Leczenie biologiczne dziś jest stosowane w wielu ciężkich postaciach choroby, m.in. w astmie, atopowym zapaleniu skóry. Diametralnie zmieniło życie pacjentów.
Pierwsze podanie leku biologicznego
– 21 lat temu podaliśmy w naszej klinice pierwszy lek biologiczny w leczeniu astmy (omalizumab) 24-letniej kobiecie, która była leczona wysokimi dawkami steroidów doustnych, miała liczne powikłania. Mimo leczenia kilkakrotnie w ciągu roku leżała w szpitalu, miała dwa poronienia. Wydawało się, że nie ma dla niej leku. Dostała się do badania klinicznego: część osób dostawała lek, część placebo. Ona na szczęście trafiła na lek, ponieważ nagle ozdrowiałą. Do tego stopnia, że w czasie leczenia zaszła w ciążę – opowiada prof. Piotr Kuna.
W przypadku badań klinicznych zajście w ciążę często oznacza, że udział w badaniu trzeba zawiesić. – To był ogromny problem, ponieważ musieliśmy ją wyłączyć z leczenia, ze względu na ciążę. Ale ona zaczęła protestować, że się nie zgadza. Napisaliśmy list do firmy (producenta badanego leku); firma wyraziła zgodę na kontynuowanie leczenia: wyjątkowo, pod warunkiem rejestrowania wszystkiego, co się z nią dzieje. Urodziła w pełni zdrowe dziecko. Astma u niej prawie zniknęła – zaznacza prof. Kuna.
Wspomina też kolejne badanie kliniczne w astmie, tym razem z użyciem innego leku biologicznego: mepolizumabu, pierwszego przeciwciała przeciw interleukinie piątej.
– Część osób znów dostawała lek, część placebo. Jak rozpoznawaliśmy tych, którzy dostawali lek? Otóż część pacjentów miała wysoką eozynofilię, zapalenie zatok i polipy nosa. Nagle część pacjentów zaczęła… wydmuchiwać do chusteczki polipy nosa. Przychodzi do mnie pielęgniarka, pyta: „Panie Profesorze, co to jest”? To były polipy. Po tym wiedzieliśmy, którzy pacjenci dostają lek biologiczny– mówi prof. Kuna.
Leczenie biologiczne astmy dziś
Leczenie biologiczne nieprawdopodobnie szybko się rozwija. – W przypadku ciężkiej astmy mamy w Polsce 5 dostępnych leków, niedługo będzie kolejny. Działają one na różne punkty uchwytu, czyli na różne mechanizmy astmy oskrzelowej. Na szczęście te leki tanieją, dzięki temu stają się coraz bardziej dostępne, stopniowo będą się poszerzały wskazania do tych leków. A im wcześniej podamy terapię biologiczną, tym większa szansa na uzyskanie remisji astmy – zaznacza prof. Kuna.
Chwali obecny dostęp do leczenia biologicznego w astmie ciężkiej. – Praktycznie możemy leczyć wszystkich pacjentów, którzy do nas się zgłaszają. Natomiast ta zgłaszalność jest za mała: nie wszyscy pacjenci wiedzą o takiej możliwości leczenia astmy – zaznacza prof. Kuna.
Czy astmę da się wyleczyć
Zdaniem prof. Kuny: wyleczyć – nie, ale choroba może wejść w remisję, czyli w okres bezobjawowy. – To dziś staje się celem leczenia astmy. Jest tylko pytanie, czy w trakcie remisji trzeba będzie podawać leczenie przeciwzapalne, czy nie. Na pewno, jeśli wcześnie podamy leczenie biologiczne, to wielu pacjentów będzie w stanie wejść w remisję. Mamy dowody, że wczesna interwencja w zaburzoną reakcję immunologiczną, która np. prowadzi do rozwoju alergii, może powstrzymać rozwój chorób alergicznych. Leczenie astmy zaczynamy od leków przeciwzapalnych, trzeba je podawać przewlekle. Mamy dowody, że takie leczenie jest bardzo skuteczne. Im wcześniej zaczniemy leczenie, tym większa szansa, że ta choroba nigdy nie przejdzie w ciężką astmę – mówi prof. Kuna.
