Marihuana a ciąża i płodność. Polscy naukowcy: Wnioski są jednoznaczne

Marihuana a ciąża i płodność. Polscy naukowcy: Wnioski są jednoznaczne

Dodano: 
Medyczna marihuana
Medyczna marihuana Źródło: Shutterstock / william casey
Nie można wskazać jednej, precyzyjnej dawki marihuany, która byłaby bezpieczna dla rozwoju płodu lub płodności – przekonują naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Skuteczność i zastosowanie medycznej marihuany cały czas jest przedmiotem wielu rozważań. Podobnie jak przeciwwskazania i potencjalne skutki uboczne. Nowych faktów w tej sprawie dostarcza niedawna publikacja naukowców z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Badacze skupili się na wpływie marihuany na płodność i ciążę.

Medyczna marihuana przedstawiana jest jako „naturalna” alternatywa dla leków, tymczasem nauka, choć wciąż niekompletna, układa coraz spójniejszy obraz tego, jak fitokannabinoidy wpływają na rozrodczość i rozwój dziecka – pisze UMW na swojej stronie. Zespół badaczy z wrocławskiej uczelni zebrał 64 prace o THC oraz CBD i wskazał, że układ endokannabinoidowy, który marihuana „podkręca”, to nie poboczny korytarz fizjologii, ale samo centrum sterowania płodnością.

Marihuana a płodność i zdrowie kobiety

Co odkryli naukowcy? Receptory CB1 i CB2, na które ma wpływ THC, znajdują się tam, gdzie zapadają najważniejsze decyzje – w podwzgórzu i przysadce, w jajnikach i jądrach oraz w łożysku. Efektem działania u mężczyzn jest spadek koncentracji i całkowitej liczby plemników, gorsza ruchliwość, możliwy niższy testosteron. Badania pokazują też zmiany epigenetyczne w plemnikach. Po zażyciu THC pozostają drobne "znaczniki" na DNA, które mogą wpływać na rozwój potomstwa.

U kobiet obraz jest równie niepokojący: zaburzenia dojrzewania pęcherzyków, owulacji i receptywności endometrium. W analizowanych badaniach opisywano skrócenie fazy lutealnej i słabszą implantację zarodka. A to dopiero początek, bo w ciąży THC nie zatrzymuje się na granicy łożyska. Przenika przez nie, wpływa na angiogenezę i dostarczanie tlenu do płodu. Bywa łączony z niepowodzeniami łożyskowymi, mniejszą masą urodzeniową (SGA), wcześniactwem, a w konsekwencji częstszą hospitalizacją noworodków na oddziałach intensywnej terapii. Do tego mleko, w nim także obecne jest THC. U regularnych użytkowniczek jego stężenia mogą być wielokrotnie wyższe niż we krwi.

Nie istnieje "bezpieczna dawka"

– Obecnie nie można wskazać jednej, precyzyjnej dawki marihuany, która byłaby bezpieczna dla rozwoju płodu lub płodności – podkreśla lek. Michał Wesołowski z Katedry Fizjologii i Patofizjologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, główny autor publikacji. – Im częstsze i bardziej regularne używanie, szczególnie produktów o wysokim stężeniu THC, tym większe prawdopodobieństwo niekorzystnych skutków. Krytycznym okresem jest pierwszy trymestr ciąży, kiedy kształtują się narządy i układ nerwowy płodu.

Badacz dodaje, że choć nie istnieje jednoznaczny próg bezpieczeństwa, to biologia jest bezwzględna. – Z perspektywy zdrowia publicznego rekomenduje się całkowite zaprzestanie używania marihuany przez kobiety planujące ciążę, będące w ciąży oraz karmiące piersią. Również mężczyznom planującym potomstwo zaleca się abstynencję co najmniej przez 74 dni, czyli na czas trwania spermatogenezy.

U dzieci narażonych na działanie THC w czasie ciąży naukowcy zaobserwowali zaburzenia dotyczące funkcji poznawczych i zachowania, w tym przede wszystkim deficyty uwagi i pamięci, impulsywność, trudności szkolne. Część danych wskazuje także na „programowanie” metaboliczne, czyli większą skłonność do otyłości i wyższej glikemii w dzieciństwie. Za mechanizmem, który wyzwala tę kaskadę stoi mieszanka rozregulowanej sygnalizacji CB1, stresu komórkowego i modyfikacji epigenetycznych.

Nie ma bezpiecznej formy marihuany

– Chociaż różne formy konsumpcji marihuany różnią się profilem narażenia, żadna z nich nie jest wolna od ryzyka – wyjaśnia lek. Wesołowski. – Palenie marihuany wiąże się z toksynami dymu, waporyzacja i koncentraty dostarczają wyższej dawki THC, a produkty spożywcze sprzyjają niekontrolowanemu przyjmowaniu większych ilości. Nawet CBD nie ma udokumentowanego profilu bezpieczeństwa.

Canabinoidy a rozrodczość – to warto wiedzieć

Naukowcy z UMW przedstawiają najważniejsze wnioski z przeprowadzonej analizy:

  • Nie ma bezpiecznej dawki ani formy używania marihuany w ciąży. Każda ekspozycja, nawet okazjonalna, może wpłynąć na płód, zwłaszcza w pierwszym trymestrze.
  • THC przenika przez łożysko i mleko matki. Noworodki matek używających marihuany częściej rodzą się z niską masą, wymagają intensywnej opieki i mają gorsze wyniki neurobehawioralne.
  • Marihuana pogarsza parametry nasienia. Spada liczba i ruchliwość plemników, a zmiany epigenetyczne mogą wpływać na zdrowie przyszłego dziecka.
  • CBD nie jest neutralne. Nie udowodniono bezpieczeństwa stosowania CBD w okresie rozrodczym.
  • Abstynencja to najbezpieczniejsza decyzja. Dla kobiet od momentu planowania ciąży po karmienie. Dla mężczyzn co najmniej 74 dni przed poczęciem.

Autorami pracy „Effects of Phytocannabinoids on Reproductive System and Prenatal Development: Mechanisms and Clinical Implications” opublikowanej w „Journal of Clinical Medicine” są Michał Wesołowski, Aleksandra Sobaś, Kamil Biedka, Jakub Karwacki, Jakub Bulski i inni.

Czytaj też:
Naukowcy: Marihuana poważnie zwiększa ryzyko schizofrenii. 17-letnie badania
Czytaj też:
Zażywanie marihuany a zdrowie przyszłych pokoleń: co mówią badania?

Opracował:
Źródło: Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu