Pracoholizm a pracowitość – gdzie przebiega granica?
Pracoholizm to nie jest to samo, co pracowitość. Pracowitość to pozytywna cecha – oznacza odpowiedzialne podejście do pracy, sumienne i dokładne wykonywanie obowiązków. Pracoholizm to rodzaj uzależnienia – sytuacja, w której nie jesteśmy w stanie funkcjonować bez pracy nawet kosztem innych sfer życia, relaksu czy snu. Pracoholik nie potrafi się „wyłączyć”. Wyjazd na urlop go paraliżuje, budzi lęk, że coś go ominie, jakiś projekt się zawali lub po urlopie on sam okaże się zbędny.
Najczęstsze objawy – czy dotyczą Ciebie?
Najczęstsze symptomy pracoholizmu:
nieustanne myślenie o pracy, również poza godzinami pracy;
traktowanie pracy jako pierwszorzędnej sfery życia, do której wszystko inne musi się dopasować;
poczucie winy, gdy się nie pracuje;
nieumiejętność wypoczywania, regeneracji po pracy;
ignorowanie podstawowych potrzeb, tj. jedzenia, snu i odpoczynku;
zaniedbywanie życia rodzinnego, relacji z bliskimi;
drażliwość, kiedy praca jest przerywana.
Jak ostrzega Państwowa Inspekcja Pracy, pracoholizm może się zdarzyć w każdym zawodzie. Eksperci zwracają uwagę na to, że pracoholizm to jedyny rodzaj uzależnienia, który jest społecznie nagradzany. Osoby, które ciężko pracują, często społecznie postrzegane są jako odpowiedzialne, ambitne, odnoszące życiowy sukces. Również wzorce rodzinne napędzają pracoholizm. Chodzi o sformułowania w stylu: „tylko ciężką pracą osiągniesz sukces”, „odpoczynek to lenistwo”, „bez pracy nie ma kołaczy” itp.
Prawdziwy pracoholizm to jednak nie powód do dumy, ale poważny problem psychologiczny i zdrowotny. To kompulsywna potrzeba pracy, która wyniszcza organizm, burzy relacje i może prowadzić do poważnych chorób.
Skutki zdrowotne, psychiczne i społeczne uzależnienia
Konsekwencje pracoholizmu:
zdrowotne, w tym przewlekłe zmęczenie, bezsenność;
pracoholicy często śpią po 4-5 godzin dziennie, zarywają noce, co prowadzi do wyczerpania organizmu, nierzadko dochodzi do spadku odporności i wielu poważnych chorób, coraz młodsze osoby trafiają na oddział szpitalny np. z zaawansowanym nadciśnieniem tętniczym, zawałem serca czy udarem;
psychologiczne – depresja, stany lękowe, zaburzenia pamięci i koncentracji wynikające z przeciążenia organizmu, a w konsekwencji także wypalenie zawodowe;
społeczne i rodzinne, zaniedbywanie relacji rodzinnych i przyjacielskich, rozpad małżeństw, izolacja społeczna.
egzystencjalne – praca staje się jedynym sensem życia, samoocena zależy wyłącznie od sukcesów zawodowych, pracoholicy tracą swoją tożsamość poza pracą, nie wiedzą, kim są poza pełnioną rolą zawodową.
Paradoksalnie pracownik, który przez dłuższy czas daje z siebie 200 proc., po pewnym czasie przestaje być efektywny. W wyniku przeciążenia spada jego wydajność i kreatywność, pojawia się zmęczenie i błędy. Wskutek spadku odporności i chorób może wystąpić konieczność długotrwałego leczenia i korzystania ze zwolnienia chorobowego, z którego pracoholik nie zawsze jest w stanie wrócić do pracy w tym samym wymiarze.
Środowisko może temu sprzyjać
Pracoholizmowi sprzyja styl pracy, który wymaga bycia w ciągłej dyspozycyjności, w którym nie szanuje się życia pozazawodowego, gdzie liczą się tylko wyniki i zyski. To często rywalizacyjny styl zarządzania, w którym promuje się „liderów pracy”, nie patrząc na koszty, jakie w związku z tym ponoszą.
Wolni od uzależnień
Ważne, by pracodawca czy przełożony szanował nie tylko swój czas wolny, ale i swoich pracowników, nie pisał maili o 22.00, pilnował, aby pracownicy korzystali z urlopów wypoczynkowych, nie oczekiwał bycia non stop online. Szef powinien promować równowagę, tzw. work – life balance, dbać o kulturę pracy, jasno określać godziny pracy. Nie powinien zarzucać podległych mu pracowników nadmiernymi obowiązkami.
Ważne jest również poszanowanie praw osób korzystających z uprawnień rodzicielskich czy pracowników z orzeczeniem o niepełnosprawności.
Warto organizować warsztaty i szkolenia samodoskonalące dla pracowników np. z umiejętności zarządzania czasem, radzenia sobie ze stresem, asertywności.
Czytaj też:
Główny Inspektor Pracy: To ważne dla zdrowia psychicznego pracowników
Pierwsze sygnały ostrzegawcze, których nie wolno ignorować
Nie potrafisz się wyłączyć po pracy.
Ciągle myślisz o zadaniach, mailach, terminach. Wieczorem sprawdzasz skrzynkę pocztową, tak na wszelki wypadek. Nie rozstajesz się ze służbowym telefonem. Śnisz o pracy bądź budzisz się pełen niepokoju. Nie umiesz delegować zadań, wszystko musisz sam kontrolować, nie umiesz odpuścić.
Kiedy próbujesz odpocząć, rośnie poczucie winy.
Odpoczynek wywołuje dyskomfort. Czujesz, że nic nie robisz, marnujesz czas, coś ci ucieka. Masz wrażenie, że jesteś leniwy.
Zaczynasz tracić kontakt z bliskimi. Rezygnujesz ze spotkań ze znajomymi, traktujesz je jako stratę czasu, bo przecież musisz pracować. Przestajesz mieć chęć na sport, hobby, relaks. Rodzina mówi: „jesteś, a jakby cię nie było”. Myślami cały czas jesteś w pracy.
Jak pomóc sobie lub bliskim?
Kluczowe jest uświadomienie sobie problemu. Często potrzebna jest pomoc psychologiczna, psychoterapia, praca nad asertywnością, umiejętnością odpuszczania, nauka odpoczynku. Czasem niezbędna jest pomoc psychiatry, kiedy pojawią się objawy depresji i lęku.
Czytaj też:
Redukuje stres, zapobiega wypaleniu zawodowemu. Choć raz w roku trzeba to zrobić
Małe kroki do wielkiej zmiany – jak odzyskać równowagę
Warto wprowadzać zmiany metodą małych kroków:
wyznaczać godziny rozpoczęcia i zakończenia pracy oraz ich przestrzegać;
dbać o regularny sen i zdrowe jedzenie;
zaplanować czas wolny przeznaczony na odpoczynek (najlepiej bez ekranu);
wygospodarować w ciągu dnia godziny tylko dla siebie;
rozmawiać z bliskimi, pytać, jak oni to widzą.
Kończy się pobytem w szpitalu
Często niestety punktem zwrotnym w myśleniu o zmianie swojego nastawienia do pracy są konsekwencje zdrowotne. Nasze ciało jest mądre, wysyła sygnały ostrzegawcze. Nawet jeśli początkowo je bagatelizujemy, to przybierają na sile i kończą się np. wizytą w szpitalu, stanowią istotny moment w przewartościowaniu swojego życia.
Eksperci apelują: dbajmy o nasze ciało i psychikę. Nie traktujmy siebie jako kolejny projekt do wykonania. Zdrowie mamy tylko jedno.