Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: Jak podejmuje się decyzje o tym, który lek będzie refundowany? Wielu pacjentów oczekuje na nowe leki, apelują o nie eksperci.
Prof. Marcin Czech: To jest proces bardzo złożony, wielokryterialny, w którym – zgodnie z prawem – bierze udział wiele instytucji. W ustawie refundacyjnej jest opisanych 13 kryteriów, na podstawie których taka decyzja jest podejmowana przez ministra. Wśród kryteriów znajdują się takie, dla których merytorycznym wsparciem jest Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. W przypadku leków innowacyjnych, chronionych patentem, po raz pierwszy zgłaszanych przez firmy farmaceutyczne do refundacji, konieczny jest cały proces oceny technologii medycznej, czyli oceny klinicznej, oceny kosztowej efektywności, czyli opłacalności leczenia, oraz oceny wpływu na budżet.
Na podstawie tych kryteriów, ale też niezaspokojonych potrzeb społecznych, a także kryteriów farmakoekonomicznych, w tym progu opłacalności, podejmowana jest decyzja.
Trudno ją podjąć?
Na tej ścieżce kończącej się „tak” lub „nie” znajduje się jeszcze Komisja Ekonomiczna, która negocjuje warunki refundacji, ceny, zastosowanie instrumentów dzielenia ryzyka po to, aby płatnik publiczny zapłacił mniej. Również rekomendacja Komisji Ekonomicznej trafia na biurko ministra, który bierze też pod uwagę priorytety ochrony zdrowia, potrzebę społeczną. Prowadzi również bezpośrednio rozmowy z producentami, podejmuje decyzje, jaka populacja otrzymuje refundację, czy będzie to program lekowy czy terapia będzie dostępna w aptekach (w tzw. refundacji otwartej). Może też sam zainicjować proces refundacyjny, w mechanizmie, na który pozwala Fundusz Medyczny.
Tak więc proces podejmowania decyzji jest bardzo skomplikowany. To nie jest tak, że minister jest „kierownikiem skarbca”, przychodzi organizacja pacjentów lub firma, prosząc o podjęcie decyzji, i minister ją podejmuje. Refundacja nowego leku to proces wieloosobowy i wieloinstytucjonalny, bardzo transparentny.
A są jeszcze leki generyczne i biosymilary, inaczej leki bionastępcze, które konkurują na rynku niższą ceną, dzięki czemu ich dostępność jest większa.
Czytaj też:
Debata Wprost: Wyzwania w profilaktyce i leczeniu osób młodych na 2023
Nowe terapie pojawiają się we wszystkich chorobach, ze wszystkich dziedzin medycyny, m.in. z onkologii, kardiologii, neurologii, diabetologii, ale też pojawiają się np. nowe szczepionki. Jak więc wybierać priorytety, co jest najważniejsze?
Na pewno jest to trudność dla ministra zdrowia – czy wiceministra, który zajmuje się polityką lekową – gdyż to wszystko musi być zbilansowane. Minister musi dbać o wszystkich pacjentów, nie może zapomnieć o żadnych specjalnościach lekarskich. Mamy pewne priorytety zdrowotne i związane z nimi priorytety lekowe – to m.in. onkologia, kardiologia, diabetologia, pediatria, neurologia, choroby rzadkie.
Nie można jednak zapominać o innych chorobach przewlekłych, np. dermatologicznych, gastroenterologicznych, ginekologicznych.
Ważne są też wszystkie działania profilaktyczne związane z zapobieganiem chorobom zakaźnym, ale też zapobieganiem nowotworom. Działania profilaktyczne są najważniejsze, gdyż zapobiegają chorobom, powikłaniom, hospitalizacjom. Jako specjalista zdrowia publicznego bardzo się cieszę, że są środki na profilaktykę, cieszę się z decyzji o tym, że z Funduszu Medycznego będziemy mogli finansować część szczepień.
Czytaj też:
Wiceminister Miłkowski dla Wprost: Plany na 2023 rok w refundacji nowych leków
Jak jednak przekonać do szczepień? Niewiele osób w Polsce szczepi się przeciwko grypie, mniejsze jest obecnie zainteresowanie szczepionką przeciw COVID-19. Mają pojawić się szczepienia przeciw HPV (wirusowi brodawczaka ludzkiego), która chroni m.in. przed rakiem szyjki macicy. Jak zmotywować do nich, skoro obecnie nawet w mniejszym stopniu szczepione są dzieci szczepionkami obowiązkowymi?
To prawda, dzieci są szczepione w coraz mniejszym stopniu, jednak kalendarz szczepień obowiązkowych ma szansę działać coraz lepiej, m.in., dzięki takim działaniom, jak wprowadzeniu elektronicznej karty szczepień.
Szczepienia przeciw HPV mają być dobrowolne, ale nieobowiązkowe, dlatego trzeba przekonać rodziców i samych nastolatków, że takie szczepienia mają sens. Chronią zresztą nie tylko przed rakiem macicy, ale też przed innymi nowotworami, m.in. głowy i szyi, nowotworami odbytu. Lista jest bardzo długa, gdyż wirus HPV jest odpowiedzialny za wiele nowotworów. Dzięki szczepieniom możemy się przeciw nim skutecznie chronić, co pokazują badania m.in. australijskie, szwedzkie, brytyjskie.
Należy prowadzić edukację w różnych formach, atrakcyjnych dla młodzieży. W dobie kryzysów autorytetów wydaje się, że to jest jedyna droga. Ważne, żeby wszyscy specjaliści – pediatrzy, lekarze rodzinni, ginekolodzy podczas wizyt znaleźli chwilę, by o tym powiedzieć. Inaczej te szczepienia będą realizowane tylko u dzieci najbardziej świadomych rodziców.
Zaszczepiłby Pan swoje dziecko przeciw HPV?
Mój najstarszy syn jest już zaszczepiony przeciw HPV, przed 14. urodzinami, cieszę się, że w przyszłości nie będzie zagrożeniem dla swojej partnerki i siebie.
Prof. dr hab. Marcin Czech, specjalista zdrowia publicznego i specjalista epidemiologii, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego, kierownik Zakładu Farmakoekonomiki oraz kierownik Zespołu ds. Kontroli Zakażeń Szpitalnych w Instytucie Matki i Dziecka, wiceminister zdrowia w latach 2017-19, twórca dokumentu Polityka Lekowa Państwa.