Koniec ery znachorów i szarlatanów? Nawet 500 tys. kary za taką działalność

Koniec ery znachorów i szarlatanów? Nawet 500 tys. kary za taką działalność

Dodano: 
Rzecznik Praw Pacjenta
Rzecznik Praw Pacjenta Źródło: Rzecznik Praw Pacjenta
500 tys. zł kary za leczenie niezgodne z wiedzą naukową nie tylko dla podmiotów leczniczych, lecz także dla osób i firm. Rzecznik Praw Pacjenta szykuje zaostrzenie przepisów.

Projekt przepisów ma być przedstawiony jeszcze w tym roku. Chodzi o ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Nowe przepisy obejmą internetowych hochsztaplerów, jak również gabinety biorezonansu w całej Polsce. Za leczenie bez uprawnień grozić będzie nawet 500 tys. zł kary.

Nawet 500 tys. zł kary za leczenie niezgodne z nauką

Jeśli „leczący” ciężko chorych ludzi niesprawdzonymi metodami kilkukrotnie dostaną tak bolesną karę finansową, będzie można szybko uporać się z problemem.

Podobnie stało się z leczeniem boreliozy metodą ILADS, czyli przewlekłą antybiotykoterapią. Wokół tej metody wyrósł cały biznes. Lekarze wypisujący recepty na antybiotyki przestali to robić w momencie, gdy wiedzieli, że mogą im grozić dotkliwe kary finansowe.

Tak więc jest szansa, że podobny los czeka znachorów, uzdrowicieli „leczących” za pomocą biorezonansu, działających bez uprawnień medycznych i odpowiedniej wiedzy.

Zdesperowany, ciężko chory człowiek chwyta się każdej nadziei. Leczenia nowotworu za pomocą woreczka z trawą też. W dodatku obecnie temat tego typu „zabiegów” jest aktualny jak chyba nigdy wcześniej, gdyż takie usługi są wyjątkowo łatwo dostępne przez Internet. Szerzy się też dezinformacja, wprowadzanie pacjentów w błąd.

Czytaj też:
Psychoterapia pod nadzorem. Tego chcą Polacy

Rzecznik Praw Pacjenta i jego wieloletnie obserwacje

Obecnie osoby, które nie prowadzą działalności leczniczej, nie wykonują żadnego zawodu medycznego, ale faktycznie stawiają rozpoznania oraz podejmują działania ukierunkowane na leczenie, które dodatkowo nie mają nic wspólnego z wiedzą medyczną, pozostają poza regulacją ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, a także poza jakąkolwiek odpowiedzialnością zawodową.

– Jedyną obecnie możliwością jest składanie na takie osoby zawiadomień do organów ścigania, gdyż zgodnie z art. 58 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, „Kto bez uprawnień udziela świadczeń zdrowotnych polegających na rozpoznawaniu chorób oraz ich leczeniu, podlega karze grzywny”. Jeżeli sprawca ww. czynu odziała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej albo wprowadza w błąd co do posiadania takiego uprawnienia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – mówi prof. Bartłomiej Chmielowiec. Rzecznik Praw Pacjenta.

Składa on takie zawiadomienia, natomiast nie jest to skuteczna droga, na co wskazują doświadczenia własne Rzecznika – ustalenie odpowiedzialności karnej wymaga zaistnienia określonych przesłanek, a postępowania są umarzane przez organy ścigania, RPP skarży te rozstrzygnięcia, sądy je uchylają, przyznając rację Rzecznikowi i sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia przez organ ścigania. Ewentualne, niepewne, prawomocne skazanie może potrwać kilka lat. W tym czasie te osoby, oraz inne zajmujące się podobną działalnością, pozostają aktywne i szkodzą interesom pacjentów.

Postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów mogą być prowadzone zarówno na wniosek jak i z urzędu, a więc bez skargi żadnego pacjenta. Jeśli przedmiot sprawy tego wymaga, np. konieczna jest ocena udzielanych świadczeń pod kątem zgodności z aktualnym stanem wiedzy, Rzecznik zasięga stosownej opinii medycznej.

Dlaczego te praktyki są szkodliwe?

RPP od lat postuluje zmiany w przepisach zmierzające do rozszerzenia jego uprawnień i kompetencji w celu jeszcze skuteczniejszego działania na rzecz ochrony praw pacjenta, w tym odnośnie do nakładanych przez ten organ kar pieniężnych w związku ze stosowaniem praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów. Obecnie postępowania w sprawach naruszenia zbiorowych praw pacjenta mogą być prowadzone – a kary pieniężne nakładane – jedynie wobec podmiotów udzielających świadczeń zdrowotnych, a więc podmiotów formalnie wpisanych do rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą.

Działalność takich podmiotów jest bardzo szkodliwa, gdyż:

  • w żaden sposób nie gwarantuje sukcesu terapeutycznego (wyleczenia),
  • naraża pacjenta na niepotrzebne ryzyko wystąpienia działań niepożądanych po takiej „terapii”,
  • może opóźnić wdrożenie albo spowodować zaniechanie skutecznego i bezpiecznego leczenia konwencjonalnego i w konsekwencji doprowadzić do pogorszenia stanu zdrowia pacjenta, a nawet do stanu zagrożenia życia,
  • wprowadza pacjenta w błąd, dając złudną nadzieję wyleczenia czy poprawy stanu zdrowia,
  • generuje po stronie pacjenta znaczne koszty finansowe („terapie” są w pełni finansowane przez pacjentów lub ich rodziny),
  • podważa zaufanie pacjentów do sprawdzonych metod leczenia czy profesjonalistów medycznych.

Czytaj też:
Prawie 3 mln recept z receptomatów w ubiegłym roku. Raport MZ