Prof. Wróbel: W chłoniaku Hodgkina walczymy o każdego pacjenta. Często chorują młodzi

Prof. Wróbel: W chłoniaku Hodgkina walczymy o każdego pacjenta. Często chorują młodzi

Dodano: 
Prof. Tomasz Wróbel: Walczymy o wyleczenie każdego pacjenta z chłoniakiem Hodgkina
Prof. Tomasz Wróbel: Walczymy o wyleczenie każdego pacjenta z chłoniakiem Hodgkina 
Na chłoniaka Hodgkina często chorują ludzie młodzi. Choć wyniki leczenia są bardzo dobre, to jednak bardzo ważna jest każda nowa terapia, która daje szansę kolejnym pacjentom na wyleczenie, a przy tym zmniejsza ryzyko pojawienia się w przyszłości wtórnych nowotworów. Dlatego ważna byłaby dla nas możliwość stosowania brentuksymabu wedotyny już w pierwszej linii dla wszystkich pacjentów z chorobą zaawansowaną – mówi prof. Tomasz Wróbel, kierownik Katedry i Kliniki Hematologii, Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku, UM we Wrocławiu.

Katarzyna Pinkosz, Wprost: Chłoniak Hodgkina to agresywny nowotwór, na który często zachorowują młodzi ludzie. Jakie dzisiaj jest rokowanie pacjentów z tym nowotworem?

Prof. Tomasz Wróbel: Chłoniak Hodgkina jest przykładem nowotworu hematologicznego, w którym wyniki leczenia są doskonałe. Oczywiście nie są one idealne, bo ideałem jest wyleczenie 100% pacjentów, natomiast dzisiejszymi metodami leczenia możemy wyleczyć niemal 90% pacjentów. Oczywiście wiele zależy od tego, w jaki stopniu zaawansowania choroba została rozpoznana, jakie schorzenia współistniejące występują u pacjenta, jednak jest to nowotwór uważany za dobrze rokujący, oczywiście pod warunkiem leczenia. Jak wspomniałem, większość pacjentów ma szansę na pełny powrót do zdrowia.

Dobrą wiadomością jest to, że w styczniu 2024 roku weszła duża zmiana, na którą czekali pacjenci i o której mówili eksperci: w pierwszej linii leczenia pojawił się brentuksymab vedotin dla chorych w czwartym stopniu zaawansowania. Jakie to ma znaczenie dla pacjentów?

To bardzo dobra zmiana. Mówiłem, że jest to choroba dobrze rokująca, ale oczywiście rokowanie zależy od stopnia zaawansowania choroby. Stadium trzecie lub czwarte to stadia zaawansowane, gdzie choroba jest rozsiana. Tutaj wyniki odległe są nieco słabsze i sięgają 80%. Część pacjentów wymaga kolejnych linii leczenia, dlatego każda metoda, która zwiększa skuteczność w pierwszej linii u chorych z zaawansowaną chorobą, jest mile widziana.

Dodanie brentuksymabu wedotyny, czyli przeciwciała anty CD30, skojarzonego z cytostatykiem do chemioterapii poprawiło wyniki leczenia – i to nie tylko w kontekście czasu wolnego od progresji, ale też poprawy czasu całkowitego przeżycia, co jest rzadko spotykane. Obserwacja w tym badaniu była bardzo długa, jednak badacze udowodnili, że można osiągnąć poprawę przeżycia właśnie u chorych z zaawansowanym stadium choroby – w stadium trzecim i czwartym.

Podczas debaty we Wprost na temat hematoonkologii mówił Pan również o tym, że dzięki takiemu leczeniu jest mniejsze ryzyko pojawienia się wtórnych nowotworów – nawet po wielu latach. Czy ten lek ma takie właściwości?

Rzeczywiście, w badaniu ECHELON, które porównywało klasyczną chemioterapię ABVD z leczeniem skojarzonym z brentuksymabem vedotin zaobserwowano mniej wtórnych nowotworów i mniej toksyczności płucnej u pacjentów leczonych brentuksymabem, co wskazywałoby na to, że leczenie jest mniej toksyczne. Ma to istotne znaczenie ze względu na to, że pacjenci z chłoniakiem Hodgkina to często młodzi ludzie.

Musimy pamiętać o tym, że stosowane leczenie przeciwnowotworowe jest obciążeniem dla zdrowia. Wtórne nowotwory, toksyczność sercowa, toksyczność płucna może po kilkunastu latach być problemem u ozdrowieńców. Dlatego leczenie bardziej skuteczne i mniej toksyczne zawsze jest mile widziane.

Wspominaliśmy o tym, że brentuksymab vedotin można już stosować od pierwszej linii w 4. stadium zaawansowania chłoniaka Hodgkina. Lek jest zarejestrowany jednak także u pacjentów w 3. stadium zaawansowania. Jak ważne jest, aby ci pacjenci również mogli takie leczenie otrzymać?

Stadium trzecie to także zaawansowana choroba, poza tym część pacjentów to pacjenci wysokiego ryzyka progresji. Czasami pacjent w trzecim stadium jest pacjentem wyższego ryzyka. Z praktycznego punktu widzenia pacjenci w trzecim i w czwartym stadium zaawansowania powinni być traktowani podobnie, gdyż mają zaawansowaną chorobę; dużo lepsze efekty przyniesie u nich stosowanie terapii celowanej połączonej z klasyczną chemioterapią. Nie jest to zresztą duża grupa chorych.

Czy osoby, które kiedyś w dzieciństwie zachorowały na chłoniaka Hodgkina, były leczone chemioterapią i lekami wtedy dostępnymi, powinny teraz zwrócić uwagę, czy nie mają odległych powikłań po leczeniu?

Wszyscy powinniśmy wykonywać badania okresowe. Pacjenci, którzy są ozdrowieńcami z chorób nowotworowych, tym bardziej powinni takie badania wykonywać. Nie chodzi o to, aby tworzyć lęk przed nawrotem choroby, tylko o działania prozdrowotne. Nie należy unikać mammografii, badania kolonoskopowego, kontroli morfologii, badań okresowych; bardzo ważne, aby o tym pamiętać.

Chłoniak Hodgkina jest przykładem choroby, gdzie widać ogromny postęp w leczeniu i rokowanie pacjentów jest zdecydowanie dobre?

Chcielibyśmy w pozostałych nowotworach hematologicznych i w guzach litych mieć takie wyniki jak w leczeniu chłoniaka Hodgkina. Wyniki są bardzo dobre, nie znaczy to jednak, że idealne. Każdy pacjent jest inny, a my walczymy o każdego pacjenta. Niech nas nie zgubią procenty, bo gdy np. mówimy o 94%, to bardzo dużo, jednak oznacza to, że na 100 pacjentów sześciu przegrywa z chorobą. O nich też powinniśmy walczyć, szukać jak najbardziej optymalnego leczenia.

Czytaj też:
Czy nowotwory hematologiczne będzie można wyleczyć? Priorytety na dziś: debata Wprost