Katarzyna Pinkosz, „Wprost”: Podczas najważniejszej sesji otwarcia zjazdu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC), który właśnie odbywa się w Barcelonie, zaprezentowano pierwsze w Europie wytyczne leczenia kardioonkologicznego. To znak, że kardioonkologia staje się jedną z ważniejszych gałęzi medycyny?
Prof. Sebastian Szmit: To największy z prezentowanych dokumentów nowych wytycznych; liczy ponad 130 stron i był opracowywany przez dwa lata przez grono ekspertów. Kardioonkologia to połączenie kardiologii, onkologii i hematoonkologii. Konieczność stworzenia takich wytycznych pojawiła się, gdyż rośnie zapadalność na choroby kardiologiczne, a z drugiej strony rośnie liczba zachorowań na nowotwory: Amerykanie mówią wręcz o tsunami nowotworowym. Ok. 1/3 pacjentów ma obydwie choroby, czyli zarówno nowotwór jak chorobę sercowo-naczyniową. Poza tym musimy zdawać sobie sprawę z tego, że większość leków stosowanych w onkologii i hematologii oddziałuje na układ sercowo-naczyniowy.
Podczas pierwszej sesji zjazdu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego miała miejsce wielka chwila: prezentacja pierwszych europejskich wytycznych dotyczących kardioonkologii. Biorą one pod uwagę pacjentów kardiologicznych, którzy zachorowali na nowotwór, jak również osoby, które były kardiologicznie zdrowe, ale z powodu choroby nowotworowej lub stosowanych leków onkologicznych doszło u nich do powikłań kardiologicznych. Wiele leków stosowanych w onkologii działa kardiotoksycznie.
Jest pan jedynym Polakiem – autorem wytycznych. Jak do tego doszło?
Dokument opracowało 30 ekspertów z najlepszych ośrodków na świecie: amerykańskich (reprezentujących Międzynarodowe Towarzystwo Kardio-Onkologii), a także z EHA (Europejskiego Towarzystwa Hematologicznego) i Europejskiego Towarzystwa Radioterapii i Onkologii.
Ja jestem kardiologiem, ale kardioonkologią zajmuję się już od ponad 16 lat. Cały czas pracuję w Polsce i bardzo się cieszę, że myśl naukowa Polaka została tak doceniona.
Najpierw zostałem zaproszony przez Amerykanów do współpracy, a teraz przez największe towarzystwo kardiologiczne w Europie. Pokazuje to, że Polska może być partnerem dla krajów zachodnich, jeśli chodzi o naukę.
Jestem dumny z tego dokumentu, dostajemy gratulacje z całego świata.
Czytaj też:
Zaburzenia snu przy chorobie nowotworowej. Problem jest poważny
W Polsce kardioonkologia jest dość mało znaną dziedziną?
Przez wiele lat kardioonkologia raczkowała na świecie. Ostatnio jednak skala problemów zdecydowanie się nasiliła, dlatego wszystkie poważne towarzystwa naukowe zaczynają się tym zajmować, przede wszystkim w Stanach. Tam już zarówno towarzystwa onkologiczne (m.in. Amerykańskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej, czyli ASCO), jak kardiologiczne (m.in. American College of Cardiology, American Heart Associacion) mają swoje sekcje kardioonkologiczne i wydają czasopismo poświęcone kardioonkologii: JACC CardioOncology; jestem jego International Advisor; to rzadkość, by Polak był radzie naukowej czasopisma American College of Cardiology.
Zawsze trzeba wierzyć w to, co się robi. Ja też pokonałem sporo przeciwności. Widać jednak, że warto walczyć o swoje idee i o chorych na nowotwory.
Nie wszyscy wiedzą, że jest sens pomocy kardiologicznej chorym onkologicznie?
Niestety tak. Wielu kardiologów nie rozumie w pełni onkologii i hematoonkologii. Rokowanie na tyle poprawiło się w tych dziedzinach, że nawet zaawansowany nowotwór nie jest już dziś wyrokiem, a pacjenci mogą żyć bardzo długo. Ważne, aby nie mieli odwlekanego lub przerywanego leczenia onkologicznego z powodów kardiologicznych. Jednak o każdego pacjenta trzeba walczyć, nawet jeśli wydłużymy mu życie o kilka miesięcy czy rok lub dwa, to przez ten czas on może przecież zrobić wiele rzeczy, zarówno w aspekcie rodzinnym, jak zawodowym i społecznym.
Jeśli chcemy leczyć profesjonalnie, to musimy leczyć multidyscyplinarnie. Trzeba walczyć o wszystkich chorych onkologicznie, także o tych, którzy mają równolegle schorzenia kardiologiczne.
Wytyczne zmienią leczenie i podejście do pacjentów?
Mam nadzieję, że tak, dokument liczy ponad 130 stron, jest tam prezentowanych wiele nowatorskich i praktycznych rozwiązań. Do niedawna ten problem był w Polsce niedostrzegany. Wielu polskich onkologów i hematoonkologów pracuje w ośrodkach, gdzie nie ma oddziałów kardiologicznych. Centra onkologiczne muszą więc zatrudniać dodatkowo kardiologów, by sprawowali opiekę nad chorymi: tak np. dzieje się w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii, gdzie pracuję. Organizujemy pierwszą pomoc kardiologiczną dla pacjentów na miejscu, ale gdy pojawia się poważniejszy problem, to przenosimy pacjenta do szpitala, gdzie jest pełnoprofilowy oddział kardiologiczny. Celem jest to, żeby pacjent leczony onkologicznie nie zmarł z powodów kardiologicznych, a poza tym, żeby poprawić jego stan na tyle, by mógł wrócić do leczenia onkologicznego.
Niestety bywa, nie tylko w Polsce, że chory jest dyskwalifikowany z leczenia onkologicznego z powodów kardiologicznych.
Jeszcze częstszym problemem są opóźnienia w leczeniu onkologicznym: a pacjent onkologiczny nie powinien czekać, bo czas odgrywa ogromną rolę w leczeniu nowotworów. Gdy w trakcie leczenia onkologicznego dzieje się coś niepokojącego, to również trzeba szybko działać, by przerwa w leczeniu była jak najkrótsza.
Czytaj też:
Prof. Kowalski po kongresie ASCO: Nowoczesne leczenie raka płuca radykalnie się zmienia
Jest też grupa chorych, którzy zakończyli leczenie onkologiczne, są tylko w obserwacji, a mogą mieć późne powikłania. Warto tworzyć poradnie, które obejmowałyby opieką kardiologiczną chorych po leczeniu onkologicznym.
Jakie leki stosowane w onkologii mogą mieć negatywny wpływ na serce?
Jest ich wiele, dokument bardzo obszernie to omawia, jest też suplement opisujący listę leków onkologicznych, mających wpływ na układ sercowo-naczyniowy. Mamy wiele algorytmów pokazujących, jak chorych kwalifikować do odpowiedniego leczenia, a później monitorować. Niektóre leki mogą działać prozakrzepowo, a więc predysponować do zawału serca, udaru mózgu, zatorowości płucnej; inne do zaburzeń rytmu serca, inne do niewydolności serca.
Szkodliwe dla serca są m.in. antracykliny, terapia anty HER-2 w raku piersi, leki hamujące angiogenezę; w hematoonkologii: szereg leków celowanych na szlak BCR-ABL w przewlekłej białaczce szpikowej; leki stosowane w szpiczaku np. lenalidomid, talidomid oraz inhibitory proteasomów, jak bortezomib, karfilzomib. To takie główne przykłady. Pewne problemy mogą ujawnić się po leczeniu, w przypadku radioterapii nawet po wielu latach. Ważna jest prewencja: im szybciej rozpoznamy problem kardiologiczny, tym lepiej potrafimy go kontrolować. Niekiedy jest możliwe przyjmowanie leków, które zmniejszają ryzyko późniejszych zdarzeń kardiologicznych.
Czytaj też:
Światowy Dzień Raka w Polsce: Miała być „zielona wyspa”, będzie tsunami?
Wytyczne będą szeroko dostępne dla polskich lekarzy?
Tak, każdy dokument Europejskiego Towarzystw Kardiologicznego który ma rangę wytycznych, jest tłumaczony na język polski, publikowany i będzie obowiązującym dokumentem.
Mam nadzieję, że dzięki tym wytycznym dodatkowo pomożemy chorym na nowotwory w Polsce.
Dr hab. n. med. Sebastian Szmit, prof. CMKP – kardioonkolog, Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawa, Europejskie Centrum Zdrowia Otwock, Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego; pierwszy polskim kardioonkolog certyfikowany przez International Cardio-OncologySociety, jedyny Polak zaproszony do współtworzenia Board of Council of Cardio-Oncology przy Europejskim Towarzystwie Kardiologicznym.