Stan kilku górników poważny. Ciała mężczyzn poparzone nawet w 85 proc.

Stan kilku górników poważny. Ciała mężczyzn poparzone nawet w 85 proc.

Dodano: 
Małopolskie Centrum Oparzeniowo – Plastyczne Szpitala Specjalistycznego im. Rydygiera w Krakowie
Małopolskie Centrum Oparzeniowo – Plastyczne Szpitala Specjalistycznego im. Rydygiera w Krakowie Źródło: MCOP
W wyniku tragicznego wypadku w kopalni KWK Knurów – Szczygłowice poszkodowanych zostało 16 górników. 3 zmarło. 6 przebywa cały czas na OIOM-ie.

Trzech górników zmarło w wyniku rozległych obrażeń. Stan części hospitalizowanych nadal jest ciężki.

Z poważnymi obrażeniami

Zapalenie metanu w kopalni spowodowało u poszkodowanych poważne obrażenia ciała i dróg oddechowych. Rozległe oparzenia obejmują nawet 80 proc. powierzchni ciała. Oparzenia dróg oddechowych dodatkowo komplikują proces leczenia. W najcięższych przypadkach doszło również do uszkodzeń wewnętrznych, co znacznie zwiększa ryzyko powikłań.

Górnicy zostali przewiezieni do kilku szpitali, m. in. do Siemianowic Śląskich i Krakowa. 10 trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Niestety, 3 nie udało się uratować.

– 4 jest na Oddziale Intensywnej Terapii. Ich stan jest ciężki. Pozostają w śpiączce farmakologicznej. 3 pacjentów jest na oddziale chirurgii ogólnej. Ich stan określany jest jako stabilny

– mówi Wojciech Smętek, zastępca dyrektora ds. administracyjno-ekonomicznych, pełniący funkcję rzecznika prasowego w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Jak przekazała wcześniej dyrektor ds. medycznych Karolina Ziółkowska z Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich oparzenia górników obejmują od 35 proc. do nawet 85 proc. powierzchni ciała.

Poparzone ciało i drogi oddechowe

2 górników śmigłowcem LPR przewiezionych zostało do Małopolskiego Centrum Oparzeniowo – Plastycznego Szpitala Specjalistycznego im. Rydygiera w Krakowie.

– 28-letni mężczyzna ma 60 proc. poparzeń – ciało i górne drogi oddechowe, 42-letni – 80 proc. Nadal są zaintubowani i przebywają na intensywnej terapii. Ich stan jest poważny

– mówi Edyta Przybylska, rzecznik prasowa Szpitala Specjalistycznego im. Rydygiera w Krakowie.

Po zakończeniu hospitalizacji poszkodowani będą wymagali intensywnej rehabilitacji oraz wsparcia psychologicznego.