Czy jako nowy prezes firmy Sandoz w Polsce może pan przedstawić, jaka jest strategia firmy na polskim rynku?
Jesteśmy głęboko zaangażowani w rozwój obu części naszej działalności w Polsce. Jedna z nich to produkcja, którą prowadzimy w dwóch zakładach: w Strykowie i Warszawie. W tym roku planujemy wytworzenie 24 miliardów tabletek. Drugą część naszej aktywności stanowią działania komercyjne dotyczące sprzedaży pięciuset leków generycznych. Dostarczamy także leki biologiczne biorównoważne i to jest ten sektor polskiego rynku, który jest dla nas priorytetowy.
Jak pan postrzega ogólną sytuację, czyli m.in. wojnę za naszą granicą i spowodowane nią zawirowania w kontekście rozwoju i prowadzenia działalności biznesowej?
Miałem okazję doświadczyć bezpośrednio reakcji wielu naszych pracowników na problemy wywołane wybuchem wojny, jak choćby przyjmowanie uchodźców z Ukrainy we własnych domach i inne oznaki solidarności. Chcę wyrazić uznanie dla tej solidarności i otwartości Polaków na przyjmowanie ludzi z innych krajów, innych kultur. Nadzwyczajne wysiłki i pomysłowość w przełamywaniu różnych barier i trudności dotyczyły także naszej działalności biznesowej, w której robiliśmy wszystko, aby nieprzerwanie zaopatrywać także ukraińskich pacjentów w leki.
W tym kontekście wiele mówi się o bezpieczeństwie lekowym Polski oraz całej Europy.
To pewien paradoks, bowiem o bezpieczeństwie lekowym od lat wiele mówiono, natomiast głównie dotyczyło to presji cenowej i szukania oszczędności. Wraz z pandemią COVID-19, a następnie wojną, te dyskusje się skończyły, zaczęliśmy natomiast dostrzegać zagrożenia dla dostępności leków dla pacjentów. W rozmowach prowadzonych przez firmy farmaceutyczne z decydentami widać obecnie większą otwartość i chęć zapobiegania tym zagrożeniom. Dodatkowej wartości nabrało zrównoważenie biznesu oraz przewidywalność i bezpieczne zaopatrzenie pacjentów w leki.
Jeśli mówimy o współpracy biznesu i strony publicznej, czy są jakieś rozwiązania z innych krajów, które moglibyśmy zaadaptować?
Polska już zaczęła wdrażać krótkookresowe rozwiązania, natomiast zawsze warto przyglądać się temu, co robią inne kraje. Na przykład Szwajcaria rozpoczęła politykę obniżania cen niektórych leków, zwłaszcza antybiotyków. Portugalia będzie wdrażać zmianę polegającą na finansowaniu najtańszych leków antyinfekcyjnych, podobne decyzje zaczynają inicjować Słowacja i Francja. Wszystko to ma służyć pacjentom i zapewnić im dostęp do potrzebnych leków.
Czyli rola rządów w procesie budowania bezpieczeństwa lekowego powinna być znacząca – wspierać, inwestować, a nie tylko nie przeszkadzać?
Chodzi o podjęcie określonej decyzji. Czy idziemy w tym kierunku, zapewniając sobie niezależność i bezpieczeństwo, czy jesteśmy w stanie ponieść tego koszty, wzmacniając możliwości produkcyjne do odpowiedniego poziomu. Jeśli taka decyzja zapadnie, mamy możliwości, by tego dokonać i zapewnić sobie niezależność. Ale z drugiej strony musimy zdawać sobie sprawę, że to będzie kosztować i wpłynie na poziom cen leków na rynku. Sandoz skupia się na dostarczaniu pacjentom leków w przystępnych cenach, ale wymaga to odpowiedniej wielkości działania. Korzyści skali odnosimy na przykład dzięki fabryce w Strykowie, z której w 2022 roku wyjechało prawie 20 miliardów tabletek. Możemy optymalizować procesy i osiągać efektywność kosztową. Nie jest natomiast możliwe, aby każdy kraj Europy produkował wszystkie substancje czynne niezbędne dla społeczeństwa danego kraju, ekonomia skali jest niezbędna, aby zapewnić opłacalność i efektywność inwestycji. Niemniej są pozytywne przykłady współpracy z rządem choćby w Austrii, gdzie Sandoz przy częściowym wsparciu rządowym rozpoczął kolejną inwestycję rozbudowy naszego zakładu w Kundl, w którym produkowane są antybiotyki.
Trwa proces rozłączania się firmy Sandoz i Novartis. Będą działać jako dwie niezależne organizacje.
Aktualna strategia samodzielnego rozwoju jest oparta na produktywności i efektywności. Działając samodzielnie, będziemy w stanie podejmować decyzje skoncentrowane na naszej strategii rozwoju, na naszym segmencie globalnego rynku farmaceutycznego, jak choćby na rozwijaniu leków biologicznych biorównoważnych. Jestem przekonany, że efektywność działania Sandoz będzie wyższa jako samodzielnej organizacji.
Co to oznacza dla organizacji w Polsce?
Kilka dni temu Sandoz oficjalnie rozpoczął nową inwestycję w Słowenii, której celem jest znaczne zwiększenie możliwości produkcji leków biologicznych biorównoważnych, także na potrzeby polskiego rynku. To krok w kierunku zbudowania samodzielnych możliwości wytwórczych dla potrzeb całej organizacji i możemy się spodziewać kolejnych. W Polsce planujemy uruchomienie dwóch szybkich linii produkcyjnych, które mają dziesięciokrotnie większą przepustowość. Planujemy także wzmocnienie naszej pozycji rynkowej i siły naszej marki.
Które segmenty polskiego rynku będą szczególnie rozwijane?
Działalność opieramy na trzech obszarach. Pierwszy to bardzo szerokie portfolio leków na receptę, czyli małych cząsteczek, m.in. leków przeciwinfekcyjnych, kardiologicznych i przeciwbólowych. Drugie to leki OTC, wśród których mamy wiele bardzo silnych, dobrze znanych marek. Trzeci obszar stanowią leki biologiczne biorównoważne, stosowane w leczeniu bardziej skomplikowanych schorzeń, na przykład chorób autoimmunologicznych. Właśnie w obszarze leków biologicznych planujemy wiele działań i przywiązujemy duże znaczenie do jego rozwoju.
Dlaczego leki biologiczne mają tak duże znaczenie?
Leki z tej grupy, na przykład przeciwciała monoklonalne lub hormony wzrostu, pozwalają leczyć niektóre choroby w sposób znacznie skuteczniejszy niż tradycyjne leki małocząsteczkowe. Minęło wiele lat od ich opracowania, dzięki czemu możemy już oferować pacjentom leki biologiczne biorównoważne po znacznie niższych cenach niż w czasie, gdy te leki podlegały ochronie patentowej.
Dostępność leków biologicznych w Polsce jest nadal stosunkowo niska w porównaniu z innymi krajami europejskimi.
Leki biologiczne są dostępne dla polskich pacjentów przede wszystkim w ramach programów lekowych. Widać ich ciągły rozwój; w ciągu ostatnich miesięcy powstały nowe programy i nowe leki zostały objęte finansowaniem. Rzeczywiście stopień wykorzystania leków biologicznych w Polsce jest relatywnie niski w porównaniu ze średnią europejską. Ale sytuacja pod tym względem się poprawia. W niektórych kategoriach, w których leki biologiczne biorównoważne są dostępne od dłuższego czasu, jesteśmy już blisko maksymalnego wykorzystania ich potencjału, czyli zapewnienia dostępu wszystkim pacjentom, którzy wymagają leczenia takimi lekami.
Co jest najważniejsze dla zwiększenia wykorzystania leków biologicznych biorównoważnych?
Pierwszym krokiem jest rozwój świadomości pacjentów w zakresie chorób, które dzięki lekom biologicznym można skuteczniej leczyć. Na przykład stwardnienie rozsiane to choroba, która dotyka wiele osób przez długi czas, zanim zostaną w odpowiedni sposób zdiagnozowane i rozpoczną leczenie. Niektórzy pacjenci czekają latami na trafną diagnozę. Potrzebne jest zwiększanie efektywności systemu ochrony zdrowia, pilnowanie jakości diagnostyki i leczenia. Wydaje mi się, że polskie Ministerstwo Zdrowia jest tego świadome, ponieważ podejmowanych jest wiele działań mających na celu poprawę tej sytuacji.
Rozmawiał Krzysztof Jakubiak, redaktor naczelny portalu mZdrowie.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.