Kamizelka defibrylująca (wearable cardioverter-defibrillator, WCD) to lekkie, zewnętrzne urządzenie z elektrodami monitorującymi rytm serca i elektrodami terapeutycznymi. Wykrywa zagrażające życiu szybkie arytmie komorowe i automatycznie je przerywa wyładowaniem. Zapewnia czasowe i nieinwazyjne zabezpieczenie u chorych z wysokim, ale potencjalnie przejściowym ryzykiem nagłego zgonu sercowego (NZS) – np. po świeżym zawale serca z LVEF <35 proc., zanim zapadnie decyzja o docelowym leczeniu długoterminowym albo gdy wszczepienie ICD jest niejednoznaczne lub czasowo przeciwwskazane.
Efektywność kliniczna potwierdzona polskim rejestrem
Doświadczenia z pierwszego polskiego rejestru WCD dowiodły skuteczności i bezpieczeństwa technologii oraz dobrej adherencji pacjentów. Jak podkreśla prof. Przemysław Mitkowski, polscy chorzy „wykazują się wysokim zdyscyplinowaniem w stosowaniu tej formy zabezpieczenia przed NZS”, co przekłada się na realną ochronę w okresie największego ryzyka, a zarazem pozwala spokojnie ocenić dynamikę poprawy funkcji lewej komory pod wpływem optymalnej farmakoterapii.
Czytaj też:
Prof. Mitkowski: W kardiologii ostatnie 6 lat to był skok, nie krok
Pytanie o koszty: czy WCD się opłaca?
Odpowiedź przyniosła pierwsza polska analiza farmakoekonomiczna WCD (2025), która porównała dwa scenariusze u pacjentów po zawale serca z LVEF <35 proc.:
- 1.Standardowa opieka – hospitalizacja w prewencji NZS plus jedynie potencjalna dostępność AED (zarówno w domu, jak i w przestrzeni publicznej dostępność defibrylatorów jest ograniczona).
- 2.Opieka z WCD – wypis ze szpitala, optymalna farmakoterapia i zabezpieczenie kamizelką defibrylującą.
Metodologia i punkt wyjścia
Model zdrowotno-ekonomiczny zbudowano w oparciu o dane z badania VEST, odniesione do polskich realiów klinicznych i kosztów oraz uzupełnione wynikami krajowego rejestru WCD. Oceniano zarówno koszty bezpośrednie (hospitalizacje, interwencje), jak i efekty zdrowotne (lata życia; QALY – lata życia skorygowane o jakość), a następnie wyliczono ICUR (inkrementalny współczynnik użyteczności kosztowej) i ICER (inkrementalny wskaźnik efektywności kosztów).
Wyniki ekonomiczne: poniżej progu efektywności kosztowej
Choć w prostym ujęciu księgowym koszt terapii z WCD okazał się wyższy od terapii standardowej o ok. 51 tys. zł, to model systemowy wykazał:
- zysk zdrowotny ~ 0,5 roku życia oraz ~ 0,4 QALY w grupie WCD,
- ICUR ≈ 132 tys. zł/QALY – czyli ok. 40% poniżej polskiego progu efektywności kosztowej (ponad 217 tys. zł/QALY wg stanu na XI 2024 r.),
- ICER ≈ 105 tys. zł za 1 dodatkowy rok życia.
Kluczowym „mechanizmem oszczędności” są m.in. mniej kosztowne hospitalizacje oraz odroczenie lub uniknięcie niepotrzebnych implantacji ICD w grupie chorych, u których w miarę upływu czasu i intensywnego leczenia farmakologicznego funkcja lewej komory ulega poprawie i stałe wskazania do ICD zanikają.
Dobrze zdefiniowana populacja = przewidywalne koszty
Adresaci WCD są jasno określeni w praktyce klinicznej: to chorzy po OZW/zawale z ciężko obniżoną LVEF, w okresie największego ryzyka NZS, kiedy trwa intensyfikacja terapii i ocena odwracalności dysfunkcji lewej komory. Dzięki temu wydatki płatnika są przewidywalne, a interwencja trafia do grupy o najwyższej szansie uzyskania korzyści zdrowotnych i ekonomicznych.
Co dalej ze świadczeniem?
WCD ma pozytywną opinię Prezesa AOTMiT (ponad rok temu). Środowisko kardiologiczne czeka na włączenie do koszyka świadczeń gwarantowanych – Krajowa Rada ds. Kardiologii poprzedniej kadencji złożyła do MZ kartę inicjatywy zdrowotnej dotyczącą dodania nowego świadczenia w ramach AOS. Biorąc pod uwagę wyniki analizy koszt-efektywności, WCD spełnia zarówno kryteria kliniczne, jak i ekonomiczne, aby stać się elementem standardu postępowania w wybranych grupach wysokiego ryzyka.
Wnioski dla praktyki
WCD redukuje ryzyko NZS w fazie największej chwiejności klinicznej, a jednocześnie zwiększa elastyczność decyzyjną co do implantacji ICD.
W polskich realiach mieści się poniżej progu opłacalności, z ICUR 132 tys. zł/QALY i ICER 105 tys. zł/LY, przy zysku 0,4 QALY i ~0,5 roku życia.
Z perspektywy systemu: krótsze hospitalizacje, mniej niepotrzebnych implantacji, lepsza jakość życia pacjentów.
Z perspektywy pacjenta: nieinwazyjna, odwracalna ochrona w okresie największego ryzyka, z potwierdzoną akceptowalnością i przestrzeganiem zaleceń.
Czytaj też:
Wprost NewsMed o Kardiologii na Kongres PTK