To jeden z najbardziej agresywnych nowotworów. Eksperci: Ze śmiertelnej może stać się chorobą przewlekłą
Glejaki to najczęstsze i najbardziej agresywne nowotwory mózgu. W Polsce, wg danych Krajowego Rejestru Nowotworów, rocznie diagnozuje się około 2375 przypadków nowotworów mózgu. Z tej liczby glejaki stanowią 75 proc., czyli każdego roku glejaka diagnozuje się u prawie 1800 osób.
Glejak z choroby śmiertelnej stanie się przewlekłą
To nowotwory o wysokiej śmiertelności. W Polsce wskaźnik pięcioletniego przeżycia pacjentów wynosi około 28 proc., to jeden z najniższych wyników w Europie. Jednak nowoczesne leczenie może sprawić, że glejak z choroby śmiertelnej stanie się przewlekłą.
Przełomem jest leczenie ukierunkowane molekularnie, nazywane terapią celowaną – twierdzą eksperci.
– Glejaki to choroba nieuleczalna, ale można ją zaleczyć i opóźnić jej progresję, a nawet sprawić, że u niektórych pacjentów będzie to schorzenie przewlekłe – mówi prof. Rafał Stec, kierownik Kliniki Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Wiele zależy od tego, na jakim etapie uzłośliwienia zostanie wykryty glejak, będący najczęstszym pierwotnym złośliwym guzem mózgu u dorosłych. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wyróżnia cztery stopnie złośliwości tej choroby; najlepiej rokują dwa pierwsze. Niestety, większość zachorowań, bo aż 72 proc., wykrywanych jest na ostatnim, najbardziej zaawansowanym etapie.
Jak wyjaśnia dr hab. Tomasz Dziedzic z Kliniki Neurochirurgii i Neurochirurgii Dziecięcej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, główna trudność w leczeniu glejaka polega na tym, że zmienione nowotworowo komórki rozprzestrzeniają się w mózgu i trudno je usunąć w całości, szczególnie w zaawansowanym etapie choroby.
Obecnie podstawą leczenia glejaka jest wciąż zabieg operacyjny. Możliwe jest jedynie częściowe usunięcie komórek nowotworowych. Pełna resekcja jest rzadkością, obarczona sporym ryzykiem i nie gwarantuje braku nawrotu choroby. A specjaliści zaznaczają, że dla pacjentów ważniejsza jest jakość życia, a nie długość. Poza zabiegiem operacyjnym dotyczy to także innych terapii powodujących poważne działania uboczne, takich jak chemioterapia i radioterapia.
Terapia celowana przełomem
Dlatego tak ważne jest, poza wczesnym wykryciem, stosowanie mniej inwazyjnych, lecz skutecznych terapii. I tu przełomem okazała się pierwsza terapia celowana w leczeniu glejaka, od niedawna wprowadzana do użycia w wybranej grupie pacjentów.
Warunkiem jest wykrycie w komórkach nowotworowych mutacji IDH, mającej kluczowe znaczenie w rozwoju glejaka. Jak najszybsze zahamowanie mutacji IDH może opóźnić rozwój choroby, wydłużyć życie, jak też jakość życia pacjentów.
Takie działanie wykazuje worasydenib, lek zdolny przenikać barierę krew-mózg, od niedawna wykorzystywany w terapii celowanej dwóch typów glejaków (gwiaździaka i skąpodrzewiaka) z mutacją IDH1 lub IDH2. Według dotychczasowych wskazań może być on stosowany u pacjentów dorosłych oraz młodzieży od 12. roku życia, u których przeprowadzono operację mózgu i nie jest konieczna natychmiastowa chemioterapia lub radioterapia.
– Wieloośrodkowe badania kliniczne trzeciej fazy o nazwie INDIGO wykazały, że lek ten w istotny sposób wydłużał czas przeżycia chorych bez progresji choroby, zmniejszał objętość guza, pozwalał zachować deklarowaną przez pacjenta jakość życia i wskazywał możliwy do zarządzania profil bezpieczeństwa – wyjaśnia prof. Stec.
Worasydenib został niedawno zarejestrowany w Unii Europejskiej, a wcześniej w USA.
Najbardziej obiecującym sposobem zwiększenia skuteczności systemowego leczenia nowotworów ośrodkowego układu nerwowego jest dobieranie leków z uwzględnieniem celów molekularnych i genetycznych – podsumowuje specjalista.