Rząd na środowym posiedzeniu miał się zająć reformą szpitalnictwa. Jednak w ostatniej chwili projekt zniknął z harmonogramu prac Rady Ministrów. Stało się tak nie pierwszy raz. O powodach zmiany planów rządu mówiła minister zdrowia Izabela Leszczyna w TOK FM.
Rząd nie będzie debatował nad reformą szpitali
W harmonogramie prac rządu zostały dwa pozostałe punkty dotyczące systemu ochrony zdrowia – informacja ministra zdrowia o realizowanych i planowanych zmianach systemowych w ochronie zdrowia oraz informacja ministrów finansów i zdrowia na temat propozycji zmian w systemie rozliczania składki zdrowotnej.
„Pan premier doszedł do wniosku, i ja się z tym zgadzam, że musimy najpierw koleżankom, kolegom ministrom przedstawić szerszy obraz systemu ochrony zdrowia. Ja dzisiaj mam to właśnie zrobić i opowiedzieć o tej ustawie, która jest jednym z trzech elementów całego pakietu zmian, jaki przygotowałam przez te prawie 11 miesięcy w resorcie” – mówiła Leszczyna w TOK FM.
Leszczyna przyznała, że projekt reformy szpitali nie wszystkich w koalicji przekonuje. „Zgłaszali pewne wątpliwości przedstawiciele Lewicy i pan premier Władysław Kosiniak-Kamysz chciał, żebyśmy o tym porozmawiali” – powiedziała ministra zdrowia. Zapewniała też, że dyskusja jest „potrzebna i wyjdzie wszystkim na dobre”.
„Rząd wie, ze system ochrony zdrowia wymaga reformy. Dziś mamy lekarzy w wielkich miastach, szpitale w wielkich miastach, a brakuje lekarzy, którzy chcieliby pracować w małych, powiatowych szpitalach” – podkreślała Leszczyna.
Szefowa MZ zaznaczyła też, że jeśli cała Rada Ministrów będzie przekonana, że projekt ustawy jest dobrym rozwiązaniem problemów narastających od lat", to lepiej dla tej regulacji.
Czytaj też:
Minister Leszczyna: Nie będzie likwidacji szpitali, ale chcemy, żeby się zmieniły. Dla pacjentów
Czego boją się koalicjanci?
Zmiany dotyczące szpitali są zwarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. Dokument przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia zakłada zmianę zasad kwalifikowania szpitali do działającego od 1 stycznia 2017 r. systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej i konsolidację szpitali.
W ocenie MZ obecna struktura oddziałów szpitalnych w Polsce nie odpowiada na zmieniające się potrzeby pacjentów, wynikające m.in. z długości życia. Zmiany wymaga utrzymywanie w gotowości zbyt wielu zespołów medycznych, brak miejsc na oddziałach opieki długoterminowej i zadłużenie szpitali. „Nie każdy szpital musi mieć wszystkie profile działalności. Jeżeli te szpitale są w odległości 10-15 km, podzielcie się oddziałami, zmieńcie profile świadczeń. To wszystko ma służyć płynności finansowej – koszty są niższe – oraz jakości dla pacjenta” – mówił wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz.
O wątpliwościach dotyczących reformy szpitali zgłaszanych przez Lewicę mówił współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty w Polsat News.
„W założeniach tej ustawy było kilka rzeczy, które wymagają jeszcze przedyskutowania Tam była np. taka możliwość zarysowana potencjalnej prywatyzacji szpitali. Potencjalnej docelowej, nie mówię, że to było w sposób bezpośredni zapisane” – mówił Czarzasty.
„My na to się nie zgodziliśmy. Nie będzie zgody na prywatyzację szpitali w jakiejkolwiek formie, jeżeli chodzi o Lewicę. Według nas szpitale nie są po to, żeby zarabiać pieniądze, tylko po to, żeby leczyć ludzi” – zaznaczył wicemarszałek Sejmu i dodał, że Lewica zgłosiła dwie, trzy uwagi w tym zakresie, które zostaną jeszcze przedyskutowane.
„Zmiany w służbie zdrowia są potrzebne. Słusznie minister robi, że to prowadzi, ale musimy to wspólnie, tak jak to w rządzie koalicyjnym, przegadać” – podsumował Czarzasty.