„Większość ludzi, w tym wielu lekarzy, nadal uważa, że »normalna« temperatura każdego człowieka wynosi 98,6°F (37°C). Tak naprawdę to, co powinno się uważać za normalne, zależy od konkretnej osoby i sytuacji, ale rzadko kiedy temperatura jest tak wysoka jak 98,6” – uważa autorka badań.
Temperatura ludzkiego ciała jest coraz niższa
Dr Julie Parsonnet, ekspertka w dziedzinie chorób zakaźnych z Uniwersytetu Stanforda, kierowała zespołem, który przeanalizował dane dotyczące temperatury ludzkiego ciała obejmujące niemal dwa stulecia.
Ekipa dr Parsonnet przyjrzała się też wynikom pomiarów temperatury w jamie ustnej u dorosłych pacjentów wykonanych w latach 2008–2017 podczas 618 306 wizyt ambulatoryjnych w Stanford Health Care. W wynikach uwzględniono porę dnia, w której mierzono temperaturę, a także wiek, płeć, wagę, wzrost, wskaźnik masy ciała, zażywane leki i stan zdrowia każdego pacjenta.
Okazało się, że zakres średniej temperatury wyniósł od 36,24 do 36,89 stopni Celsjusza.
Dr Parsonnet zaznacza, że „normalna” temperatura mierzona w jamie ustnej wynosząca 37°C, czyli 98.6°F (w Europie zaktualizowana do 36,6°C), została ustalona w 1851 r. na podstawie średniej z ponad miliona pomiarów zebranych od 25 tys. pacjentów przez niemieckiego lekarza Carla Wunderlicha. Obecnie przestała być aktualna.
Inne środowisko, mniej stanów zapalnych
Najnowsze badania wykazały, że temperatura ciała człowieka spadała zarówno w długim, jak i krótkim okresie około 0,03°C na dekadę – pisze ekspertka. W przypadku krótkiego okresu odnosi się do badań prof. Michaela Gurvena, który przeanalizował 18 tys. pomiarów temperatury dorosłych członków plemienia Tsimane z Boliwii, zbieranych na przestrzeni 16 lat. Tam również zaobserwowano spadek średniej temperatury.
„Fizjologicznie różnimy się od tego, kim byliśmy w przeszłości” – zaznacza i wyjaśnia, że w ciągu dwóch stuleci środowisko, w którym żyjemy, uległo zmianie. To m.in. temperatura w naszych domach, nasz kontakt z mikroorganizmami i żywność, do której mamy dostęp. „Wszystkie to oznacza, że chociaż myślimy o sobie tak, jakbyśmy byli monomorficzni i tacy sami przez cały czas trwania ewolucji, nie jesteśmy tacy sami. Tak naprawdę zmieniamy się fizjologicznie” – dodaje.
Na obniżenie wpływ też miał spadek występowania stanów zapalnych w całej populacji światowej. Stało się to m.in. z powodu zmniejszenia liczby przewlekłych infekcji, lepszej opieki stomatologicznej i coraz powszechniejszego dostępu do leków przeciwzapalnych. „Zapalenie w naszym organizmie wytwarza wszelkiego rodzaju białka i cytokiny, które przyspieszają metabolizm i podnoszą temperaturę” – wyjaśnia dr Parsonnet.
Czytaj też:
Można się bezpłatnie zbadać. Z nietypowych kiosków korzystają w całej Polsce