„Nie możemy przerażeni przychodzić do pracy. Nie możemy bać się, że spotka nas przemoc”

„Nie możemy przerażeni przychodzić do pracy. Nie możemy bać się, że spotka nas przemoc”

Dodano: 
– Takie sytuacje, jak ta na Uniwersytecie Warszawskim, budują w nas lęk, obawę, że coś się wydarzy. Bycie przygotowanym i czujnym to jest jedno. Nie możemy jednak budować społeczeństwa lęku i obaw – mówi Sebastian Goncerz
– Takie sytuacje, jak ta na Uniwersytecie Warszawskim, budują w nas lęk, obawę, że coś się wydarzy. Bycie przygotowanym i czujnym to jest jedno. Nie możemy jednak budować społeczeństwa lęku i obaw – mówi Sebastian Goncerz 
Zaostrzone przepisy, surowe kary to jedno. Czujność, uważność, reagowanie na niepokojące sytuacje – to drugie. Wielu tragicznym sytuacjom da się zapobiec.

Po marszu milczenia, po dniu żałoby, po gestach wyrażających protest przeciwko agresji rozmawiamy z Sebastianem Goncerzem, przewodniczącym Porozumienia Rezydentów o tym, co teraz jest najważniejsze. By medycy mogli bezpiecznie pracować. By poczucie bezpieczeństwa mieli również pacjenci.

Nie może być przyzwolenia na przemoc

Nie oczekujemy, że nagle wejdzie nowa ustawa i będzie bezpiecznie. To jest szereg procesów. Wszystko zależy też od pewnego przyzwolenia na przemoc, które czasami ma miejsce w naszym kraju. Chodzi o zmianę nastawienia społeczeństwa, o właściwą narracją medialną, zdecydowane działania ze strony polityków, ze strony systemu sądowniczego. Widzę tutaj dużą rolę tego typu akcji jak marsz milczenia czy wyjście przed szpitale na znak żałoby, na znak protestu przeciw agresji. Tego wszystkiego, co wydarzyło się pod szyldem „medycy przeciw nienawiści”. To jest kolejna ogromna wartość tego typu działań – zwracają uwagę społeczną na pewne rzeczy, mają wpływ także na narrację społeczną i medialną.

Czytaj też:
Czarny marsz milczenia przeszedł ulicami Warszawy. „Idziemy w milczeniu, ale nasze postulaty są głośne”

Nie da się pracować, czując lęk

Mieliśmy w sobie wszyscy ogromnie duże emocje w momencie, kiedy dotarły do nas informacje o tym, co wydarzyło się w Krakowie… Nie można jednak pozwolić na to, żeby te emocje królowały w naszym życiu każdego dnia. Nie możemy przez cały czas przychodzić do pracy w niepokoju, przerażeniu i obawie, że spotka nas przemoc. Musimy iść z zaufaniem, że możemy tę pomoc świadczyć bezpiecznie.

Obawy pacjentów, frustracja i złość

Zdajemy sobie sprawę, że system opieki zdrowotnej jest w tragicznym stanie. Pracujemy w nim i nas też to frustruje, kiedy nie możemy zapewnić pacjentom właściwej opieki. Co dopiero musi czuć pacjent, który nie rozumie organizacji systemu opieki zdrowotnej. Jest sam, bez wsparcia, odbija się od ściany do ściany, od drzwi do drzwi. Niejednokrotnie nie jest w stanie znaleźć właściwej pomocy we właściwym czasie. To generuje obawy, frustrację, wreszcie – złość. W części przypadków wygeneruje agresję. Rozumiemy, skąd biorą się te emocje i to jest pierwszy krok, żeby jakoś temu przeciwdziałać.

Takim aktom agresji można zapobiec

Część dramatycznych sytuacji jest dokonywana przez osoby, które chorują psychicznie. U tych osób agresja jest objawem choroby i tę chorobę można leczyć. Jeśli wyłapie się dostatecznie wcześnie i rozpocznie leczenie, można temu epizodowi agresji zapobiec, nie dopuścić do niego. Konieczne są mechanizmy szybkiego reagowania dla osób w kryzysie zdrowia psychicznego.

Nie zamienimy wszystkich placówek w fortece

Trzeba też nauczyć się czujności, uważności. Tego, by pewnych rzeczy nie lekceważyć. Czekając w studiu telewizyjnym na moją kolej, słuchałem wcześniejszych rozmów. Nawiązano w nich do tragedii, która miała miejsce na Uniwersytecie Warszawskim. Mówiono o tym, że nie możemy zamienić kampusu uniwersyteckiego, wszystkich placówek w fortece. Człowiek, który się wypowiadał, przyznał, że wcześniej, przed tym tragicznym wydarzeniem, jakby zobaczył osobę, która idzie przez kampus z siekierą, nie wydawałoby mu się to dziwne. Założenie jest takie – wynikające z zaufania do ludzi – że ktoś idzie z siekierą, bo potrzebuje jej do jakiegoś projektu, coś musi wykonać. Takie wydarzenia, jak to ostatnie, zmieniają perspektywę. W idealnym świecie powinniśmy wrócić do takiego myślenia, że ktoś, kto idzie z narzędziem, nie idzie nam zrobić krzywdy.

Takie sytuacje, jak ta na Uniwersytecie Warszawskim, budują w nas lęk, obawę, że coś się wydarzy. Bycie przygotowanym i czujnym to jest jedno. Na pewno jednak nie możemy budować społeczeństwa lęku i obaw. I ciągłego poczucia zagrożenia. Bo to donikąd nie zmierza.

Czytaj też:
Wzruszające wsparcie podczas marszu milczenia. Wymowny przekaz medyków do rządzących