Pięciolatek na trasie z pacjentami i lekarzami

Pięciolatek na trasie z pacjentami i lekarzami

Dodano: 
Rajd Po Zdrowie
Rajd Po Zdrowie Źródło: Facebook / Fundacja Carita im. Wiesławy Adamiec
Pacjenci oraz ich bliscy, a także lekarze i personel medyczny – 440 osób wzięło udział w Rajdzie Po Zdrowie.

Uczestników łączy wspólny cel: wyleczenie szpiczaka i innych chorób hematoonkologicznych, a także pokazanie, że mimo choroby można realizować marzenia i wracać do normalnego życia. – Dzięki bardzo dobrym terapiom, a do wielu z nich mamy dziś dostęp, pacjenci są w stanie wrócić do normalnego życia, podejmować wyzwania, nie tylko rowerowe, ale też i te najważniejsze: walkę o życie i zdrowie – mówi Łukasz Rokicki, prezes Fundacji Carita im. Wiesławy Adamiec.

Na rajdzie z rodziną i przyjaciółmi

Wydarzenie zorganizowane zostało już po raz czwarty. – Z roku na rok przyciąga coraz więcej osób: pacjentów, lekarzy, personel medyczny – podkreśla Łukasz Rokicki. – W tym roku pojechało 440 osób, a w ubiegłym roku mieliśmy 331. Tylko na samej dłuższej trasie – liczącej 26 kilometrów – w tamtym roku jechało 180 osób, w tym – 260. Bardzo się z tego cieszymy. To pokazuje, że impreza rośnie w siłę, że pacjenci chcą do nas wracać, zabierają swoich przyjaciół, zabierają rodziny.

Co jeszcze jest bardzo ważne dla organizatorów? – Przebadaliśmy kilkaset osób w naszej Strefie Zdrowia i z tego też bardzo się cieszymy – w naszym mammobusie, w cytobusie, w osteobusie. Kilkadziesiąt osób skorzystało z konsultacji hematologicznych, ortopedycznych.

Z całej Polski do Poznania

Do Poznania zjechali się uczestnicy z całej Polski: m. in. z Lublina i z Bielska-Białej, byli lekarze z Kielc, Gdańska, Olsztyna. Do wyboru mieli dwie trasy: pierwsza liczyła 6 km (wokół jeziora Malta), druga – 24 kilometry (przejazd przez miasto). Rajd to nie tylko dystans do pokonania na rowerze, ale przede wszystkim integracja pacjentów i całego środowiska, które swoimi działaniami przyczynia się do coraz lepszego leczenia chorób hematoonkologicznych.

Najmłodszy uczestnik miał zaledwie 5 lat (chłopiec przejechał dłuższą trasę), najstarszy – 83. – Bardzo nam się udała ta czwarta edycja i już nie możemy się doczekać piątej, jubileuszowej! Już dziś serdecznie na nią zapraszamy! – dodaje Łukasz Rokicki, prezes Fundacji Carita.

Chorobę udało się szybko opanować

Idea Rajdu narodziła się kilka lat temu, kiedy na jednym z oddziałów hematologicznych w Poznaniu Łukasz Rokicki poznał Grzegorza Rakowieckiego, również pacjenta chorującego na szpiczaka, który na podanie leczenia oczekiwał w stroju kolarskim. – Zawsze należy starać się żyć, a nie tylko trwać. Kiedy zachorowałem na szpiczaka w wieku 60 lat, wiele osób wróżyło mi koniec aktywnego życia. Trafiłem jednak na wspaniałych lekarzy, szpiczak został szybko opanowany, postanowiłem wrócić do aktywności i już rok później znów jeździłem na rowerze. Wpadłem na pomysł, by raz do roku jechać na podawanie leków rowerem. Na korytarzu szpitala zrodził się pomysł Rajdu Po Zdrowie, rajdu „Rozjechać szpiczaka” – opowiada Grzegorz Rakowiecki, komandor Rajdu po Zdrowie.

Czytaj też:
Prof. Dytfeld: Czekamy na optymalną drugą linię leczenia szpiczaka

Efektywne i skuteczne leczenie

Możliwość udziału w Rajdzie przez pacjentów hematoonkologicznych pokazuje, jak duża jest dziś efektywność i skuteczność leczenia: coraz częściej mimo choroby prowadzą oni normalne, aktywne życie rodzinne, społeczne i zawodowe. – Choć dziś jeszcze nie mówimy o wyleczeniu szpiczaka, to możliwości leczenia są coraz lepsze, dzięki temu choroba pozostaje pod kontrolą często przez wiele lat. Wiele osób wraca nawet do stanu sprzed choroby. Tak dzieje się jeszcze nie zawsze i nie u wszystkich, jednak coraz częściej jest to możliwe. Cieszymy się, że coraz więcej nowych opcji terapeutycznych jest dostępnych także w Polsce – zaznacza prof. Dominik Dytfeld, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego, który od początku bierze udział w każdym Rajdzie.

Patronem medialnym Rajdu po Zdrowie był NewsMed Wprost.