W leczeniu tej choroby Polska stawiana jest za wzór. „Przekraczamy kolejne granice niemożliwego”

W leczeniu tej choroby Polska stawiana jest za wzór. „Przekraczamy kolejne granice niemożliwego”

Dodano: 
Dziecko na plaży
Dziecko na plaży Źródło: Unsplash
Jeszcze kilkanaście lat temu SMA był niemal wyrokiem: w przypadku rozpoznania choroby w pierwszych miesiącach życia mięśnie dziecka tak słabły, że przed ukończeniem roku nie było w stanie samodzielnie oddychać. Dziś są trzy skuteczne terapie i badania przesiewowe, dzięki czemu można podać leczenie niemal zaraz po urodzeniu. A na horyzoncie są kolejne terapie, które mogą przełamać kolejne bariery.

W leczeniu tej rzadkiej choroby, jaką jest rdzeniowy zanik mięśni (SMA), dokonała się w ostatnich latach jedna z największych rewolucji w medycynie. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było leczenia, które mogłoby zahamować postęp choroby. Po kolei słabły wszystkie mięśnie, pojawiała się postępująca niepełnosprawność. Diagnoza SMA typu 1, kiedy objawy choroby pojawiały się już w pierwszych 6 miesiącach życia, brzmiała jak wyrok: można było jedynie stosować rehabilitację, wspomagać dziecko oddechowo respiratorem, podawać żywienie przez specjalną sondę.

Dziś są już zarejestrowane trzy nowoczesne terapie, które hamują postęp choroby. W tym terapia genowa, która podana jeden raz ma szansę spowodować, że u dziecka przez wiele lat (lub nawet do końca życia), nie rozwiną się objawy choroby.

Milowym krokiem jest też wprowadzenie badań przesiewowych noworodków – umożliwiają one wykrycie SMA w pierwszych dniach życia i zastosowanie leczenia w okresie przedobjawowym, co daje szansę na to, że objawy nigdy się nie pojawią lub będą bardzo niewielkie.

– Żyjemy w fantastycznych czasach: przeszliśmy z sytuacji, gdzie nie mieliśmy nic, do sytuacji, gdzie mamy badania przesiewowe i trzy skuteczne terapie – mówi prof. Laurent Servais z oksfordzkiego Centrum Chorób Nerwowo-Mięśniowych i profesor wizytujący na oddziale neurologii dziecięcej na Uniwersytecie w Liege.

Skuteczne terapie

Do tej pory uważano, że komórki układu nerwowego nie regenerują się, jeśli doszło do ich zniszczenia, co oznaczałby, że nie można przywrócić tych umiejętności, które straciła osoba chora na SMA. Jednak badania obserwacyjne, przeprowadzone u osób, które otrzymały pierwszą z innowacyjnych terapii (nusinersen) wykazały, że lek nie tylko hamuje postęp choroby, ale w wielu przypadkach jego długotrwałe stosowanie (w połączeniu z rehabilitacją ruchową) pozwala na odzyskanie niektórych utraconych wcześniej sprawności, co wydawało się niemożliwe.

Czytaj też:
Będzie kolejne badanie przesiewowe u noworodków? „To może zapobiec gehennie diagnostycznej”

Wielu pacjentów deklaruje, że ma większą siłę mięśniową i udało im się odzyskać niektóre umiejętności. Dla chorych to kamienie milowe.

Podobnych efektów można spodziewać się też po pozostałych dwóch terapiach: doustnej (risdiplam) oraz terapii genowej. Jak na razie nie sposób porównać, która z terapii jest bardziej efektywna w przypadku konkretnego chorego.

– Obecnie jest prowadzone badanie we Włoszech, w ramach którego lekarze starają się określić, jak działają poszczególne terapie. A także znaleźć biomarkery, które mogłyby wskazywać na lepszą odpowiedź oraz opracować algorytmy sztucznej inteligencji mogące wskazać, u jakiego pacjenta dany lek byłby najbardziej skuteczny – mówi Kacper Ruciński, członek Rady Strategicznej Fundacji SMA.

Już wkrótce można spodziewać się nowych form „starych” terapii. W przypadku nusinersenu badana jest skuteczność podawania leku w wyższej dawce. W przypadku risdiplamu ma pojawić się lek w postaci tabletki (obecnie lek jest w syropie). Również producent terapii genowej pracuje nad nową jej formą, podawaną dooponowo, za to w mniejszej dawce, co zminimalizowałoby ewentualne skutki uboczne.

Siła życia

– Pacjenci z SMA to bardzo szczególne osoby; gdy mają nawet niewielkie możliwości ruchowe, które jeszcze się poprawiają, to dokonują ogromnego jakościowego skoku w swoim funkcjonowaniu. Wykorzystują wszystkie możliwości, które dostają. Mają niesamowitą siłę życia. Gdy ich stan dzięki leczeniu poprawia się, nabierają siły, stają się bardziej samodzielni. Nie planują już tylko, co się stanie, gdy choroba coś im zabierze; planują też swoje życie. Są dla nas nieustającą inspiracją: spotkanie z każdym chorym wszystkich nas motywuje do działania. Jestem dumna z tego, jak możemy diagnozować i leczyć chorych na SMA w Polsce – mówi prof. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii UM w Warszawie.

Czy da się zregenerować neurony

– Jak na razie nie ma przekonujących dowodów, że jest sens zamiany jednej z istniejących terapii na inną, jeśli chodzi o skuteczność. Ważną opcją wydaje się zastosowanie leków oddziałujących na inne struktury, nie na białko SMN, jak to jest w przypadku trzech dostępnych do tej pory terapii, lecz na inne struktury, np. na mięśnie. Mamy obecnie trzy leki w próbach klinicznych, które mają na celu odwrócić zanik mięśni – zaznacza prof. Laurent Servais.

Te badane cząsteczki, mające na celu odbudowę tkanki mięśniowej, to inhibitory miostatyny.

– Miostatyna w organizmie hamuje podział komórek mięśniowych; inhibitory miostatyny mają na celu hamowanie jej wytwarzania, dzięki czemu u osób z SMA komórki mięśniowe będą miały szansę namnażać się i masa mięśniowa będzie przyrastać – tłumaczy Kacper Ruciński.

Trzy leki z tej grupy są już na zaawansowanym etapie badań klinicznych.

– W przypadku pierwszego wiemy, że niektórzy chorzy mieli bardzo dobrą odpowiedź na leczenie, musimy jednak zaczekać na ostateczne wnioski po zakończeniu badania, co jest planowane na koniec 2024 roku. Badanie kliniczne z tym lekiem jest prowadzone także w Polsce, w ośrodkach w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku. Drugi lek z tej grupy ma być stosowany razem z risdiplamem, badanie również jest prowadzone w Polsce. Trzecia cząsteczka była pierwotnie badana w dystrofii mięśniowej Duchenne’a, tam nie okazała się skuteczna, gdyż jej działanie hamowały przyjmowane przez pacjentów sterydy. Badanie w SMA dopiero się zaczęło, tu nowa cząsteczka ma większe szanse, dążymy do tego, by badanie kliniczne było prowadzone w Polsce – zaznacza Kacper Ruciński.

Są też rozwijane kolejne próby leków działających przyczynowo, terapii genowych: niektóre są już w badaniach klinicznych, inne w badaniach przedklinicznych. Obok wielkich gigantów farmaceutycznych badania rozwijają mniejsze firmy.

– Najlepszym rozwiązaniem byłby rozwój terapii genowych, a jednocześnie takie terapie, które pozwalałyby na tworzenie nowych motoneuronów (neuronów ruchowych) lub generowanie komórek, które mogą zostać motoneuronami. Chodzi jednak nie tylko o to, by je stworzyć, ale także zmusić do pracy, do tworzenia nowych połączeń nerwowych. To przyszłość, jednak musimy przekraczać kolejne granice niemożliwego – zaznacza prof. Laurent Servais.

Potrzebna rehabilitacja i opieka koordynowana

O nowych terapiach mówili eksperci i pacjenci podczas XI już konferencji Weekend ze SMA-kiem, która co roku gromadzi społeczność chorych, ich rodzin i ekspertów. Rodzice chorych dzieci i dorośli chorzy z nadzieją czekają na wieści o nowych terapiach, które pozwoliłyby na odzyskanie sprawności. Jednak leki to nie wszystko, czego potrzebują dziś chorzy.

Od czasu wprowadzenia pierwszych leków w SMA sytuacja pacjentów znacznie się poprawiła.

– Leki bardzo dobrze działają, bardzo cieszymy się też z wprowadzenia badań przesiewowych. W ramach programu lekowego mamy zalążki opieki koordynowanej: pacjent trafia do systemu, gdzie jest leczony, oceniany, koordynowany i zaopiekowany przez wielu specjalistów. Jednak bardzo jest nam potrzebny rozwój opieki koordynowanej, jak również potrzebnych będzie więcej ośrodków zajmujących się leczeniem dorosłych – zaznacza Dorota Raczek, prezes Fundacji SMA.

Niezbędna jest też dobrana do wieku i stanu sprawności pacjenta rehabilitacja.

– Ruch sam w sobie jest lekarstwem. Fizjoterapia jest konieczna zarówno u dzieci, jak u dorosłych. Mogę powiedzieć, że dzieci zostały zdiagnozowane w czasie przesiewu noworodkowego, którym podano szybko leczenie, rozwijają się bardzo dobrze w stosunku do dzieci, które rozpoczęły leczenie, gdy miały już objawy. Jednak często również dzieci, które szybko rozpoczęły leczenie, również potrzebują rehabilitacji, gdyż mają np. nieprawidłowe ustawienie główki, co ma wpływ na późniejszy rozwój sprawności. Dlatego fizjoterapia powinna być rozpoczęta już od pierwszych dni życia. Fizjoterapia powinna też dotyczyć osób dorosłych. Tu bardzo potrzebne jest wsparcie systemowe i szkolenia fizjoterapeutów – zaznacza dr hab. Agnieszka Stępień, prezes Stowarzyszenia Fizjoterapia Polska.

Pacjenci z innymi rzadkimi chorobami neurologicznymi czekają na leki

Leczenie SMA w Polsce jest dziś stawiane za wzór (Polska jest jednym z niewielu krajów, w których jest dostęp do wszystkich terapii i wszystkie noworodki są objęte programem badań przesiewowych). Wciąż jednak jeszcze pozostaje wiele do zrobienia, jeśli chodzi o opiekę koordynowaną, rehabilitację. Jednak to, co zadziało się w ostatnich latach w przypadku SMA, jeśli chodzi o leki, jest nadzieją dla chorych z innymi rzadkimi chorobami neurologicznymi.

– Ostatnie lata przyniosły pod tym względem rewolucję. Cieszy nas to, że Polska jest krajem, który coraz częściej dostrzega potrzeby pacjentów z chorobami rzadkimi, neurologicznymi. Oczywiście, chcielibyśmy, żeby na świecie było rejestrowanych więcej skutecznych leków, a gdy zostaną zarejestrowane, to żeby szybko stawały się dostępne dla naszych pacjentów – podkreśla prof. Anna Kostera-Pruszczyk.

Czytaj też:
Przyszłość SMA: debata ekspercka XI „Weekendu ze SMA-kiem”
Czytaj też:
XI WEEKEND ZE SMA-KIEM — międzynarodowe spotkanie dla chorych na SMA

Artykuł został opublikowany w najnowszym wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.