Edukacja zdrowotna. Duchowni protestują przeciwko demoralizowaniu dzieci. Ministerstwo odpowiada

Edukacja zdrowotna. Duchowni protestują przeciwko demoralizowaniu dzieci. Ministerstwo odpowiada

Dodano: 
Licealiści
Licealiści Źródło: Shutterstock
Od nowego roku szkolnego w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych pojawi się przedmiot edukacja zdrowotna.

Celem jest, zapowiada Ministerstwo Edukacji Narodowej, „wyposażenie dzieci i młodzieży w rzetelną wiedzę, umiejętności oraz postawy umożliwiające skuteczne dbanie o zdrowie własne i innych osób we wszystkich jego wymiarach: fizycznym, psychicznym, społecznym, środowiskowym i cyfrowym”.

Edukacja zdrowotna od września w szkołach

Jak wyjaśnia MEN, przedmiot obejmuje nie tylko obszar medyczny czy biologiczny, lecz także zagadnienia związane z emocjami, relacjami, odpowiedzialnością, wartościami i dobrostanem. Uczy podejmowania świadomych decyzji zdrowotnych. Promuje zdrowy styl życia. Rozwija umiejętności komunikacji, empatii i troski o siebie i otoczenie. Pozwala ustrzec się przed różnorodnymi zagrożeniami – od chorób zakaźnych, przez uzależnienia, po dezinformację.

Podstawa programowa edukacji zdrowotnej obejmuje jedenaście działów tematycznych:

  • wartości i postawy,
  • zdrowie fizyczne,
  • aktywność fizyczna,
  • odżywianie,
  • zdrowie psychiczne,
  • zdrowie społeczne,
  • dojrzewanie (wyłącznie w szkołach podstawowych),
  • zdrowie seksualne,
  • zdrowie środowiskowe,
  • internet i profilaktyka uzależnień,
  • system ochrony zdrowia (wyłącznie w szkołach ponadpodstawowych).

Episkopat protestuje

Wprowadzenie tego przedmiotu od początku wzbudzało protesty środowisk prawicowych, konserwatywnych oraz kościelnych. Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego Prezydium Konferencji Episkopatu Polski przypomniało swoje stanowisko w tej sprawie.

„Drodzy Rodzice! Przyszłość dzieci jest w Waszych rękach. Pamiętajcie, że jesteście w sumieniu przed Bogiem odpowiedzialni za ich prawidłowe wychowanie. Nie wolno Wam zgodzić się na systemową deprawację Waszych dzieci, która ma być prowadzona pod pretekstem tzw. edukacji zdrowotnej. W trosce o wychowanie i zbawienie, apelujemy, abyście nie wyrażali zgody na udział Waszych dzieci w tych demoralizujących zajęciach” – apeluje Episkopat.

W liście czytamy m.in. że „prowadzona przez niektóre media propaganda podkreśla, że w edukacji zdrowotnej chodzi o zdrowie uczniów, a tymczasem w istotnej swej części przedmiot ten zawiera treści dotyczące tzw. zdrowia seksualnego, których celem jest całkowita zmiana w postrzeganiu rodziny i miłości”.

Tematyka seksualności w ramach Edukacji zdrowotnej jest oderwana od kontekstu małżeństwa i rodziny. Małżeństwo jest tu tematem prawie nieobecnym, zaś rodzina – rozumiana jako ojciec, matka i dzieci – jest całkowicie zmarginalizowana” – piszą duchowni.

W ich ocenie „uczniowie mają być od najmłodszych lat poddawani erotyzacji. Aktywność seksualna została oderwana od małżeństwa i przedstawia się ją jako wyzwolenie z wszelkich barier, w tym granic wiekowych i odpowiedzialności za jej skutki. Za jedyny warunek podjęcia współżycia uznane zostało kryterium świadomej zgody”.

Wiceministra edukacji: Jest dokładnie odwrotnie

Na zarzuty Episkopatu odpowiedziała w TOK FM wiceministra edukacji Katarzyna Lubnauer.

„To typowy przykład fake newsa” – zaznaczyła i zaprezentowała fragmenty podstawy programowej.

"Edukacja zdrowotna wymienia i omawia funkcje rodziny, opisuje przejawy jej prawidłowego funkcjonowania, omawia wartość rodziny w życiu osobistym człowieka, czynniki wpływające na atmosferę w rodzinie, prawa i obowiązki dziecka oraz rodziców; omawia sposoby dbania o więzi rodzinne, relację z matką, ojcem, rodzeństwem, dziadkami, dalszą rodziną, opisuje zmiany mogące wystąpić w rodzinach – w tym separacje, rozwód, wejście rodziców w nowe związki, adopcje, chorobę i śmierć, a także wymienia sposoby radzenia sobie w takich sytuacjach" – przeczytała Lubnauer.

„Jak widzimy, to jest po pierwsze, przestrzeń dla nauczyciela do tego, żeby bardzo z bardzo dużą wartością mówić o tym, co się dzieje w naszych rodzinach, a to rodzina zwykle jest tym podstawowym, najbardziej bezpiecznym miejscem” – dodała wiceministra edukacji.

Jej zdaniem „jest dokładnie odwrotnie niż to jest opisane w liście Episkopatu”.

Czytaj też:
Karol Nawrocki o ochronie zdrowia. Ambitne plany nowego prezydenta
Czytaj też:
Edukacja zdrowotna. Jednoznaczne stanowisko lekarzy. „Duży niepokój"

Opracował:
Źródło: MEN, KEP, TOK FM