Minister Niedzielski dla „Wprost”: Jesteśmy niezadowoleni z rozmów Komisji Europejskiej z firmą Pfizer ws. szczepionek

Minister Niedzielski dla „Wprost”: Jesteśmy niezadowoleni z rozmów Komisji Europejskiej z firmą Pfizer ws. szczepionek

Dodano: 
Adam Niedzielski
Adam Niedzielski Źródło: Ars Lumen Piotr Woźniakiewicz
– Ostatnie propozycje przedstawione państwom członkowskim oznaczają konieczność płacenia koncernowi za nieprodukowanie szczepionek. Zastanawiam się, czy brak przejrzystości prowadzenia negocjacji i akceptacja rozwiązań korzystnych dla firmy farmaceutycznej są przypadkowe – mówi minister zdrowia Adam Niedzielski, zastrzegając, że nie jest to dyskusja o zasadności szczepień, tylko o procedurach zakupów realizowanych przez KE. Polska nie chce płacić za szczepionki, których dziś nie potrzebuje.

Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: Wrócił Pan niedawno z Brukseli, ze spotkania ministrów zdrowia. Czy będzie Pan namawiać, żeby zaszczepić się piątą dawką szczepionki przeciw COVID-19?

Adam Niedzielski: Robimy przegląd rozwiązań w całej Europie; widzimy, że nie ma w tej kwestii jednolitego podejścia. W niektórych krajach może się zaszczepić każdy, w innych są wskazywane grupy ryzyka: osoby starsze, z wielochorobowością, narażone na ciężkie przejście COVID-19. Z kolei duńska instytucja zdrowia publicznego nie rekomenduje przyjmowania piątej dawki, przede wszystkim z uwagi na to, że uodpornienie populacji, mierzone obecnością przeciwciał, jest na wysokim poziomie.

Dziś najbardziej przychylamy się do tego, by rekomendować szczepienie grupom ryzyka, zastanawiamy się jeszcze nad cezurą wiekową. Mamy już opinię Rady ds. COVID-19, rozmawiamy z Zespołem ds. Szczepień, w ciągu dwóch tygodni podejmiemy decyzję co do rekomendacji.

Polska była pierwszym krajem, który zaproponował zmiany w zawartych przez UE kontraktach szczepionki przeciw COVID-19. Ile dziś mamy tych szczepionek w magazynach i w jakim stopniu jesteśmy zobowiązani do kolejnych zakupów?

Już prawie od roku nie przyjmujemy kolejnych szczepionek, powołując się na paragraf w kontrakcie dotyczący siły wyższej, jaką jest zmiana sytuacji geopolitycznej. Mówimy tu o  i napływie uchodźców do Polski, co stanowi dla nas duży wysiłek finansowy. Nie możemy pozwolić sobie na marnowanie pieniędzy na szczepionki, którymi nikt się nie zaszczepi i trzeba je będzie zutylizować.

Jesteśmy bardzo niezadowoleni z rozmów prowadzonych przez Komisję Europejską z firmą Pfizer. Ostatnie przedstawione państwom członkowskim propozycje oznaczają wprost konieczność płacenia koncernowi za nieprodukowanie szczepionek.

Konstrukcja propozycji aneksu do umowy jest bowiem taka, że musimy częściowo zapłacić za te szczepionki, o które zakupy zostaną zredukowane (opłata kompensacyjna). To skandaliczne, żebyśmy płacili za coś, co w ogóle nie będzie wyprodukowane.

Czytaj też:
Przeszedłeś long COVID? Najnowsze badanie wskazuje, co ci zagraża

Gdy widzę takie rozwiązania kładzione na stole przez Komisję Europejską, to zastanawiam się, czy ten brak przejrzystości prowadzenia negocjacji, brak pokazywania punktu widzenia krajów członkowskich i akceptacja rozwiązań korzystnych dla firmy farmaceutycznej, są przypadkowe. Mamy kontekst różnych podejrzeń kierowanych do szefostwa Komisji Europejskiej. Nie wygląda to dobrze, dlatego my też radykalizujemy swoje stanowisko, razem z Bułgarią, Litwą, Węgrami. Jest też duża grupa państw, które nas popierają i również widzą absurdy proponowanych rozwiązań. Sformułowaliśmy stanowisko, że nie akceptujemy tych propozycji, oczekujemy dalszych negocjacji i rozwiązań, które będą elastyczne w takim rozumieniu, że zakupy będą proporcjonalne do sytuacji epidemicznej.

Jedną z głównych wad kontraktu jest to, że niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z falą zachorowań, czy z wyciszeniem epidemii, to musimy kupować ogromne ilości szczepionek.

Czytaj też:
Znamy stanowisko Ministerstwa w sprawie piątej dawki szczepionki na COVID-19

To chyba jedyny tego typu kontrakt na zakup szczepionek, że trzeba je kupować także wtedy, gdy nie są potrzebne…

Ten kontrakt jest kontraktem specjalnym, ponieważ był zawierany w szczególnie trudnej sytuacji. Jednak warto zaznaczyć, że w ramach tego kontraktu współfinansowaliśmy stworzenie szczepionek; jako UE dawaliśmy firmom granty, by przyspieszyć badania nad szczepionkami. A teraz, jako partycypujący w rozwoju, otrzymujemy warunki, które mają na celu tylko realizację interesu biznesowego firmy.

Zaczęliśmy tę dyskusję rok temu, gdy rozpoczęła się wojna w Ukrainie, użyliśmy klauzuli „siły wyższej” do odmowy przyjmowania szczepionek. Widzimy, że coraz więcej krajów zaczyna przyjmować naszą perspektywę. Pod presją naszego stanowiska zaczęto prowadzić dyskusje w konwencji przesuwania dostaw na późniejsze terminy, a teraz negocjuje się zmianę warunków kontraktów, m.in. redukcję liczby dostarczanych preparatów.

Ta sytuacja wzmocni czy raczej nadwątli niezbyt duże zaufanie Polaków do szczepień?

Komisja Europejska roztacza pewną aurę braku przejrzystości, a im więcej znaków zapytania wobec tego kontraktu, tym większa pożywka dla pewnych teorii spiskowych. Jestem zwolennikiem przejrzystości, pokazania, jak wyglądały negocjacje, bo inaczej dajemy pole do powstawania tych teorii.

Zaznaczę jednak: to nie jest dyskusja o samych szczepionkach, które okazały się skuteczne, szczególnie w kontekście ochrony przed ciężkim przebiegiem . To nie jest dyskusja o zasadności szczepień, tylko o procedurach zakupu, które były realizowane przez KE.

Czytaj też:
Szczepionki za 2,5 mld złotych trafią do kosza

Jak wygląda dziś sytuacja epidemiczna w Polsce? Czy COVID-19 jest obecnie zagrożeniem?

Mamy obecnie ok. 3 tys. zakażeń dziennie, a w sumie w całej Polsce ok. 3200 hospitalizacji. Obecnie dynamika zachorowań zwalnia: dziś to ok. 5 proc. wzrostów, porównując następujące po sobie tygodnie, a niedawno było to 30-40 proc., co oznacza, że jesteśmy w szczycie kolejnej fali, a za 1-2 tygodnie będziemy odnotowywać spadki. Z punktu widzenia wydolności systemu opieki zdrowotnej nie widzimy zagrożenia.

Zachorowania na COVID-19 zaczynamy traktować jako pewnego rodzaju sezonowe infekcje górnych dróg oddechowych, ponieważ poziom odporności (ze względu na przechorowania i szczepienia) jest w Polsce bardzo wysoki, to ok. 90 proc. Pozwala to nie reagować nerwowo na doniesienia o wzrostach liczby zachorowań.

Większym zagrożeniem epidemicznym jest grypa: mamy powyżej 20 tys. odnotowanych zakażeń średnio dziennie.

Dużym problem są jednak wciąż powikłania po COVID-19?

Ciężar myślenia o COVID-19 przesunął się z leczenia infekcji na zarządzanie – w sensie zdrowia publicznego – długoterminowymi skutkami COVID-19. Chodzi o bezpośrednie powikłania, jak również o skutki odłożenia badań profilaktycznych i opóźnienia diagnostyczne. Głównym wyzwaniem – nie tylko w Polsce, także w całej Europie – jest odbudowa zdrowia publicznego, likwidacja tzw. długu covidowego.

Czytaj też:
Minister Niedzielski dla Wprost: Polska medycyna jest innowacyjna. Chwalmy się tym, co mamy
Czytaj też:
Minister Niedzielski: Zdrowie dzieci pogarsza się. To już nie tylko nadwaga i otyłość

Cały wywiad dostępny jest w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.