Kardiolog: Polak ma dwa razy większe ryzyko zawału niż Francuz. Wiemy, skąd różnice

Kardiolog: Polak ma dwa razy większe ryzyko zawału niż Francuz. Wiemy, skąd różnice

Dodano: 
EKG
EKG Źródło: Pixabay / OsloMetX
Leczenie chorób nowotworowych przez ostatnie lata było priorytetem, teraz takim priorytetem jest również leczenie chorób sercowo-naczyniowych. W Polsce to pierwsza przyczyna zgonów i to musimy zmienić – podkreślają kardiolodzy.

Katarzyna Pinkosz: Europejskie Towarzystwo Kardiologiczne sklasyfikowało Polskę jako kraj wysokiego ryzyka chorób sercowo-naczyniowych. Wciąż częściej umieramy z tego powodu niż mieszkaniec Niemiec czy Włoch?

Prof. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w latach 2021-23: To prawda, Polak ma dwa razy większe ryzyko zachorowania na chorobę serca niż Francuz, Niemiec czy Szwed. Widać to w statystykach długości życia, które pokazują, że w Polsce żyjemy (szczególnie mężczyźni) kilka lat krócej niż mieszkańcy Europy Zachodniej. Zdrowie wciąż nie jest naszym priorytetem, nadal dużo osób w Polsce pali papierosy, nie wykonuje badań profilaktycznych, nie bada stężenia cholesterolu, nie monitoruje innych czynników ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego.

W Polsce w dalszym ciągu w populacji poniżej 65. roku życia dominują zgony z przyczyn sercowo-naczyniowych. W wielu państwach Europy Zachodniej już tak nie jest, w pewnym stopniu poradzono sobie z wyzwaniami kardiologicznymi.

Można to w Polsce zmienić?

Musimy kreować zdrowy styl życia już w szkole, być może nawet w przedszkolu, bo dzieci chętnie chłoną taką wiedzę. Zdrowy styl życia musi być modny. To musi być coś takiego, do czego dąży młodzież, co stanowi element stylu życia i zachowania. Jeśli to się nam uda, to – można powiedzieć – wygramy. Młodzież jest bardzo krytyczna, bezkompromisowa, będzie bardzo szybko eliminowała zachowania, które odbiegają od modelu zdrowego stylu życia.

Konieczna jest edukacja zdrowotna, ale do tego, żeby ona zaistniała na odpowiednim poziomie, niezbędna jest współpraca między Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Edukacji, ekspertami i mediami, ponieważ media też powinny być współodpowiedzialne za kreowanie zdrowego stylu życia. Tylko współpraca wielu podmiotów może przynieść dobre efekty.

Musimy jednak zwrócić uwagę na to, że jeśli dziś jesteśmy krajem wysokiego ryzyka sercowo-naczyniowego, wciąż choroby sercowo-naczyniowe są w Polsce numer jeden spośród przyczyn zgonów, to nie możemy stawiać sobie takich samych celów, jak kraje, w których sytuacja jest lepsza.

Musimy iść dalej, nasze cele muszą być bardziej ambitne po to, żebyśmy za kilka lat spotkali się w tym samym miejscu. Bo w tamtych krajach też jest postęp, jeśli chodzi o profilaktykę zdrowotną i leczenie.

Jak te bardziej ambitne cele realizować?

Przede wszystkim ważna jest konsekwencja. Trzeba przekonać Polaków, że zdrowie jest najcenniejszym darem, jaki mamy.

Tłumaczenie młodemu człowiekowi, że jeśli będzie palił papierosy, to szybciej umrze, nie przyniesie efektu. Dla niego jest to abstrakcja, dlatego że on uważa, że umierać to może babcia, dziadek, a jego to nie dotyczy.

Młodych ludzi bardziej może przekonać mówienie o sprawności fizycznej i wykluczeniu. Jeśli powiemy, że tego typu zachowania, jak palenie papierosów, brak aktywności fizycznej w perspektywie 1-2 dekad mogą spowodować eliminowanie środowiskowe – bo taka osoba nie będzie np. zdolna do wykonywania wysiłków fizycznych, chodzenia na wspólne wycieczki – może to okazać się skuteczne. Bo dla młodych ludzi ważne jest środowisko i wspólne działanie.

Można opracować jedną wspólną strategię dla UE, jeśli chodzi o kardiologię?

Kierunki są opracowane przez UE jako Unijny program zdrowotny EU4Health 2021-2027 w zakresie chorób układu sercowo-naczyniowego. Oczywiście, w każdym państwie są nieco inne priorytety, na co innego trzeba zwrócić uwagę, ale są też pewne rzeczy wspólne i proste, jak zaprzestanie palenia papierosów, regularne badania przesiewowe.

W Polsce mieliśmy program Profilaktyka 40 Plus, zapowiadany jest program Moje Zdrowie – generalnie chodzi o to, żeby się badać, ponieważ jeśli wcześnie wykryjemy czynnik ryzyka, to możemy mu przeciwdziałać. Blaszki cholesterolu, które odłożą się w naczyniach krwionośnych, nie znikną. Możemy je stabilizować, zmniejszać ryzyko ich pęknięcia, ale one już nie znikną z układu krążenia. Im wcześniej uda się zdiagnozować problem, tym większa szansa, że zapobiegniemy powikłaniom i spowodujemy, że Polacy będą żyli dłużej. 60 proc. polskiej populacji ma zaburzenia gospodarki lipidowej, 40 proc. ma nadciśnienie tętnicze, co pokazuje, że kierunków potrzebnych działań w ramach profilaktyki jest bardzo wiele.

Czynniki ryzyka w kardiologii i onkologii są bardzo podobne. Połączycie siły z onkologami?

To prawda, wiele czynników ryzyka chorób kardiologicznych i onkologicznych jest wspólnych – jak otyłość, cukrzyca, hipercholesterolemia, palenie papierosów, brak aktywności fizycznej, zły styl odżywiania.

Powiem kolokwialnie – jeśli organizm z jakiegoś powodu nie domaga, ma to wpływ na odpornościowy, w tym również za niszczenie nowotworu, gdy jest on na poziomie kilku komórek. Dlatego warto dbać o zdrowie.

Czego Polska może nauczyć Europę, jeśli chodzi o choroby sercowo-naczyniowe?

Jednym z kluczowych celów polskiej prezydencji jest nadanie chorobom układu sercowo-naczyniowego priorytetowego statusu w polityce zdrowotnej UE, podobnie jak to jest w przypadku walki z nowotworami. Jeśli chodzi o Polskę, to jest problem z profilaktyką, ale mamy najbardziej zaawansowane programy dotyczące leczenia chorób układu sercowo-naczyniowego. Polska od lat wdraża innowacyjne rozwiązania w tej dziedzinie, takie programy, jak KOS-Zawał, opieka koordynowana w POZ, Narodowy Program Chorób Układu Krążenia mogą być inspiracją dla innych krajów UE. Narodowy Program Chorób Układu Krążenia pozwoli na dokonanie inwestycji w systemie zdrowia sercowo-naczyniowego, w nowe technologie, w poprawę metod diagnostycznych i leczniczych.

Czekamy na ustawę o Krajowej Sieci Kardiologicznej. To bardzo ważna ustawa porządkująca rozwiązania systemowe w kardiologii w Polsce, unikalny projekt w skali Europy.

Pracujemy też nad odwróconą piramidą świadczeń po to, żeby diagnozować pacjentów w trybie ambulatoryjnym tak długo jak to jest możliwe na poziomie AOS, a pacjenci byli kierowani do szpitala tylko w dwóch przypadkach: pierwszy to konieczność wykonania inwazyjnych procedur; drugi – gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia.


Unijny program zdrowotny EU4Health 2021-2027 zakłada zmniejszenie przedwczesnej umieralności z powodu chorób układu krążenia o 30 proc. do 2030 r. Podczas konferencji „Niezaspokojone potrzeby w obszarze zdrowia sercowo-naczyniowego w Europie – stan obecny, wyzwania i rozwiązania”, paneliści szukali rozwiązań, w jaki sposób wyrównać różnice w dostępie do opieki kardiologicznej wynikające z różnic geograficznych, ekonomicznych i demograficznych, jak poprawić skuteczność profilaktyki, bezpieczeństwo lekowe i dostępność do nowoczesnych terapii.

Czytaj też:
Prof. Przemysław Mitkowski: Można wydłużyć życie pacjentów o dekadę, a nawet dłużej