Choć okres świąteczny jest utożsamiany ze spokojem i relaksem, wieloletnie analizy kardiologiczne jednoznacznie wskazują, że częstość występowania ostrego zawału mięśnia sercowego 25 i 26 grudnia jest najwyższa w skali roku. Zjawisko to określane jest jako „holiday heart risk peak”. Na wzrost ryzyka wpływa równoczesna kumulacja czynników metabolicznych, hormonalnych i środowiskowych.
Stres świąteczny – istotny aktywator układu współczulnego
Świąteczny stres nie ma charakteru błahego obciążenia – uruchamia kaskadę reakcji neurohormonalnych. Nadmierna aktywacja układu współczulnego powoduje zwiększone wydzielanie katecholamin (adrenaliny i noradrenaliny) oraz kortyzolu. Hormony te przyspieszają akcję serca, podnoszą ciśnienie tętnicze i zwiększają zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen.
U pacjentów z utajoną chorobą wieńcową może to wywołać destabilizację blaszki miażdżycowej, doprowadzić do jej pęknięcia i powstania zakrzepu.
Obciążenie poposiłkowe – metaboliczny stres dla układu krążenia
Świąteczne posiłki cechują się wysoką zawartością tłuszczów, soli i węglowodanów prostych, co generuje istotne zaburzenia metaboliczne. Po spożyciu dużych, wieloskładnikowych posiłków dochodzi do redystrybucji przepływu krwi w kierunku przewodu pokarmowego oraz wzrostu tętna.
W badaniach wykazano, że stężenie triglicerydów po obfitym posiłku może wzrosnąć kilkukrotnie, co stanowi istotny czynnik proaterogenny. Jednoczesny skok glukozy i insuliny dodatkowo zwiększa obciążenie metaboliczne, sprzyja dysfunkcji śródbłonka i zaburza równowagę hemodynamiczną.
Alkohol – zaburzenia elektrolitowe i „holiday heart syndrome”
Wzmożona konsumpcja alkoholu w święta stanowi kolejny istotny czynnik ryzyka. Alkohol działa diuretycznie, prowadząc do odwodnienia, zaburzeń elektrolitowych (zwłaszcza magnezu i potasu) oraz zwiększa krzepliwość krwi. Te zmiany sprzyjają powstawaniu arytmii, w tym najczęściej obserwowanego „holiday heart syndrome”, czyli napadowego migotania przedsionków indukowanego intensywnym piciem.
Choć epizod arytmii może ustąpić samoistnie, u części pacjentów zwiększa ryzyko powikłań zakrzepowo-zatorowych, w tym udaru niedokrwiennego.
Zimno, brak snu i przerwanie terapii przewlekłej
Nagłe różnice temperatur, charakterystyczne dla zimy, powodują skurcz obwodowych naczyń krwionośnych i wzrost oporu naczyniowego, co podnosi ciśnienie tętnicze. Niedosypianie, częste podczas okresu świątecznych przygotowań, zaburza regulację autonomiczną i zwiększa ryzyko incydentów sercowo-naczyniowych.
Szczególnie groźne jest jednak samowolne odstawianie leków – zwłaszcza hipotensyjnych, antyarytmicznych i statyn – pod wpływem błędnego poczucia „świątecznej przerwy”. Może to prowadzić do destabilizacji stanu klinicznego, wahań ciśnienia oraz zaburzeń równowagi elektrolitowej.
Profilaktyka: modyfikacja czynników ryzyka i czujność kliniczna
Najskuteczniejszą formą profilaktyki w tym okresie jest redukcja obciążenia metabolicznego:
- umiarkowane porcje, ograniczenie alkoholu, unikanie nadmiernego stresu oraz utrzymanie
- regularności leczenia farmakologicznego.
Istotna jest również edukacja dotycząca objawów alarmowych ostrego zespołu wieńcowego – ból zamostkowy promieniujący do barku, szyi lub żuchwy, duszność, zimne poty, nagłe osłabienie czy uczucie „rozlanego lęku”. W takich przypadkach niezwłoczna interwencja medyczna jest kluczowa dla rokowania.
Świąteczny czas wymaga świadomego podejścia do obciążeń metabolicznych i hemodynamicznych. Mięsień sercowy, inaczej niż kalendarz, nie zna pojęcia „przerwy świątecznej”.
Czytaj też:
Prof. Maciej Banach: Zalecam na te święta „złotą tabletkę”Czytaj też:
Prof. Jankowski: Dzięki temu zmniejsza się ryzyko wystąpienia problemów zdrowotnych
