Zrównoważony rozwój jest obecnie jedną z częściej dyskutowanych publicznie kwestii. Mówi się o nim w kontekście zmian klimatycznych, ochrony przyrody, ale też biznesu. Jak według pani zrównoważony rozwój wpisuje się w obszar opieki zdrowotnej?
Zrównoważony rozwój to zagadnienie poruszane w wielu wątkach, ponieważ jest jednym z najważniejszych aspektów planowania przyszłości. To przez pryzmat zrównoważonego rozwoju spoglądamy na nasze obecne i przyszłe potrzeby, ale także na zasoby, jakimi dysponujemy. Wiemy, że te zasoby są ograniczone, również w zakresie ochrony zdrowia. Pandemia pokazała nam, że system ochrony zdrowia jest bardziej wrażliwy na kryzysy, niż myśleliśmy. Mając tego świadomość, spójrzmy 10 lat w przód, na zmiany demograficzne, które zajdą – w tym starzejące się społeczeństwa, i ujrzymy rzeczywistość jeszcze bardziej wymagającą z punktu widzenia zarządzania opieką zdrowotną. Wiemy też, że chcemy zaspokoić potrzeby, które obecnie nie są zaspokajane, i wiemy, że będziemy w przyszłości w stanie to zrobić dzięki postępowi w nauce. Połączenie tego wszystkiego stwarza poczucie pilnej potrzeby uczynienia naszego systemu opieki zdrowotnej bardziej zrównoważonym.
Ponadto stoimy w obliczu problemów związanych z brakami personelu medycznego. To ogromne wyzwanie na całym świecie, a zwłaszcza w Polsce, gdzie na 1000 obywateli przypada zaledwie 2,4 lekarza. Jak więc sobie poradzić z problemami? Zrównoważony rozwój jest tutaj kwestią niezwykle ważną.
Jak swoją rolę w kształtowaniu zrównoważonego rozwoju w kontekście problemów dotyczących opieki zdrowotnej widzi Takeda?
Po pierwsze, jako innowacyjna firma z branży farmaceutycznej spełniamy naszą podstawową funkcję – zajmujemy się opracowywaniem i produkcją leków zmieniających życie pacjentów, które są odpowiedzią na ich niezaspokojone potrzeby zdrowotne. Po drugie, zadaniem każdej organizacji i instytucji, która pragnie uczestniczyć w kształtowaniu zrównoważonego rozwoju, jest podjęcie dodatkowych kroków i czynienia więcej w obszarach, na których dobrze się zna. Mamy rozeznanie w wielu obszarach dotyczących opieki zdrowotnej. Znamy szpitale, lekarzy, środowisko medyczne. Dzięki naszej współpracy z nimi jesteśmy w stanie wskazać obszary, w których występują braki. Opracowujemy rozwiązania problemów dotyczących m.in. diagnostyki, edukacji, a nawet łatwiejszego kontaktu między lekarzem i pacjentem. W niektórych z tych obszarów jesteśmy w stanie pomóc bezpośrednio. Nie chcemy jednak działać w osamotnieniu. Dlaczego? Ponieważ podstawą zrównoważonego rozwoju są dialog i współdziałanie – strony muszą się z sobą komunikować oraz przedyskutować problemy i wyzwania. Jeśli mamy się pochylić nad palącymi kwestiami i znaleźć optymalne rozwiązania, musimy to zrobić razem: pacjenci i organizacje pacjenckie, pracownicy ochrony zdrowia, ale także politycy, decydenci, płatnik i branża farmaceutyczna. Wszyscy powinniśmy zasiąść do stołu, otworzyć umysły i poszukać stabilnych rozwiązań. Proces ten powinien zaś bazować na empatii i pasji. Wszystko to doprowadzi do otwarcia nowych dróg. Musimy wziąć udział w tym wydarzeniu, budując poziom zaufania, którego być może nigdy nawet nie doświadczyliśmy, żeby wspólnie i w sposób zrównoważony zwiększać wartość dla pacjenta. Takeda może i wyraża otwarcie chęć zaangażowania się w ten dialog jako zaufany partner.
Skoro mowa o wyzwaniach w zakresie budowania stabilnego, zrównoważonego systemu ochrony zdrowia, warto wspomnieć o osoczu i terapiach osoczopochodnych.
Jeszcze 20 lat temu nie myśleliśmy, że będziemy tak bardzo potrzebować terapii lekami osoczopochodnymi. Okazuje się, że potrzebujemy ich dziś z wielu powodów. Pierwszym jest oczywiście skuteczność – często to jedyna dostępna i możliwa do zastosowania terapia na chorobę pacjenta, która poprzez substytucyjny charakter działania potrafi całkowicie uzupełnić deficyt danego czynnika osoczowego w organizmie i zniwelować objawy choroby.
Jest też więcej chorych, niż przez wiele lat sądziliśmy, którzy mogą odnieść korzyść z tych terapii, stąd liczba pacjentów leczonych przy ich zastosowaniu wzrasta.
Aby jednak wytworzyć lek oparty na osoczu, potrzebujemy bardzo dużo osocza – a jego pozyskanie w odpowiednich ilościach nie jest proste, co dodatkowo utrudniła pandemia. Mamy więc kolejne wyzwanie z zakresu zrównoważonego rozwoju, w którym udział polskiego rządu jest kluczowy. Musimy mieć pewność, że wszyscy pacjenci, którzy potrzebują tego rodzaju terapii, ją otrzymają.
Jakie są rozwiązania w tym zakresie?
Trzeba przemyśleć, jak pozyskiwać więcej osocza – i tu Polska w porównaniu z innymi krajami ma sporo do zrobienia. Jako tak duży naród Polska ma ogromny potencjał, należy jednak pamiętać, że kluczowe jest zwiększenie punktów dawstwa, ale też wdrożenie przejrzystych rozwiązań legislacyjnych odnoszących się do bezpieczeństwa dawców oraz systemów kompensacyjnych dla nich. Warto przemyśleć, jak rekompensować im chociażby poświęcony czas, zaangażowanie i oczywiście lepiej komunikować potrzeby w tej dziedzinie. Musimy mieć również pewność, że pozyskane osocze będzie wykorzystane jak najbardziej optymalnie i że polscy pacjenci będą mieli zabezpieczony dostęp do terapii niezbędnych do ich funkcjonowania, a często ratujących życie.
W tym obszarze także jest więc ważna współpraca.
Tak, to słowo-klucz. Jeśli chcemy wprowadzać zrównoważone rozwiązania efektywnie, powinniśmy współpracować i korzystać z tego, co jest dostępne i umożliwia jak najszybsze i jak najprostsze rozwiązania. Służy to każdej stronie, a przede wszystkim pacjentom.
Czy nawiązanie współpracy i otwarcie wielowymiarowej dyskusji jest pani zdaniem największym obecnie wyzwaniem w obszarze ochrony zdrowia?
Zdecydowanie tak – mamy wiele do omówienia. Jednym z dyskutowanych obszarów może być np. opieka medyczna na odległość, rozwój teleporad i e-medycyny. Minister zdrowia zapowiedział ostatnio, że planuje rejestrację rozwiązań e-zdrowotnych. To bardzo ważny sygnał i krok w dobrym kierunku. Kolejnym obszarem niezwykle istotnym w ochronie zdrowia jest finansowanie – nie ma wątpliwości, że opieka zdrowotna będzie wymagała coraz więcej zasobów, aby stawić czoła wyzwaniom wymienionym powyżej, ale nie możemy podwyższać tych kosztów w nieskończoność. Trzeba więc przemyśleć, jak mądrze i efektywnie finansować zdrowie. Wprowadzenie finansowania opartego na wynikach będzie odgrywać ważną rolę – gdy płatności w opiece zdrowotnej dla wszystkich zaangażowanych stron będą powiązane z wymiernymi wynikami dla pacjentów.
Co według pani może być najefektywniejszym motorem zmian w zakresie zrównoważonego rozwoju?
W przypadku niedoborów personelu medycznego w zasadzie wszystko, co może się przyczynić do przyspieszenia procesu skutecznego diagnozowania i leczenia pacjentów, jest potrzebne i istotne. Czynników jest więc wiele – należą do nich np. nowe technologie i nowe terapie, jak wspomniane wcześniej terapie genowe. Ważną rolę może również odegrać telemedycyna, o której także wcześniej wspomniałam. Warto też mądrze zagospodarować narzędzie bazujące na sztucznej inteligencji, które, jak pokazują liczne doświadczenia, w sposób istotny mogą przyczynić się szybszej diagnostyki np. w obszarze chorób rzadkich.
Jak rozwiązania z zakresu e-zdrowia mogą przyczynić się do zwiększenia wartości?
Załóżmy, że pacjent zgłasza objaw, logując się do aplikacji, dzięki czemu pracownik służby zdrowia będzie mógł się przyjrzeć problemowi niemal natychmiast. Specjalista analizuje więc objawy, zanim pacjent trafi do placówki ochrony zdrowia, i podejmuje działania, jeśli uzna takowe za zasadne. W onkologii chociażby taki system – jak pokazały badania – przyczynia się do dłuższej przeżywalności pacjentów. Takie postępowanie może też pomóc w optymalizacji zasobów w zakresie personelu medycznego. Potrzeba tu przecież mniej ludzi – decyzje dotyczące leczenia można podjąć na odległość, bez konieczności odbywania pełnej wizyty. Dotyczy to także personelu pomocniczego – oszczędza się czas, bo wszelkie dane są od razu widoczne w systemie. Dzięki tego typu rozwiązaniom – a są one już dostępne – za wspomniane 10 lat będziemy w stanie zdziałać więcej przy mniejszych nakładach finansowych. Sprawny system będzie także podstawą koordynowanej opieki zdrowotnej. Taki system jest nie tylko zorientowany na pacjenta, ale też przynosi lepsze efekty dzięki temu, że pozwala skoordynować pracę specjalistów z wielu dziedzin zajmujących się pacjentem/pacjentką, np. chirurga, radiologa, onkologa etc. Moim zdaniem będzie to jeden z najistotniejszych motorów zmian w kontekście zrównoważonego rozwoju.
Dzięki rozwiązaniom w zakresie e-zdrowia łatwiejsze też będzie finansowanie leczenia – bowiem osiągane wyniki terapeutyczne będą mierzone w sposób systematyczny. Możemy być pewni, że płacimy za usługi, z których naprawdę skorzystali pacjenci. Przykład wielu krajów pokazuje, że koordynacja istotnie podnosi jakość usług, z których korzystają pacjenci. Motorem zmian może być też wprowadzenie polityki DE&I [diversity, equity, inclusion – red.] – poszanowania dla różnorodności, równości oraz inkluzywności. Badania wielu instytucji wskazują jasno, że jeśli mamy możliwość spojrzenia z różnych punktów widzenia, efektem jest większa innowacyjność, większa wartość dla pacjentów i lepsza efektywność działań, a czerpanie z różnych – nowych – źródeł to zawsze wzbogacające doświadczenie. Każdy też powinien mieć równe szanse i możliwości – dotyczy to nie tylko osób, które zarządzają systemem, ale również pacjentów, a więc równego dostępu do opieki zdrowotnej.
Czy założenia, o których rozmawiamy, mają jednak przełożenie na rzeczywistość? Czy naprawdę możemy wejść w zakresie opieki zdrowotnej na drogę zrównoważonego rozwoju?
Nie mamy wyjścia – zdrowy, oparty na zrównoważonym rozwoju system opieki zdrowotnej jest nam potrzebny do normalnego funkcjonowania. Wystarczy spojrzeć na to, co się stało podczas pandemii – załamanie się systemu nie było dobre na żadnym poziomie: poczynając od wpływu na zdrowie psychiczne wielu osób, na gospodarkach wielu krajów kończąc. Zdrowe społeczeństwo jest przecież korzystne dla każdego – dla ogółu i dla jednostki. Zdrowe społeczeństwo to zdrowy kraj – a do tego potrzebujemy zrównoważonego rozwoju w ochronie zdrowia. Nie możemy sobie pozwolić na pójście inną drogą. Zrównoważony system ochrony zdrowia to nie modne hasło – to konieczność.
Rozmawiała Małgorzata Ruszkowska
C-ANPROM/PL/CORP/0020
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.