Neurologia czeka na kroplówkę. „Oddziały są zamykane”

Neurologia czeka na kroplówkę. „Oddziały są zamykane”

Dodano: 
Roboty będą przyszłością medycyny: przekonuje prof. Konrad Rejdak
Roboty będą przyszłością medycyny: przekonuje prof. Konrad Rejdak 
Choroby układu nerwowego są coraz większym wyzwaniem w Polsce, również ze względów demograficznych. Sytuacja oddziałów neurologicznych jest obecnie bardzo zła, oddziały mają ogromne problemy kadrowe i finansowe, gdy robią wszystko, by pomóc pacjentom – mówi prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego.

Katarzyna Pinkosz, Wprost, NewsMed: Ze względu na starzenie się społeczeństwa, choroby układu nerwowego są coraz większym problemem, coraz więcej osób na nie choruje. Myślę tu o chorobach często występujących, a przecież w neurologii są też choroby rzadkie. Jakie są dziś najważniejsze priorytety w neurologii?

Prof. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego: Niestety, sytuacja nie jest łatwa. Lekarzy neurologów jest za mało, zwłaszcza pracujących w szpitalach. Sytuacja oddziałów neurologicznych jest obecnie bardzo zła, oddziały mają ogromne problemy kadrowe i finansowe, gdy robią wszystko, by pomóc pacjentom. Niektóre niestety musiały być zlikwidowane, z powodu braków kadrowych. Mamy kilka priorytetów, które są ważne dla naszego środowiska.

Pierwszy, to sfinalizowanie przez AOTMiT wyceny procedur szpitalnych dla neurologii. To taka „kroplówka” z życiodajnym lekiem, który może uzdrowić sytuację w polskiej neurologii.

Pacjenci na oddziałach neurologicznych bardzo często mają wielochorobowość, wymagają szerokiej diagnozy, w związku z licznymi współistniejącymi chorobami, a objawy neurologiczne są często skutkiem tych zaburzeń. Oddziały muszą ponosić ogromne koszty związane z szukaniem przyczyn chorób, a często także ze skomplikowanym leczeniem.

Obecnie trwają prace nad zbieraniem kosztorysów związanych z funkcjonowaniem oddziałów; mamy nadzieję na istotne przekalkulowanie kosztów w poszczególnych grupach JPG, które były niezmieniane od ponad 20 lat.

Drugi nasz priorytet to nowe potrzeby refundacyjne, dotyczące modyfikowania czy też udoskonalania programów lekowych już istniejących, np. w stwardnieniu rozsianym poprawa dostępu do leczenia nowymi postaciami istniejących leków, jak formy podskórne. Konieczna jest modyfikacja programu leczenia spastyczności, z zastosowaniem toksyny botulinowej. Obecnie trwają prace nad tym, by ujednolicić i zunifikować program leczenia spastyczności, niezależnie od etiologii, by móc objawowo pomagać pacjentom, również w celu zapewnienia ciągłości dla dzieci które osiągają wiek dorosły.

Duże wyzwania pojawiają się również w leczeniu chorób rzadkich – m.in. mastenii gravis – poszerzanie programu o kolejne leki. Liczymy też na nowe terapie np. w ataksji Friedricha, pojawiły się nowe opcje terapii w stwardnieniu zanikowym bocznym u pacjentów z mutacją genetyczną. W neurologii dokonuje się postęp, chcielibyśmy, by chorzy mogli z niego korzystać. Ogromny sukces odniósł program lekowy w SMA, ale kosztem wielkiego poświecenia środowiska neurologów.

Wiadomo jednak, że musimy tmodyfikować program, ułatwiać jego realizację.

Wyzwaniem jest łatwiejsze prowadzenie programów lekowych przez lekarzy; często koszty terapii są bardzo wysokie, za to środki przeznaczone na realizację programu nie są wystarczające, przez co programy nie są atrakcyjne dla oddziałów szpitalnych, które podpisały kontrakt na realizację. Pracuję w klinice, która prowadzi wszystkie dostępne programy lekowe, finansowane przez NFZ. Programów lekowych bardzo przybywa – ostatnio pojawił się nowy program leczenia padaczki lekoopornej i zespołów padaczkowych, dlatego lekarzom przybywa obowiązków, ale liczba lekarzy się nie zwiększa.

Trzeci postulat, o którym mówimy od lat, to tworzenie poradni profilowanych na konkretne grupy chorób. To ważne, by pacjenci mogli uzyskać profesjonalną pomoc, kierowani z poradni neurologicznych ogólnych.

W Polsce mamy wiele poradni neurologicznych ogólnych, są one podstawą, często znajdują się blisko POZ. Powinny jednak istnieć również poradnie neurologiczne profilowane na konkretne grupy schorzeń, jak stwardnienie rozsiane, padaczka, choroby rzadkie, udary, choroby nerwowo-mięśniowe, choroby neurozwyrodnieniowe, np. choroba Parkinsona czy Alzheimera.

Stworzenie takich poradni odciążyłoby szpitale, do których dziś chorzy są kierowani w celu diagnostyki. Tymczasem w znakomitej większości przypadków pacjenci mogliby mieć wykonywane badania diagnostyczne w przychodni, co spowodowałoby skrócenie kolejek, przyspieszenie diagnostyki i obniżenie kosztów. Te zmiany w neurologii są konieczne, by system lepiej funkcjonował.


Prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.