Katarzyna Pinkosz: Nie dziwi fakt, że w tym roku w zjeździe Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów bierze udział rekordowa liczba lekarzy, bo hematologia zarówno na świecie, jak w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie. Jakie tematy dziś najbardziej „rozgrzewają” środowisko hematologów?
Prof. Jan Zaucha, przewodniczący Komitetu Naukowego XXXII Zjazdu Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Transplantologii i Terapii Komórkowych Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego: To prawda, hematologia w Polsce rozwija się bardzo dynamicznie, a dzięki aktywności naszej konsultant krajowej, prof. Ewy Lech-Marańdy, mamy dostęp do wielu nowoczesnych leków. Z tego powodu naszym – w pewnym sensie „pozytywnym” – problemem jest to, jak z tych leków optymalnie korzystać, aby pacjenci mieli jak największe korzyści. Każdy pacjent jest inny, należy stosować różne sposoby leczenia, uwzględniając zarówno samego pacjenta, jak ryzyko rozwinięcia się jego choroby.
Rozmawiamy też o rozwoju nauk podstawowych w hematologii, gdyż postęp w leczeniu wynika z rozwoju naukowego. Jedną z takich nowości jest płynna biopsja wolno krążącego DNA guza: coraz częściej korzystamy z płynnej biopsji w ocenie odpowiedzi na leczenie u chorych. Mamy badanie Agencji Badań Medycznych (ABM), w którym jest prowadzona ocena za pomocą wolno krążącego DNA. Mamy również grant ABM dotyczący chorych na chłoniaka Hodgkina, gdzie również elementem oceny odpowiedzi będzie wolno krążące DNA guza. Są też badania prowadzone przez Polskie Konsorcjum Szpiczakowe, również z grantów ABM, dotyczące oceny odpowiedzi na leczenie na podstawie płynnej biopsji.
Zjazd jest okazją, by nakreślić mapę drogową tego, co chcemy robić w najbliższych miesiącach i latach. A mamy plany na kolejne dwa lata. Dużo mówimy także o transfuzjologii: bez transfuzjologów nie moglibyśmy prowadzić leczenia. Jest ogromny postęp, jeśli chodzi o dobór preparatów krwi, minimalizowanie działań ubocznych, jak też o rekomendacje kliniczne, kiedy używać tych preparatów.
Możliwości leczenia w hematologii są coraz lepsze. Czy to już ma realny wpływ na pacjentów?
Efekty leczenia widzimy na co dzień. Obecnie możemy pomóc pacjentom w sytuacjjach, w których kiedyś rozkładaliśmy już ręce. Wielu udaje się uratować.
Myślę, że jeśli chodzi o wskaźniki epidemiologiczne dotyczące przeżycia naszych pacjentów, to będą one widoczne dopiero za pewien czas. Terapia CAR-T została wprowadzona ok. 3 lata temu, dopiero po pewnym czasie nauczyliśmy się z niej korzystać. Wkrótce będzie widać również we wskaźnikach epidemiologicznych, jak to wpływa na przeżycie pacjentów np. z rozlanym chłoniakiem z dużych limfocytów B. Obiektywne wskaźniki, które będzie można wykazać w danych statystycznych będą widoczne dopiero za jakiś czas. Na co dzień widzimy, że dziś możemy pomóc wielu chorym, którym do tej pory nie mogliśmy pomóc.
Oczywiście, nie jesteśmy w stanie wyleczyć wszystkich pacjentów; wiemy też, że nowoczesne leczenie powoduje też pewne nowe problemy, z którymi musimy sobie radzić.
Jakie widzi Pan największe wyzwania w hematologii? I co będzie największym przełomem?
Myślę, że bardzo ważnym elementem rozwoju polskiej hematologii jest rozwój terapii komórkowych, tworzenie w oddziałach hematologicznych oddziałów terapii komórkowych, które byłyby przeznaczone nie tylko do stosowania terapii komórkowych w hematologii, ale też w innych chorobach, np. autoimmunologicznych, reumatologicznych, w których de facto chory jest układ odpornościowy. Układ odpornościowy jest przecież częścią układu krwiotwórczego.
Studentom często powtarzam, że reumatologia to część hematologii, bo przecież w reumatologii choruje układ odpornościowy. A to, że objawy dotyczą narządu ruchu, to zupełnie inna sprawa. Podobnie jest z innymi chorobami autoimmunologicznymi, np. twardziną. Dziś nie można ich wyleczyć, a terapia komórkowa może okazać się przełomem w leczeniu tych chorób.
Chodzi tu nie tylko o terapie CAR-T, ale też o przeciwciała dwuswoiste, CAR-T wytwarzane z komórek allogenicznych. Obecnie jest prowadzonych wiele badań klinicznych właśnie z użyciem tego typu komórek. Znacząco poprawiłoby to dostęp do tego typu terapii i zwiększy skuteczność leczenia.
Reumatologia może stać się częścią hematologii?
Uważam, że zawsze była częścią hematologii, bo – jak mówiłem – przyczyną chorób reumatologicznych jest nieprawidłowa odpowiedź układu odpornościowego, a układ odpornościowy jest częścią hematologii. Dlatego być może takie leczenie będzie być może w przyszłości stosowane w leczeniu ciężkich postaci chorób autoimmunologicznych jak toczeń, twardzina, czy schorzeń neurologicznych jak stwardnienie rozsiane.
