Stomatolog: Na próchnicę najbardziej narażone są małe dzieci

Stomatolog: Na próchnicę najbardziej narażone są małe dzieci

Dodano: 
Dziecko u stomatologa
Dziecko u stomatologa Źródło: Pixabay
Stomatolodzy alarmują – w pierwszych 3 latach życia dzieci obserwowany jest największy wzrost zachorowań na próchnicę zębów mlecznych.

Badania epidemiologiczne prowadzone w ramach programu Ministerstwa Zdrowia pt. „Monitorowanie stanu zdrowia jamy ustnej populacji polskiej w latach 2016–2020” ujawniły wysoką częstotliwość występowania próchnicy u dzieci i młodzieży, z towarzyszącymi zaniedbaniami w zakresie zapobiegania i leczenia.

Największy wzrost zachorowania na próchnicę zębów mlecznych obserwuje się w pierwszych 3 latach życia, następnie w okresie kolejnych 2 lat, gdy częstotliwość występowania próchnicy wzrasta o 35,6 proc. Już w wieku 5 lat pojawia się próchnica zębów stałych. W odniesieniu do zębów stałych największy wzrost zachorowalności na próchnicę obserwuje się do wieku 10 lat.

Największy wzrost nasilenia próchnicy zębów, ponad 2,5-krotny, obserwuje się między grupą wiekową 3 a 5 lat. Osoba w wieku 18 lat posiada już średnio 6,5 zęba z próchnicą.

Już u 3,5 proc. dzieci w wieku 3 lat i 3,1 proc. w wieku 5 lat obserwowano erozje zębów. Częstotliwość ich występowania wzrasta do 5,8 proc. w wieku 10 lat; 7,2 proc. – w wieku 15 lat i 10,1 proc. – w wieku 18 lat.

Problem choroby próchnicowej w znacznym stopniu dotyczy również populacji osób dorosłych. Odsetek osób w wieku 35–44 lat wolnych od próchnicy wynosi zaledwie 0,9 proc.

O tym, kiedy należy zacząć dbać o zęby i w jaki sposób to robić, mówi w wywiadzie dla NewsMed dr n. med. Agnieszka Wal-Adamczak, prezes Polskiej Akademii Stomatologii Dziecięcej.

Anna Kopras-Fijołek, NewsMed, „Wprost”: Choroba próchnicowa cały czas stanowi ogromny problem w Polsce. Dlaczego tak jest? O czym specjaliści przypominają pacjentom?

Dr n. med. Agnieszka Wal-Adamczak: Ze względu na fakt, że choroba próchnicowa to choroba wieloczynnikowa, bardzo trudno jest zidentyfikować jeden główny aspekt, na którym powinniśmy się koncentrować. Ważne są higiena i dieta. Higiena, którą powinniśmy rozpoczynać jeszcze przed wyrznięciem zębów. O tych zagadnieniach powinny dowiadywać się mamy, chociażby w ramach szkół rodzenia, nie tylko w gabinetach stomatologicznych, ale także w trakcie prowadzenia ciąży i później, kiedy z małymi dziećmi trafiają do poradni chorób wieku dziecięcego czy na profilaktyczne wizyty związane ze szczepieniami. To by było optimum.

Pierwsza pasta dla dziecka – według rekomendacji zarówno Europejskiej Akademii Stomatologii Dziecięcej, jak i wytycznych Polskiego Konsultanta Stomatologii Dziecięcej – to pasta, która zawiera fluor. Tylko taką pastę możemy nazwać pastą profilaktyczną. Stężenie fluoru jest ściśle określone – 1000 ppm zawartości tego pierwiastka. Taka powinna być pierwszą pastą dla dziecka.

Na co należy zwracać uwagę w codziennej diecie?

Dieta musi zakładać zjadanie podstawowych posiłków, pomiędzy którymi dziecko nie podjada. Przy czym przekąską jest wszystko, co trafia do buzi dziecka, a nie jest wodą. Naszym ogromnym problemem – gdy analizujemy kalendarze żywienia w gabinecie, ciągle o tym słyszymy – jest podawanie dzieciom soków owocowych (które są koncentratem cukru i kwasu), podawanie dzieciom serków homogenizowanych, które w swoim składzie na pierwszym miejscu – a, niestety, rodzice na to nie zwracają uwagi – mają cukier. To samo dotyczy jogurtów. Rodzice ulegają reklamom, które przekonują ich do produktów, bo mają dodatek orzechów czy gorzkiej czekolady, ale podstawowym składnikiem jest niestety cukier, który stanowi substrat dla bakterii próchnicotwórczych. Bakterie próchnicotwórcze kolonizują jamę ustną dziecka, bo np. całujemy dziecko w okolicę ust. Wciąż, jako dentyści, przypominamy, prosimy, by nie oblizywać dziecięcych łyżeczek. Nie dotykać smoczków. Nie używać wspólnych szczoteczek do mycia zębów.

Najbardziej dramatyczne sytuacje, z jakimi się spotykają stomatolodzy w gabinetach, przyjmując dzieci?

Te sytuacje, oczywiście, zawsze związane są z bólem, który odczuwa dziecko. Kiedy w gabinetach stomatologicznych spotykamy pacjenta, któremu nie dano szansy na adaptację, który przychodzi z bólem, to jest gotowa recepta na dentofoba na długie lata. W związku z tym zawsze apelujemy, żeby wcześnie przychodzić z dziećmi na wizyty profilaktyczne.

Teoretycznie 12-miesięczne dziecko powinno się pojawić w gabinecie dentystycznym po to, żeby rodzice jeszcze raz od nas usłyszeli wszystkie rekomendacje dotyczące diety i higieny. Nie jest też dobrze, jeżeli to uraz jest przyczynkiem do pierwszego spotkania z lekarzem dentystą. To sytuacja wysoce stresowa. Jeżeli do tego jeszcze dochodzi obce miejsce, nowe osoby, niepotrzebnie narażamy dziecko na duży stres i w przyszłości trudną współpracę podczas kolejnych wizyt.

O co – jako prezes Polskiej Akademii Stomatologii Dziecięcej – apeluje pani szczególnie do rodziców?

W dzisiejszych czasach, kiedy tak bardzo koncentrujemy się na sferze komfortu życia, kiedy rodzice robią wszystko, żeby zapewnić swoim dzieciom idealne warunki wychowywania, rozwoju, jednocześnie doprowadzają do sytuacji, kiedy dziecko doświadcza bólu zęba z powodu powikłań próchnicy lub urazu związanego z niezastosowaniem środków ochronnych. Wielu trudnym dla dziecka sytuacjom w gabinecie można zapobiec. Dlatego zapraszamy na wizyty profilaktyczne.