperymencie potraktował jako ćwiczenie. Jak twierdził, dobrze odegrał rolę brutalnego strażnika.
Zakochany w Nikiszowcu
– Ślązaków rozumiem, bo moi przodkowie pochodzą z Sycylii. I wielu Sycylijczyków mawia: "Nie jesteśmy Włochami, jesteśmy Sycylijczykami". Wielu Włochów, tych z północy, to potwierdza – jeśli jesteś z Sycylii, to nie możesz być Włochem. Tak czy inaczej, chlubienie się lokalną kulturową tożsamością jest niezwykle ważne – mówił dekadę temu dla „Dziennika Zachodniego”.
Powstałe w 2014 r. Centrum Zimbardo nazwało go w pożegnaniu „Wielkim Przyjacielem”.