Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Polityki Lekowej i Farmacji Ministerstwa Zdrowia: Pojawiła się rekordowa liczba nowych substancji, odkąd pracuję w Ministerstwie Zdrowia: 13 nowych leków, nowych substancji, natomiast jeśli chodzi o terapie, wskazania refundacyjne to jest ich 31; tak więc nowy rok rozpoczynamy z dużym tupnięciem. Tym bardziej cieszy fakt, że tak wiele leków udało się udostępnić do refundacji, że był to szczególnie intensywny rok: odnawialiśmy kilkanaście tysięcy decyzji refundacyjnych, pracowaliśmy nad nowelizacją ustawy refundacyjnej, która jest na ukończeniu, zajmowaliśmy się też automatyczną refundacją, czyli specjalnym narzędziem dla lekarzy, jak też pracowaliśmy nad ustawą dotyczącą preskrypcji recept.
Najważniejsze leki na nowej liście to?
Za najważniejsze uważamy leki we wskazaniach kardiologicznych, z listy leków o ugruntowanej skuteczności. Trzy miesiące temu opublikowaliśmy listę leków o ugruntowanej skuteczności; firmy je produkujące otrzymywały benefity polegające na tym, że nie musiały składać analiz HTA, płacić za analizę weryfikacyjną. Widzimy, że ten tryb refundacyjny daje nadzieję na to, że może zmienić się paradygmat składania wniosków, ponieważ po ogłoszeniu tej listy, zostało do nas złożonych ponad 100 wniosków refundacyjnych.
Wracając do zmian od stycznia: za najważniejsze uważamy refundację riwaroksabanu oraz dabigatranu w profilaktyce udarów oraz migotania przedsionków. Dotyczy to ogromnej populacji – ok. pół miliona pacjentów.
Przez 6 lat, kiedy pracuję w Ministerstwie Zdrowia, dostaliśmy kilka tysięcy pism w sprawie refundacji tych leków. Były postępowania refundacyjne leków oryginalnych, jednak zakończyły się albo umorzeniem postępowania, albo wydaniem decyzji negatywnych. Ogólnie nawet ok. 3 mln pacjentów skorzysta z refundacji tych leków. Co mnie szczególnie cieszy –
pacjent od 1 stycznia odczuje grubszy portfel, ponieważ za niektóre z tych leków te wydawał nawet kilkaset złotych miesięcznie. Obecnie za najtańsze opakowanie tych leków zapłaci 10 zł; tak więc różnica jest ogromna. Oczywiście, jeśli pacjent zrezygnuje z leku oryginalnego i zamieni go na generyczny.
Dotyczy to również leku dla kobiet w ciąży z nadciśnieniem tętniczym (metyldopa), chorych z niewydolnością serca (eplerenon, torasemid), dławicą piersiową (trimetazyna).
Innym przełomem jest lek na achondroplazję, o który apelowali pacjenci.
Czekaliśmy na niego trzy lata; firma farmaceutyczna nie składała wniosku refundacyjnego.
Wysłaliśmy kilka pism do podmiotu odpowiedzialnego, spotykaliśmy się kilka razy z firmą, zaangażował się również Rzecznik Praw Pacjenta, Rzecznik Praw Dziecka. Udało nam się bardzo sprawnie procedować wszystko i w 45 dni zamknąć całe postępowanie refundacyjne.
Dostawaliśmy wiele list od pacjentów, by lek objąć refundacją.
Wszystkie dzieci z achondroplazją będą miały takie leczenie?
Tak, wszystkie dzieci do końca okresu wzrastania.
Trzecia terapia o przełomowym znaczeniu to druga terapia genowa, czyli lek luxturna dla pacjentów ze ślepotą Lebera. Lek pozwala uzyskać pacjentom samodzielność, będzie mógł widzieć.
Od stycznia będzie też refundowanych wiele terapii wskazywanych na listach konsultantów, litach TOP ONKO, TOP Hematoonko: to m.in. lek na raka szyjki macicy, terapia skojarzona w raku nerki, w raku jelita grubego, raku prostaty, lek w ostrej białaczce szpikowej w pierwszej linii leczenia. Z terapii nieonkologicznych – m.in. kolejna terapia w miastenii, obniżenie progu wiekowego wejścia do programu lekowego dla pacjentów z AZS, rozszerzenie wskazań dla pacjentów z obrzękiem naczyniowym – stosowany w profilaktyce.
Dziura w finansach NFZ, o której dziś głośno, nie spowoduje, że leków na listach refundacyjnej będzie mniej?
Zgodnie z ustawą, na refundację leków jest przeznaczonych do 17 proc. budżetu NFZ. Z roku na rok całkowite środki budżetu NFZ rosną, dlatego środki na refundację również powinny rosnąć.
Mamy nadzieję, że NFZ będzie to uwzględniał, ponieważ ostatnio dochodziły do nas głosy, że nie były płacone nadwykonania w zakresie m.in. programów lekowych. Mam nadzieję, że będziemy dążyć do 17 proc. budżetu NFZ wydawanych na refundację leków.
Czytaj też:
Nowa terapia genowa, tańsze leki kardiologiczne. Co jeszcze na liście leków refundowanych od 2025 r.
Wspominał Pan o ważnej zmianie – i mówiła o niej na konferencji prasowej również minister Leszczyna: że pacjenci będą mogli otrzymać lek tuż po tym, jak zacznie obowiązywać obwieszczenie refundacyjne, zanim NFZ rozstrzygnie konkurs na programy lekowe. Czy obejmie to również leki, które od stycznia wejdą do refundacji?
Nie, tak stanie się dopiero po uchwaleniu i podpisaniu przez Prezydenta nowelizacji ustawy refundacyjnej.
Nasza propozycja jest taka, że byłby zawierany obligatoryjny instrument dzielenia ryzyka polegający na tym, że podmiot odpowiedzialny musiałby zagwarantować dostęp pacjenta przez 3 miesiące do terapii. Dla nas najważniejszym wyzwaniem jest stworzenie takiego środowiska prawnego, żeby mogły być realizowane świadczenia towarzyszące podaniu terapii – m.in. diagnostyka. Byłby wybierany ośrodek referencyjny w kraju, gdzie pacjenci otrzymywaliby leczenie, a po zakończeniu kontraktowania przez NFZ pacjenci byliby przenoszeni do swoich ośrodków. Chcielibyśmy, by taka sytuacja trwała maksymalnie przez trzy miesiące, ponieważ musi to być także motywacja dla płatnika publicznego, by jak najszybciej kontraktował programy. Jednak tę zmianę może przynieść dopiero nowelizacja ustawy refundacyjnej.