Bierzmy wzór z Holandii i Finlandii: ekspertki podczas EFNI o profilaktyce raka piersi

Bierzmy wzór z Holandii i Finlandii: ekspertki podczas EFNI o profilaktyce raka piersi

Dodano: 
Debata na temat raka piersi podczas kongresu EFNI
Debata na temat raka piersi podczas kongresu EFNI 
Metody leczenia raka piersi są coraz lepsze, rak piersi nie jest już dziś wyrokiem. Problemem jest to, że wciąż zbyt mało kobiet korzysta z badań profilaktycznych. O tym, jak to zmienić, dyskutowały podczas kongresu EFNI kobiety-ekspertki z wiceminister zdrowia Katarzyną Kacperczyk.

Co roku ok. 20 tys. kobiet w Polsce słyszy diagnozę raka piersi. Choć wyniki leczenia są coraz lepsze, to jednak nadal odstajemy pod tym względem od krajów Europy Zachodniej. – Dostęp do leków mamy bardzo dobry, porównywalny z tym, co w innych krajach, choć oczywiście stale pojawiają się nowe opcje. Problemem jest jednak to, że nadal często rak piersi jest diagnozowany w późnych stadiach – zaznaczała dr Katarzyna Pogoda, onkolog kliniczna z Narodowego Instytutu Onkologii.

Jedną z przyczyn jest słaba zgłaszalność na badania profilaktyczne – na profilaktyczną mammografię.

Kobiety za rzadko wykonują mammografię

– Nie zawsze przyczyną późnego zdiagnozowania nowotworu jest niechęć do badań profilaktycznych. Zdarza się, że mimo to, że kobiety badają się, nowotwór jest wykrywany w zaawansowanym stadium, jednak jest to rzadkością. Najczęściej kobiety nie badają się, bo po prostu się boją, wolą nie wiedzieć. To błąd: temat nowotworu powinien być czymś normalnym, obecnym w zwykłych rozmowach – mówiła Joanna Bochniarz, prezeska Centrum Innowacyjnej Edukacji, która również chorowała na raka piersi.

Do Katarzyna Pogoda podawała przykład krajów, które znacznie lepiej radzą sobie z profilaktyką niż Polska. – Dla mnie świetnym przykładem jest Holandia, gdzie za profilaktykę w dużej mierze odpowiada lekarz POZ (podstawowej opieki zdrowotnej). Jest on swego rodzaju „strażnikiem zdrowia”, mówi kobiecie o badaniu, umawia na nie. W ciągu 10 dni przychodzi informacja, czy wszystko jest w porządku; jeśli nie, to lekarz mówi, co dalej zrobić.

W Holandii jest ponad 70 proc. zgłaszalności na badania mammograficzne. Francuzi narzekają, że u nich jest to tylko pięćdziesiąt kilka procent; oni mówią „tylko”, ale my byśmy bardzo chcieli, żeby u nas tak było – zaznaczała dr Katarzyna Pogoda.

Zdaniem dr Joanny Kufel-Grabowskiej z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, sytuacja bardzo by się poprawiła, gdyby również w Polsce za profilaktykę odpowiadał lekarz POZ, a kobiety miały większą wiedzę na temat nowotworów. – Często słyszę w gabinecie: Badałam się, robiłam mammografię, a zachorowałam na raka piersi. To po co się badać?” Odpowiadam wtedy: „Dzięki temu, że wykonała Pani mammografię, rak ma centymetr, a nie trzy centymetry, i możemy go leczyć”. Mammografia nie chroni przed nowotworem, tylko pozwala wcześnie go wykryć – mówiła dr Joanna Kufel-Grabowska.

Zwracała uwagę na to, że niestety coraz częściej na raka piersi zachorowują młode kobiety, u których jeszcze nie jest zalecana mammografia. – Wzrasta liczba zachorowań wśród osób młodych; w Europie 20 proc. chorych na raka piersi to kobiety do 50. roku życia. Dziś rozpoczynałam leczenie dziewczyny, która ma 27 lat. Generalnie zachorowalność na nowotwory rośnie, powinniśmy wiedzieć, jak im zapobiegać, wcześnie wykrywać oraz kiedy zgłaszać się do lekarza – zaznaczała dr Joanna Kufel-Grabowska.

Medycyna pracy i zaproszenia na mammografię

Większa zgłaszalność na badania profilaktyczne byłaby również, gdyby badania mammograficzne były włączane do medycyny pracy. – Uważam, że to jest dobry pomysł, na takie badania mógłby kierować kobietę również lekarz medycyny pracy albo zasugerować wykonanie takiego badania. Warunkiem jest jednak to, żeby kobieta mogła łatwo zapisać się na badanie. Nie może dostać tylko samego zalecenia, musi móc się zapisać na mammografię – zaznaczała prof. Jolanta Walusiak-Skorupa z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.

Wiceminister zdrowia: myślimy o wykonywaniu badań mammograficznych w medycynie pracy

Obecna na debacie wiceminister zdrowia Katarzyna Kacperczyk mówiła, że Ministerstwo Zdrowia pracuje nad włączeniem do medycyny pracy takich badań jak mammografia i cytologia dla kobiet oraz PSA dla mężczyzn. – Problem polega na tym, że badania wykonywane w ramach medycyny pracy już teraz dostarczają wielu informacji, ale nie są one wykorzystywane, gdyż lekarz POZ ich nie widzi w dokumentacji medycznej – mówiła.

Czytaj też:
„To nie jest wyrok. Ale zachorowań będzie coraz więcej”

Zwracała uwagę też na to, że włączenie badań mammograficznych, cytologii czy PSA do medycyny pracy musi odbywać się w sposób odpowiedzialny.

– Badania mammograficzne, cytologiczne, PSA nie mogą decydować o tym, czy pracownik jest dopuszczany do pracy. Wynik tych badań nie może stygmatyzować pracownika. Pracownik nie może obawiać się, że pracodawca go nie zatrudni z powodu nieprawidłowych wyników – podkreślała wiceminister Kacperczyk.

Zapowiedziała jednak, że już w przyszłym roku resort zdrowia chce umożliwić wykonywanie tego typu badań w ramach medycyny pracy. – Pracujemy nad takimi rozwiązaniami, wspólnie z konsultantami krajowymi i ekspertami – zaznaczała. Zapowiedziała także przywrócenie indywidualnych zaproszeń na badania profilaktyczne. – Uważam, że jak najbardziej możemy wrócić do indywidualnych zaproszeń, wysyłanych poprzez Indywidualne Konto Pacjenta, esemesy – mówiła.

Ekspertki podkreślały, że warto byłoby również nagradzać kobiety, które systematycznie się badają. – Ważnym elementem byłoby np. wprowadzenie możliwości płatnej nieobecności w pracy na czas badania, czy próba obniżenia składki zdrowotnej dla osób, które się badają – zaznaczała Anna Kupiecka, prezes Fundacji OncoCafe-Razem Lepiej.

Czytaj też:
„Jest dużo badań profilaktycznych, ale niestety Polacy się nie badają”