Wiosna nadziei: tak można nazwać majową listę leków refundowanych. Dzięki zmianom będzie możliwe skuteczniejsze leczenie wielu chorób. Warto o nowe terapie pytać lekarzy.
Inteligentne leki na serce
To jedna z najważniejszych i najbardziej oczekiwanych zmian: chorzy na niewydolność serca, z obniżoną frakcją wyrzutową, mogą od maja dostać receptę ze zniżką na dwa leki z grupy flozyn. To jedne z najnowocześniejszych obecnie stosowanych leków: opracowano je do leczenia chorych na cukrzycę typu 2, ze względu na to, że „inteligentnie” obniżają stężenie cukru we krwi, nie powodując jednocześnie hipoglikemii (nadmiernych spadków glukozy). Szybko jednak okazało się, że są one bardzo skuteczne również w leczeniu niewydolności serca, także bez towarzyszącej cukrzycy.
Badania kliniczne dowiodły, że ich stosowanie zmniejsza o ok. 20 proc. ryzyko zgonu, a o 30 proc. ryzyko hospitalizacji, która w przypadku chorych na niewydolność serca jest spowodowana zaostrzeniem choroby.
Do tej pory w Polsce receptę z zniżką na flozyny mogła dostać stosunkowo niewielka grupa chorych na cukrzycę, nieskutecznie leczona dwoma lekami doustnymi.
Czytaj też:
Będzie szczepionka na nowotwory? Prof. Jemielity: „To kwestia kilku lat”
Z refundacji dla chorych z niewydolnością serca cieszą się zarówno lekarze, jak pacjenci. – Wyniki badań klinicznych potwierdziły, że bardzo dobre efekty leczenia osiąga się w ciągu kilku dni-tygodni, a nie miesięcy, jak w przypadku terapii starszych generacji. To oznacza, że teraz, kiedy te leki będą refundowane, w wielu przypadkach będziemy w stanie ocalić pacjentom życie – mówi dr Marta Kałużna-Oleksy, kardiolog z I Kliniki Kardiologii UM w Poznaniu, prezes Polskiego Stowarzyszenia Osób z Niewydolnością Serca.
Ulga dla astmatyków
W Polsce na astmę choruje ponad 4 mln osób, a niestety połowa z nich nie ma nawet postawionego rozpoznania. Dużym problemem jest nieprzestrzeganie zaleceń lekarza, dlatego dobrą wiadomością dla chorych jest pojawienie się na liście leków refundowanych nowych terapii dwu- i trójskładnikowych, które ułatwiają stosowanie się do zaleceń, gdyż zamiast dwóch, trzech inhalatorów, wystarczy stosować jeden. Duże zmiany zaszły także w programie lekowym astmy ciężkiej. Leczenie biologiczne nie będzie musiało być po dwóch latach przerywane, jak to się działo do tej pory, ujednolicono kryteria włączenia do terapii biologicznej, pojawił się też w ramach programu kolejny lek biologiczny.
Czytaj też:
Dr Kraj: To rewolucja w leczeniu raka wątrobowokomórkowego. „Takich wyników dawno nie widzieliśmy”
Receptę ze zniżką na nowoczesną wziewną terapię trójskładnikową będą też mogli otrzymać chorzy na POChP (przewlekłą obturacyjną chorobę płuc). – Jeśli chodzi o chorych na choroby obturacyjne płuc, czyli POChP i astmę, to sądzę, że są już dobrze zabezpieczeni w leki. Dostępne są wszystkie najnowsze strategie leczenia: leki przeciwzapalne (steroidy wziewne), leki wziewne rozszerzające oskrzela ultradługodziałające – mówi prof. Paweł Śliwiński, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
„Zapomniane” nowotwory
Majowe zmiany są też dobre dla chorych na raka wątrobowokomórkowego i nerkowokomórkowego, którzy bardzo długo czekali na dostęp do nowoczesnych terapii (programy lekowe w obu tych nowotworach były przez wiele lat właściwie niezmieniane). Obydwa nowotwory dają dość późno objawy, dlatego bardzo często są rozpoznawane dopiero w stadium zaawansowanym, są też bardzo trudne w leczeniu. Szczególnie rak wątrobowokomórkowy, który zwykle rozwija się na tle już występującej marskości wątroby, prowadzącej do jej niewydolności. Często chory o marskości i raku wątroby dowiaduje się niemal równocześnie.
Szansą dla wielu chorych na wydłużenie życia będzie możliwość zastosowania nowoczesnych terapii: leków ukierunkowanych molekularnie oraz skojarzenia immunoterapii (leku odblokowującego układ odpornościowy) z lekiem antyangiogennym (hamującym proces ukrwienia nowotworu).
– Połączenie immunoterapii z terapią antyangiogenną to zupełnie nowy standard, jedna z większych zmian w onkologii. W przypadku raka wątrobowokomórkowego to jest rewolucja – mówi dr Leszek Kraj z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Hematologii i Onkologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Eksperci cieszą się ze zmian z programie lekowym, gdyż dostęp do nowoczesnego leczenia zyskali również chorzy, którzy mieli przerzuty pozawątrobowe.
Czytaj też:
Wiceminister Miłkowski na debacie Wprost: Opłaca się leczyć choroby, które są pandemiami XXI wieku
Całkowicie zmieni się też leczenie zaawansowanego raka nerki. Najważniejszą zmianą jest nowoczesne leczenie w pierwszej linii: możliwość zastosowania leku ukierunkowanego molekularnie (kabozantynibu) oraz tzw. podwójna blokada, czyli połączenie dwóch leków immunologicznych: niwolumabu i ipilimumabu (te leki są już stosowane z powodzeniem w leczeniu zaawansowanego czerniaka). – Pierwsza linia leczenia jest najważniejsza, żadną świetną drugą linią nie naprawimy tego, co stracimy w pierwszej linii – mówi dr hab. Jakub Kucharz z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii, chwaląc zmiany umożliwiające dobre leczenie od początku choroby. Bardzo ważna jest również możliwość stosowania nowoczesnych leków w trzeciej linii leczenia (po dwóch wznowach), a także zmiany w kwalifikacji chorych do nowoczesnego leczenia, znacznie rozszerzające grupę chorych, których można nim objąć.
Najczęstszy chłoniak dorosłych
Nowe terapie stają się dostępne też dla chorych na najczęstszy typ chłoniaka u dorosłych, czyli chłoniaka rozlanego z dużych komórek B (DLBCL), u których doszło do wznowy choroby po zastosowanym leczeniu (połączeniu chemioterapii i immunoterapii). Szacuje się, że u ok. 40 proc. pacjentów choroba jest oporna na leczenie lub powraca. Do tej pory w takiej sytuacji jedynie młodszym pacjentom lekarze mogli zaproponować intensywną chemioterapię, a później przeszczepienie szpiku (nie zawsze jednak okazywało się to możliwe lub skuteczne). Dla pozostałych była możliwa jedynie mało skuteczna chemioterapia.
Od maja chorzy, u których DLBCL powrócił, zyskali szanse na leczenie bardzo nowoczesnym lekiem (polatuzumab vedotin), tzw. celowaną chemioterapią. To bardzo nowoczesne połączenie przeciwciała monoklonalnego z chemioterapią, która zaczyna działać dopiero po wniknięciu do komórki nowotworowej. Dzięki temu można podać choremu wyższą dawkę leku bez ryzyka pojawienia się dużych ogólnych działań niepożądanych. Dla tej grupy chorych refundowana od maja jest również bardzo nowoczesna terapia CAR-T (od pacjenta pobiera się jego własne limfocyty T, następnie modyfikuje genetycznie i z powrotem podaje, by zwalczały komórki nowotworowe).
Majowa lista przyniosła wielu pacjentom nadzieję i szansę na dłuższe życie. Nadal jednak szereg skutecznych terapii czeka na wprowadzenie Polsce.
Czytaj też:
Nowe leki w onkologii: wiceminister Miłkowski wskazuje priorytety na debacie Wprost