Są kraje, które zahamowały epidemię otyłości i cukrzycy. Prof. Czupryniak: Zaczynamy od szkół, ale to długi marsz

Są kraje, które zahamowały epidemię otyłości i cukrzycy. Prof. Czupryniak: Zaczynamy od szkół, ale to długi marsz

Dodano: 
Prof. Leszek Czupryniak
Prof. Leszek Czupryniak Źródło: Archiwum prywatne
– Gdy chory już ma otyłość i cukrzycę, to trzeba je leczyć, jednak często to konieczne do końca życia. Dlatego uznaliśmy, że musimy interweniować wcześniej. Efekt zmiany zachowań może być widoczny za ok. 10 lat, jednak kiedyś trzeba zacząć – mówi prof. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych WUM, członek Rady Naukowej Programu Cities Changing Diabetes (CCD).

Przez pandemię więcej osób choruje dziś na otyłość i cukrzycę? Widać to w gabinetach lekarskich?

Niestety tak. W Polsce obecnie ok. 3 mln osób choruje na cukrzycę, ta liczba rośnie, a pandemia spowodowała jeszcze przyspieszenie tego trendu. Dziś widzimy wręcz wysyp zachorowań na cukrzycę typu 2, nawet u 30-40-latków, którzy przybyli na wadze po 10-15 kg w czasie pandemii, pracując zdalnie w domu. Szacuje się, że ok. 50 proc. dorosłych Polaków przytyła w ciągu tych 2 lat ponad 6 kg.

Początkiem cukrzycy jest otyłość i złe nawyki, często z dzieciństwa?

Zwykle sami chorzy przyznają, że to błędy lat młodości i wieloletnie zaniedbania. Otyłość nie rozwija się z dnia na dzień. Kluczowa jest wiedza o tym, co jeść, w jaki sposób być aktywnym fizycznie. Już w przedszkolu mówi się dzieciom, że palenie papierosów szkodzi; gdyby o tym nie wspominać, to zapewne znacznie więcej osób zaczynałoby palić. Tak samo trzeba mówić o otyłości.

Od początku jest Pan w Radzie Naukowej programu Cities Changing Diabetes. Stawia on na działania podejmowane w miastach. Czy faktycznie działania prowadzone w miastach mogą zahamować rosnącą falę zachorowań na otyłość i na cukrzycę? I dlaczego zadecydowaliście, że polski program zostanie na początek skierowany do szkół?

Polska – a ściślej mówiąc: Warszawa i Kraków – została zaproszona do programu Cities Changing Diabetes jeszcze przed pandemią. To my, czyli Rada Naukowa, zdecydowaliśmy, że na początek skoncentrujemy się działaniach podejmowanych w szkołach. Gdy chory ma już otyłość i cukrzycę, trzeba te choroby leczyć, są one jednak przewlekłe, leczy się je latami, a nawet do końca życia. Dlatego uznaliśmy, że trzeba interweniować wcześniej, zanim się pojawią.

Można zastopować wzrost zachorowań na otyłość i cukrzycę?

Na pierwszy rzut oka wydaje się to niemożliwe, są jednak przykłady krajów, gdzie udało się, dzięki wielu działaniom, przynajmniej zmniejszyć tempo narastania cukrzycy. Holendrzy szczycą się nawet, że w ogóle już nie przybywa u nich chorych na cukrzycę.

Program CCD jest realizowany w wielu miastach świata, jednak decyzje o konkretnych działaniach podejmują poszczególne miasta lub kraje. Na pierwszych spotkaniach Rady Naukowej zastanawialiśmy się, jakie działania warto podjąć. Początkowo mieliśmy pomysł wyjścia do różnych grup zawodowych. Doszliśmy jednak do wniosku, że najważniejsza jest zmiana stylu życia podjęta jak najwcześniej: nauczenie dzieci i młodzieży, jak zachowywać się optymalnie dla swojego zdrowia. Takie postawy kształtuje dom i szkoła, ale na pewnym etapie życia już bardziej szkoła. Dlatego uznaliśmy, że należy zacząć działania od szkół, od nauczycieli – przekonać ich do takiego projektu (z tym nie było większych trudności).

Nauczyciele wiedzą, że nadwaga, otyłość, cukrzyca to problemy dzieci?

Duża część z nich zdaje sobie sprawę, że otyłość i cukrzyca to poważne problemy. Z naszych badań wynika, że nauczyciele mają wiedzę, chcą zgłębić temat. Przebijała chęć rozwiązania problemu, co napawa optymizmem. Większość nauczycieli to naprawdę ambitne osoby, chcą uczyć, ale też wiedzą, że powinni być dla uczniów wzorem, i chcą nim być. Mogą mieć duży wpływ na dzieci i młodzież. Pozytywnie zaskoczyła nas przychylność środowiska, ale też kuratoriów i prezydentów miast: to bardzo dobrze wróży temu programowi.

Chcemy zaproponować pewne projekty, które szkoły będą mogły realizować. W wielu placówkach są realizowane różne konkursy, jest konkurencja między szkołami, dlatego sądzę, że to może się udać.

Kiedy można spodziewać się efektów?

To nie jest proste, spodziewam się raczej długiego marszu. Efekt przemodelowania zachowań może być widoczny za ok. 10 lat, jednak kiedyś trzeba zacząć. To w szkole kształtują się postawy młodego człowieka wobec własnego zdrowia. Jeśli uda nam się mieć na to wpływ, ma to szansę zakorzenić się i trwać przez lata. Dużej nadziei upatruję w tym, że program będzie realizowany nie w jednej, tylko w wielu szkołach, przy współpracy z urzędem miasta i kuratorium.

W „raporcie otwarcia” programu CCD w Polsce jest mowa, że po to, by pokonać epidemię otyłości i cukrzycy, trzeba działać na różnych poziomach: szkoły, gminy, systemu ochrony zdrowia. Faktycznie tak szerokie działania są konieczne?

Na pewno konieczne są kompleksowe działania. Od dawna występujemy o wprowadzenie do szkół godziny o zdrowiu, by młody człowiek miał świadomość funkcjonowania swojego organizmu. Naszą rolą jest przygotowanie projektów dla szkół. Z kolei sprawą gminy jest np. budowa ścieżek rowerowych, tworzenie takich planów zagospodarowania przestrzennego, żeby było jak najmniej betonozy, a jak najwięcej terenów zielonych, na których można uprawiać aktywność fizyczną. Z kolei system może zadbać o materiały nauczania, o badania profilaktyczne, o poradnie zapobiegania i leczenia otyłości. Taki skoordynowany wysiłek miałby największy sens.

Ważne, żebyśmy przynajmniej wyhamowali rosnący trend zachorowań na otyłość i cukrzycę typu 2. Oby takich projektów jak CCD było jak najwięcej. Szkoła, nauczyciele angażujący się w projekt, element konkurencji, kuratoria – ten projekt nie może się nie udać.