Prof. Michał Zembala: Chory ufa nam, że mamy nie tylko umiejętności techniczne i wiedzę

Prof. Michał Zembala: Chory ufa nam, że mamy nie tylko umiejętności techniczne i wiedzę

Dodano: 
Prof. Michał Zembala
Prof. Michał Zembala Źródło: Wprost / Marcin Faliński
Wykwalifikowana kadra w Polsce osiąga w dużej mierze wiek emerytalny. Młodych adeptów brakuje. Profesor przewiduje jednak – w perspektywie 5-10 lat – rozkwit chirurgii serca.

– „Stare” Zabrze nauczyło mnie, że bezpieczeństwo pacjenta jest wartością nadrzędną. Chory, oddając swoje zdrowie i życie w nasze ręce, ufa, że mamy nie tylko umiejętności techniczne i niezbędą wiedzę potrzebną do pełnego procesu terapii, ale i zaangażowanie potrzebne na każdym etapie jego prowadzenia – podkreśla prof. dr hab. n. med. Michał Zembala, prorektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II ds. klinicznych i rozwoju badań medycznych.

Nowości w kardiochirurgii

Prof. Zembala nowości w kardiochirurgii wymienia sporo, zaliczając do nich zarówno wprowadzone niedawno nowoczesne modele protez zastawkowych o podwyższonej trwałości, poprzez coraz częstsze zabiegi hybrydowe, czyli łączące elementy chirurgii z interwencją przezskórną i nowe metody wspomagania zniszczonego serca, na zabiegach robotowych kończąc.

- Chirurgia serca w Polsce nie pozostaje w tyle w stosunku do swoich europejskich czy światowych odpowiedników: niewiele jest zabiegów, których w naszym kraju się nie wykonuje – czy to ze względu na brak doświadczenia, wysokie koszty czy brak refundacji. Rozwija się infrastruktura, powstają nowe ośrodki, których ambicja każe konkurować wysoką jakością i dbałością o chorego, mimo nieraz braku finansowania ze środków publicznych

– mówi prof. Michał Zembala.

„Topnieje“ kadra, brakuje młodych

Jednakże wśród blasków wyraźne stają się jej cienie. Jak podkreśla profesor, kardiochirurgia staje się dziś specjalnością trudniejszą niż kiedykolwiek wcześniej. Coraz więcej zabiegów jest wykonywanych przezskórnie przez kardiologów – z minimalnym zaangażowaniem klasycznej chirurgii. Chorzy referowani do leczenia zabiegowego są starsi, zdecydowanie bardziej wymagający, z wielochorobowością i kruchością.

- Ryzyko powikłań zatem rośnie, a konieczność poświęcenia się chirurgii odstrasza młode pokolenia medyków – chętniej wybierają zawodową drogę, która pozwala zachować równowagę między pracą a życiem osobistym

– zauważa prof. Zembala. „Topnieje“ zatem wykwalifikowana kadra, która już dziś w Polsce osiąga w znacznej mierze wiek emerytalny. Młodych adeptów brakuje od lat

Tego chcą „Zetki“

Rozwojowi chirurgii nie sprzyja też jej zamknięte środowisko.

- Żyjąc etosem pracy – zapomniało, że idące do pracy „Zetki“ chcą jasnej ścieżki zawodowego rozwoju, partnerstwa i współdziałania raczej niż klubowej czy grupowej przynależności i poczucia elitarności. Otwarty światopogląd i chęć dzielenia się codziennością znajdują swoje odzwierciedlenie w social mediach młodych chirurgów, którzy celebrują dni wolne, a „znowu nocny wjazd” traktują jako przyczynek do zmęczonego selfie w windzie. To nie pasuje do wizerunku „Bogów”. Obraz mitycznego Religi siedzącego przy chorym i śpiącego w rogu Cichonia jest absolutnie wybitny, ale przywołuje dziś poczucie alienacji walczącego o życie pacjenta samotnika, którego zespół pracował ponad siły i nawet spać musiał na podłodze. Sądzę, że dziś taki przekaz na instagramie by nie przeszedł

– mówi prof. Michał Zembala.

Zabiegi na sercu z AI

Paradoksalnie przewiduje rozkwit chirurgii serca w perspektywie 5-10 lat. – Wtedy, gdy reoperacji będzie wymagać rosnąca rzesza pacjentów poddanych zabiegom przezskórnym (np. TAVI) – mówi prof. Zembala. – Czy będziemy wówczas dysponowali dostatecznie wyszkoloną kadrą? Czy też szukać będziemy rozwiązań wysoce kosztownych, mniej sprawdzonych, ale opierających się na filozofii „wszystko byle nie skalpel”?

Przyszłość jest trudna do przewidzenia.

- Jestem przekonany, że chirurgia zostanie z nami jeszcze długo, a AI i wspomagane nią procesy decyzyjne wskażą jej przydatność częściej niż nam się wydaje

– dodaje prof. Michał Zembala.

Wskazówka dla Ministerstwa Zdrowia i NFZ

Czego zatem życzyć kardiochirurgii polskiej w 2025 roku? – Przekonania i ufności w transparentość wyników leczenia. Odwagi w kształtowaniu odpowiedzialnej medycyny opartej na jakości. Kardiochirurgia polska, za sprawą m.in. prof Maruszewskiego i dr Toboty, od lat prowadzi niezwykle dokładny rejestr wszystkich zabiegów wykonywanych w kraju. Dokument jest tym cenniejszy, że zawiera nie tylko dane dotyczące liczby wykonanych w każdym ośrodku zabiegów, ale przede wszystkim – wskazuje wewnątrzszpitalną i odległą śmiertelność, weryfikowaną na podstawie bazy PESEL.

- Raport ten, wydawany i aktualizowany rocznie, jest zatem świadectwem pracy, ale i jakości ośrodków chirurgii serca w Polsce. Powinien stanowić wzór dla innych specjalności, będąc jednocześnie ogromną wskazówką i podstawą dla włodarzy systemu (Ministerstwa Zdrowia, NFZ) do premiowania tych, którzy przy porównywalnym ryzyku chorych leczą lepiej – z mniejszą ilością powikłań

– podkreśla prof. Michał Zembala.