Sprawę pracy aptek w godzinach nocnych poruszyła w interpelacji posłanka PIS Wioletta Maria Kulpa. Pochodząca z płocka posłanka zwróciła uwagę, że mieszkańcy miasta mają problem z kupnem leków o późnej porze.
Nie ma obowiązku całodobowego świadczenia usług
Problem braku czynnych aptek w porze nocnej pojawił się już na początku tego roku w związku z nowelizacją ustawy Prawo farmaceutyczne, w której pojawiły się nowe regulacje rozkładu godzin pracy aptek ogólnodostępnych. Od momentu wprowadzenia nowelizacji nie ma obowiązku całodobowego świadczenia usług, godziny zostały ściśle określone w ustawie – pisze Kulpa w interpelacji.
Posłanka, na przykładzie problemów mieszkańców Płocka, pisze, że jest problem z pilnym wykupieniem antybiotyku po wizycie na SOR. Mieszkańcy 100-tysięcznego miasta są „pozbawieni pomocy aptecznej i muszą poszukiwać w okolicy aptek dyżurujących, co niejednokrotnie wiąże się z dojazdem ok. 70 km np. do Sochaczewa”.
Zaznacza, że „nowelizacja miała poprawić pracę aptek w porze nocnej, a przede wszystkich regulować i wprowadzić większą dostępność dla pacjentów”. Tymczasem sprawa zaostrzyła się – niestety choroba, nagłe pogorszenie zdrowia wymaga szybkiej reakcji i niejednokrotnie natychmiastowego wzięcia leku.
Kulpa pyta minister zdrowia:
- Czczy jest możliwość wprowadzenia pewnych wytycznych, szybkiego nadzoru i kontroli ze strony NFZ lub wręcz uruchomienia specjalnego telefonu gdzie można zgłosić brak dostępności do aptek?
- Czy zostały ustalone również graniczne odległości czynnych aptek w porze nocnej, aby mapa dostępnych aptek dawała możliwość dojazdu w szybkim czasie?
Zmiana przepisów miała zracjonalizować
W imieniu MZ odpowiada Marek Kos, wiceminister. Na wstępie pisze, że zmiany w zasadach pełnienia dyżurów aptecznych miały na celu przede wszystkim „zracjonalizowanie funkcjonowania dyżurów aptecznych, ograniczenie strat powodowanych nieopłacalnością tego rodzaju działalności oraz zamknięcia czasu dyżurowania w rozsądnych granicach”.
Wyjaśnia, że obowiązek wyznaczenia dyżurów aptecznych istnieje w powiatach z siedzibą w mieście liczącym nie więcej niż 40 tys. mieszkańców. Dodaje, że brak obowiązku wyznaczania dyżurów w powiatach o siedzibach w większych ośrodkach nie jest równoznaczny z brakiem możliwości wyznaczenia tamże dyżurów, o ile zaistnieje taka potrzeba.
Kos pisze, że zmieniając przepisy, zakładano, że w stosunkowo dużych ośrodkach miejskich z dużym prawdopodobieństwem funkcjonują apteki całodobowe, bowiem w takich ośrodkach wydaje się to opłacalne ekonomicznie (w przeciwieństwie do małych miast).
Jeśli jednak zarząd powiatu z siedzibą w mieście liczącym więcej niż 40 tys. mieszkańców „uzna, że uzasadnione jest wyznaczenie apteki ogólnodostępnej do pełnienia dyżurów w mieście, ma możliwość taki dyżur wyznaczyć”.
Czytaj też:
Bezpieczeństwo lekowe Polski. Powstał ważny dokument
Kupowane są inne produkty niż antybiotyki
Wiceminister dalej wyjaśnia, że w przeważającej większości aptek ekspedycja nocna praktycznie zamiera po godzinie 24, a jej przedmiotem nie są leki, tylko częściej asortyment apteczny o innych zastosowaniach.
Ponadto nawet jeżeli przedmiotem zainteresowania pacjentów w porze nocnej są faktycznie leki, to również nie dominują pośród nich antybiotyki – zaznacza.
Na koniec wyjaśnia, że jeżeli chodzi sytuacje nagłe i poważne, wymagające pilnego podania leków tuż po uzyskaniu świadczenia w SOR i pacjent musiałby mieć możliwość natychmiastowego zakupienia leku w nocnej aptece, „to w stwierdzeniu tym widoczna jest pewna wewnętrzna sprzeczność, albowiem jeżeli pacjent korzysta z SOR, to udzielane tam świadczenie powinno mieć charakter kompleksowy – jeżeli lek należy pacjentowi pilnie, to powinien zostać zastosowany tamże”.