Lek spowalniający alzheimera nie dostał zgody w Europie. „To rozczarowujące dla wielu”

Lek spowalniający alzheimera nie dostał zgody w Europie. „To rozczarowujące dla wielu”

Dodano: 
Choroba Alzheimera
Choroba Alzheimera Źródło: Pexels
Lek spowalniający postępy choroby Alzheimera od roku jest stosowany w Stanach Zjednoczonych. Jednak na rynek europejski nie dostał dopuszczony. Niska skuteczność leku nie równoważy ryzyka działań niepożądanych.

Europejska Agencja Leków (EMA) odrzuciła wniosek o wprowadzenie na rynek europejski lecanemabu, leku stosowanego w leczenia choroby Alzheimera. W uzasadnieniu agencja napisała, że trwające 18 miesięcy badania wykazały niewielką skuteczność leku, a ewentualne korzyści nie równoważą ryzyka poważnych działań niepożądanych związanych z jego stosowaniem.

Lek na alzheimera – skuteczność niewielka, a skutki poważne

Pisząc o niepożądanych reakcja EMA wymieniła obrzęk i potencjalne krwawienia w mózgu.

„U niektórych pacjentów wystąpiły poważne zdarzenia, w tym duże krwawienia w mózgu, które wymagały hospitalizacji. „Wagę tego skutku ubocznego należy rozważyć w kontekście niewielkiego efektu obserwowanego przy stosowaniu tego leku” – czytamy na stronie agencji.

Lecanemab to przeciwciało monoklonalne, którego zadaniem jest redukcja blaszek zbudowanych z beta-amyloidów, czyli białek powodujących zaburzenia poznawcze i rozwój choroby Alzheimera. Badania kliniczne wykazały, że lecanemab może spowalniać tempo pogarszania się funkcji poznawczych we wczesnej fazie alzheimera o jedną czwartą. Lek został w ubiegłym roku dopuszczony na rynek amerykański, wkrótce ma zapaść decyzja brytyjskiego regulatora. Nazwa handlowa tego leku to Leqembi.

Czytaj też:
Ból niszczy mózg. Lekarz medycyny bólu: „Widzę ludzkie dramaty”

Terapia z wykorzystaniem lecanemabu na rynku amerykańskim kosztuje około 27 tys. dolarów.

Prof. Tara Spires-Jones, prezes British Neuroscience Association, w rozmowie z BBC oceniła decyzję EMA jako „rozczarowującą dla wielu”. – Lecanemab pokazał, że można spowolnić postęp choroby. Teraz musimy zwiększyć wysiłki, aby odkryć nowe i bezpieczniejsze metody leczenia – powiedziała.

Mimo wszystko to punkt zwrotny

Z kolei zdaniem prof. Johna Hardy'ego, neurobiologa, kierownika grupy w Instytucie Badań nad Demencją na University College London (UCL), decyzja to może nieć nieprzewidziane konsekwencje. – Jestem pewien, że teraz zobaczymy bogatych ludzi z wczesnym stadium choroby Alzheimera latających do USA lub innych miejsc, aby tam się leczyć – zaznaczył.

Specjaliści, mając świadomość, że korzyści ze stosowania leku są wciąż niewielkie, to jednak terapia z jego wykorzystaniem stanowi „punkt zwrotny”.

Brytyjskie Towarzystwo Alzheimerowskie również z trudem przyjęło decyzję EMA, jednak zaznaczyło, że „bez względu na to, co zdecydują organy regulacyjne, nadal znajdujemy się w ważnym i ekscytującym momencie”.