Nie powinniśmy drapać miejsca po ukąszeniu? Wprost przeciwnie. Zaskakujące badania

Nie powinniśmy drapać miejsca po ukąszeniu? Wprost przeciwnie. Zaskakujące badania

Dodano: 
Komar
Komar Źródło: Fotolia / Stefan
Drapanie w miejscu po ugryzieniu może nie tylko przynosić chwilową ulgę. Wywołuje także reakcję organizmu, która ma znaczące działanie ochronne.

Chyba mało kto umie powstrzymać się przed drapaniem miejsca po ugryzieniu czy ukąszeniu. Powszechnie uważa się, że nie powinno się tego robić, tymczasem najnowsze badania wskazują na coś zupełnie przeciwnego.

Drapać się czy nie drapać?

Badanie przeprowadzili specjaliści z Wydziału Immunologii Uniwersytetu w Pittsburghu, a wyniki ukazały się w prestiżowym „Science”.

Naukowcy odkryli, że drapanie wzmacnia ochronę skóry przed bakteriami. Jeden z autorów badań, prof. Daniel Kaplan, nazywa to „paradoksem swędzenia”.

„Prawie wszystkie zwierzęta się drapią. Więc to musi przynosić jakąś korzyść uzyskaną w toku ewolucji” – mówi dermatolog i immunolog. Gdyby tak nie było, z pewnością nie dawałoby to tak satysfakcjonującego uczucia. Ale przecież – jak wyjaśnia dalej – to powinno skutkować uszkodzeniem skóry i pogorszeniem stanu w miejscu, w którym nastąpiło ugryzienie.

Naukowcy z Uniwersytetu w Pittsburghu przeprowadzili eksperyment na myszach. Na ich uszach podali alergen, który wywołał kontaktowe zapalenie skóry, czyli reakcję skórną zachodzącą w wyniku bezpośredniego kontaktu z drażniącymi substancjami. Drapanie tego miejsca przez myszy sprawiło, że uszy spuchły i wypełniły się neutrofilami, rodzajem komórek odpornościowych.

Jednak myszy, które miały na sobie kołnierze elżbietańskie, a także te stworzenia, które w wyniku inżynierii genetycznej pozbawiono neuronu wykrywającego swędzenie, miały uszy mniej spuchnięte i mniej neutrofili.

Drapanie ma działanie antybakteryjne

Po zbadaniu skóry myszy okazało się, że drapanie uwalnia specjalny neuropeptyd zwany substancją P. Substancja P z kolei pobudza aktywność białych krwinek zwanych komórkami tucznymi, chroniącymi organizm przed wirusami, bakteriami i innymi patogenami. Komórki tuczne odgrywają ważną rolę przy reakcjach alergicznych. W tym przypadku wzbudzały aktywność neutrofilów w tworzącym się stanie zapalnym.

Na drugi dzień po narażeniu myszy na działanie alergenu okazało się, że skóra drapiących się zwierząt zawierała mniejszą ilość potencjalnie niebezpiecznej bakterii Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty) w porównaniu z myszami, które nie mogły się drapać lub które nie odczuwały swędzenia.

W uproszczeniu, wyniki badania sugerują, że drapanie może mieć właściwości antybakteryjne, co pomaga wyjaśnić, dlaczego drapanie bywa przyjemne.

Jednak, jak zastrzega Kaplan, praca jego zespołu skupiała się na ostrym, a nie przewlekłym swędzeniu. Chroniczne drapanie może prowadzić do uszkodzenia skóry, dając bakterii większe pole do działania.

„Cykl swędzenia-drapania jest procesem patogennym w alergicznych wysypkach skórnych. Drapanie wywołane stanem zapalnym może zmniejszyć liczebność niektórych bakterii. A zatem drapanie może zarówno zaostrzać chorobę, jak i przynosić korzyści gospodarzowi poprzez reakcję neuroimmunologiczną” – piszą autorzy badania w podsumowaniu.

Czytaj też:
Udało się wyeliminować chorobę obecną od kilku tysięcy lat

Opracował:
Źródło: Nature, Science