Nowotwory kobiece pod lupą. Eksperci: Można dziś leczyć skuteczniej

Nowotwory kobiece pod lupą. Eksperci: Można dziś leczyć skuteczniej

Dodano: 
Czekamy na nowe terapie w nowotworach kobiecych, ale podstawa to profilaktyka i wczesne wykrywanie – podkreślali eksperci podczas debaty Cena życia. Dzień onkologii z Wprost
Czekamy na nowe terapie w nowotworach kobiecych, ale podstawa to profilaktyka i wczesne wykrywanie – podkreślali eksperci podczas debaty Cena życia. Dzień onkologii z Wprost 
Polki wciąż zbyt często umierają z powodu nowotworów kobiecych. Współczesna medycyna dysponuje coraz skuteczniejszymi metodami leczenia. Można poprawić w Polsce leczenie raka piersi i nowotworów ginekologicznych – mówili eksperci na debacie z wiceministrem zdrowia Markiem Kosem podczas konferencji „Cena życia. Dzień onkologii z Wprost”.

– Gdy znajdujemy nowotwór, naszym celem powinno być najbardziej skuteczne leczenie; natomiast powinniśmy rozpoznawać nowotwór w jak najwcześniejszym stadium – mówił wiceminister Marek Kos, zwracając uwagę na to, że konieczne jest wprowadzenie do szkół edukacji zdrowotnej, żeby już dzieci wiedziały, że są programy profilaktyczne, potrafiły zapytać mamę czy babcię, kiedy ostatnio była na mammografii, cytologii, kolonoskopii.

– Od profilaktyki musimy zaczynać, gdyż leczenie często nie jest tak efektywne, jak byśmy oczekiwali. Jestem chirurgiem, endoskopistą, i największą radość w życiu miałem, gdy usunąłem dwa polipy jelita grubego u pacjenta, a w rozpoznaniu histopatologicznym było napisane „carcinoma in situ” (rak przedinwazyjny – przyp. red). Wiedziałem, że w dobrym momencie została wykonana kolonoskopia i usuniecie polipa

– zaznaczył wiceminister Marek Kos. – Liczę, że edukacja zdrowotna będzie obowiązkowa już od września 2026, bo trzeba zaszczepiać w młodych ludziach wiedzę, jak ważna jest aktywność fizyczna, dobry styl odżywiania – mówił wiceminister. Zaznaczał też, że należy jak najszybciej wrócić do wysyłania zaproszeń na badania profilaktyczne.

Również eksperci podkreślali wagę edukacji zdrowotnej i profilaktyki. – Dużo mówi się dziś o obniżaniu składki zdrowotnej. Obniżajmy ją, ale dla osób, które stosują się do zasad profilaktyki, badają się – zaapelował prof. Michał Jarząb, kierownik Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Piersi NIO w Gliwicach.

Podczas debaty wiele uwagi eksperci poświęcili również poprawie leczenia nowotworów kobiecych, podkreślając, że pod tym względem w ostatnich latach dokonał się ogromny postęp.

Wczesny rak piersi: zwiększyć szansę na wyleczenie

– U ok. 1/3-1/2 kobiet, u których wykryjemy wczesnego raka piersi, ma chorobę wysokiego ryzyka pojawienia się po pewnym czasie przerzutów – mówił prof. Michał Jarząb. Często kobiety, które przestrzegały zaleceń profilaktyki, wykonywały mammografię, zachorowały i mają nowotwór podwyższonego lub wysokiego ryzyka. – Czasem jest to spowodowane tym, że nowotwór rozwija się bardzo dynamicznie, czasem dlatego, że metody skriningowe nie są idealne. Ważne, żeby za wykryciem wczesnego raka szło dobre leczenie, które zapobiega nawrotom choroby. Dziś wiemy, że oprócz chirurgii, hormonoterapii, możemy dokładać do tego metody hamowania proliferacji raka, tzw. cykliby – mówił prof. Jarząb.

Od kwietnia 2025 roku do refundacji wszedł pierwszy lek z tej grupy: abemacyklib: dla kobiet z bardzo wysokim ryzykiem nawrotu. Eksperci podkreślają jednak, że takie leczenie powinno być stosowane także u kobiet, które mają mniej przerzutów do węzłów chłonnych, albo nawet nie mają ich jeszcze wcale, za to mają agresywną postać choroby. – Czasem nawet mimo braku zajęcia węzłów chłonnych pozostaje 20-25 proc. ryzyka nawrotu – zaznaczał prof. Jarząb.

Na wejście ro refundacji czeka drugi lek tej grupy – rybocyklib, który może być stosowany także u kobiet z mniej zaawansowaną chorobą.

– Terapia cyklibami przez 2-3 lata to wsparcie organizmu, by poradził sobie z nowotworem. Dziś widzimy, że takie leczenie odsuwa ryzyko nawrotu. Spodziewamy się, że w perspektywie 5-10 lat okaże się, że wydłuża również czas życia pacjentek – wyjaśniał prof. Jarząb.

– Jesteśmy dziś blisko pełnego zabezpieczenia pacjentek przed nawrotem choroby. Trzeba położyć nacisk na dobre leczenie pacjentek, które możemy wyleczyć. Niezbędna jest dobra diagnostyka, dostępność badań genetycznych i terapie, jakie możemy zaoferować – zaznaczała dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld z Mazowieckiego Szpitala Onkologicznego.

Zaznaczała, że w hormonozależnym raku piersi jeszcze nie są dostępne wszystkie opcje terapeutyczne chroniące przed nawrotem choroby. – A to jest rak bardzo podstępny; trudno dokładnie określić grupę pacjentek wysokiego czy średniego ryzyka nawrotu. Pacjentkom podwyższonego ryzyka powinniśmy zaoferować różne rodzaje terapii: chemioterapię, hormonoterapię, cykliby, by wyleczyć raka – mówiła.

Zaawansowany rak piersi: szansa dla kobiet, u których rak wyrwał się spod kontroli

W trudniejszej sytuacji są kobiety z zaawansowanym hormonozależnym rakiem piersi. Otrzymują nowoczesne opcje leczenia, oparte na chemioterapii, hormonoterapii oraz na tzw. inhibitorach CDK 4/6, czyli cyklibach. Niestety, po pewnym etapie u części kobiet dochodzi do progresji choroby.

– W takim przypadku niestety w kolejnych liniach zawodzą klasyczne metody, jak chemioterapia czy hormonoterapia. Jako Narodowy Instytut Onkologii przygotowaliśmy analizę dotyczącą skuteczności dalszych linii leczenia. Pokazała, że u pacjentek, u których doszło do progresji po inhibitorach CDK 4/6, stosowanie chemioterapii i hormonoterapii przynosi efekt na krótko. Pojawia się progresja, choroba staje się bardzo agresywna, dochodzi do masywnego zajęcia organizmu – zaznaczała dr Pogoda.

Jednym z największych przełomów w ostatnich latach było wyodrębnienie pacjentek tzw. HER2 low: okazało się, że w tej grupie bardzo skuteczne jest zastosowanie leków anty HER.

– Wcześniej wydawało się, że te terapie mogą działać tylko w przypadkach wysokiej ekspresji receptorów HER. Okazało się, że nowoczesne koniugaty, jak trastuzumab derukstekan, są dużo bardziej skuteczne. Działają w sposób celowany. Te terapie są już umieszczone w zaleceniach międzynarodowych – zaznaczała dr Pogoda.

W badaniu Destiny Breast-04 wykazano, że zastosowanie trastuzumabu derukstekan u pacjentek z niską ekspresją HER2 (HER2-low), redukuje o połowę ryzyko progresji lub zgonu i prawie dwukrotnie wydłuża czas bez progresji choroby.

Obecnie z takiej opcji leczenia pacjentki mogą skorzystać tylko w ramach tzw. procedury RDTL – ratunkowego dostępu do technologii lekowych. – Niestety, tego typu procedury trwają: lekarz musi napisać wniosek, musi on zostać podpisany przez konsultanta wojewódzkiego, następnie na leczenie musi wyrazić zgodę NFZ; tak więc czekamy 2-4 tygodnie: to długo jak dla kobiet z zaawansowanym, agresywnym nowotworem. Zgoda na RDTL obowiązuje na 3 miesiące; musimy pamiętać o wypełnieniu kolejnego wniosku, gdyż pacjentka nie dostanie następnego wlewu w terminie – zaznaczała dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld.

Zwracała też uwagę na fakt, że zanim pacjentka będzie mogła skorzystać z procedury RDTL, powinna wyczerpać wszystkie dostępne refundowane metody leczenia.

– Część pacjentek może już być w takim stanie, że nie przeżyje tej formy terapii, która mogłaby faktycznie pomóc, gdyby została zastosowana kilka miesięcy wcześniej – mówiła dr Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld.

Jakość życia pacjentek z rakiem piersi

Prof. Tadeusz Pieńkowski, kierownik Oddziału Onkologii Klinicznej Radomskiego Centrum Onkologii, zwracał uwagę, że poprawiają się możliwości leczenia, co spowodowało, że coraz częściej zaawansowany rak piersi staje się chorobą przewlekłą. Koniecznych jest jednak wiele zmian organizacyjnych. – Nowoczesne leki są w programach lekowych. Pierwsze programy lekowe wprowadzano ponad 20 lat temu, były wówczas nieliczne. Teraz jest ich wiele, a konieczność prowadzenia podwójnej sprawozdawczości, wykonywania procedur związanych z programami lekowymi zabiera czas pracy lekarza. Warto byłoby zdjąć z ośrodków prowadzących leczenie onkologiczne obowiązki administracyjne, związane z prowadzeniem programów lekowych – zaznaczał prof. Pieńkowski.

Przy wyborze terapii trzeba brać pod uwagę również jakość życia pacjentek, zwłaszcza że leczenie często jest prowadzone przez wiele miesięcy i lat. Również analizując koszty leczenia i refundując nowe terapie, należałoby zwracać uwagę na obciążenie pacjentek leczeniem, ich jakość życia. – Mamy różne formy terapii, np. w przypadku terapii podskórnych obciążenie lekarzy i pielęgniarek jest mniejsze niż w przypadku podawania leków dożylnych. Należy to wszystko brać pod uwagę, zwracając uwagę na koszty leczenia. Nie są one niestety uwzględniane przy podejmowaniu decyzji terapeutycznych – zaznaczył prof. Pieńkowski.

Przykładem jest HER2 dodatni rak piersi. Są dziś terapie celowane, które blokują receptory HER2. Rokowanie pacjentek bardzo się poprawiło po wprowadzeniu takich leków, jak trastuzumab i pertuzumab. Od lat standardem leczenia jest już tzw. podwójna blokada HER2 (trastuzumab plus pertuzumab) w połączeniu z chemioterapią, zarówno przed operacją (terapia neoadiuwantowa), jak w przypadku choroby zaawansowanej. Pojawiają się jednak możliwości stosowania tych leków nie we wlewie dożylnym tylko podskórnie (ta opcja nie jest jeszcze w Polsce refundowana).

– Jakość życia pacjentek jest ważna, leczenie powinno być prowadzone tak, by w jak najmniejszy sposób rujnowało plany życiowe chorych, związane z koniecznością dojazdów, wizyt w ośrodkach leczenia. Trzeba też uwzględniać koszty związane z prowadzeniem leczenia, programami lekowymi, częstości wizyt – zaznaczył prof. Pieńkowski.

Lepsze leczenie nowotworów ginekologicznych

Spośród nowotworów ginekologicznych dużym wyzwaniem jest dziś rak endometrium (trzonu macicy). – Widzimy wzrost zachorowań i wzrost liczby zgonów, jednak wzrost liczby zgonów jest proporcjonalnie wyższy niż wzrost liczby zachorowań. – W 2005 roku 18 proc. pacjnetek z rakiem endometrium umierało, obecnie – 28-29 proc., a był moment, kiedy umierało 35 proc. – mówił prof. Radosław Mądry.

Dziś już wiadomo, że istnieje co najmniej 5 typów raka endometrium, które powinny być w różny sposób leczone. Konieczne jest wykonywanie badań molekularnych i dopasowanie leczenia do ryzyka progresji choroby. – Niestety, nadal w niektórych ośrodkach ten nowotwór jest traktowany jako taki „mniejszy rak”, gdzie można iść na skróty. Gdyby NFZ płacił jak za leczenie nowotworu, jeśli przestrzega się określonych reguł, a jeśli nie, to płacił jak za wycięcie macicy z powodu mięśniaków, to natychmiast w Polsce dokonałaby się zmiana sposobu leczenia – mówił prof. Mądry.

Dobrą wiadomością jest pojawienie się nowych metod leczenia systemowego w zaawansowanym raku endometrium.

– Są nowe metody leczenia. Od 1 kwietnia mamy refundację nowoczesnego leczenia pacjentek, które mają uszkodzony system naprawy niesparowanych zasad (dMMR). Wiemy jednak, że nowoczesnym leczeniu mogłaby skorzystać także grupa pacjentek pMMR. Obecnie toczą się prace refundacyjne nad tymi nowymi lekami – zaznaczył prof. Mądry.

Takim połączeniem jest leczenie skojarzone durwalumabem i olaparybem, zgodnie z wynikami badania DUO-E.

Konieczność wykonywania badań genetycznych

Eksperci zwracali uwagę również na konieczność wykonywania badań mutacji genetycznych, co jest niezbędne do właściwego doboru leczenia. Jednym z kuriozalnych przykładów jest rak jajnika, w przypadku którego, żeby móc zastosować jedną z nowoczesnych terapii, znajdującą się w programie lekowym, trzeba wykonać diagnostykę, która wciąż nie jest refundowana.

– Nie mamy finansowania uszkodzenia systemu homologicznej rekombinacji: to metoda pozwalające identyfikować ok. 20 proc. chorych, które mogłyby uzyskać większą korzyść za pomocą kombinacji leku angiogennego i jednego z inhibitorów PARP. Do tej pory ta diagnostyka była finansowana przez firmę farmaceutyczną, która obecnie się z tego wycofała. Oznacza to, że jeśli pacjentka zachorowała na początku roku, to mogliśmy stosować u niej tę diagnostykę, jeśli natomiast w tej chwili zachoruje, to diagnostykę będzie musiała przeprowadzić prywatnie, albo będziemy musieli stosować mniej efektywne leczenie – mówił prof. Mądry.

Pacjenci dziękują za refundacje leków i czekają na kolejne

Pacjenci dostrzegają, jak wiele zmieniło się w ostatnim czasie w leczeniu nowotworów ginekologicznych. – Bardzo nas cieszy ostatnia lista refundacyjna, czekamy na kolejne refundacje – mówiła Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń Amazonki.

Zaznaczała jednak, że więcej pieniędzy powinno być przeznaczone na profilaktykę, na mammografię, na akcje edukacyjne. – Musimy mieć instytucję koordynującą badania profilaktyczne. Jako Amazonki robimy bardzo dużo, chodzimy do szkół, jednak większe pieniądze powinny być przeznaczone na profilaktykę – podkreślała.

Ministerstwo obiecuje nowe terapie

Odnosząc się do polityki lekowej, wiceminister Marek Kos zwrócił uwagę na to, że mimo że procedura RDTL ma wiele minusów, to jednak też plusy, bo terapię można podać pacjentowi. – Często chętnie refundowalibyśmy dany lek, ale musimy czekać na złożenie wniosku przez firmę farmaceutyczną. Dlatego bardzo dobrym rozwiązaniem jest nowelizacja ustawy refundacyjnej i umożliwienie wezwania podmiotu odpowiedzialnego do złożenia wniosku – zaznaczał.

Podkreślił, że toczą się prace nad lepszą dostępnością do diagnostyki genetycznej w onkologii i lepszą jej wyceną. Zapewniał również, że na kolejnych listach refundacyjnych będą pojawiały się kolejne leki, także onkologiczne. – Od 2-3 lat bardzo wiele się zmieniło, jeśli chodzi o refundację, ostatnie listy refundacyjne są zgodnie z oczekiwaniami pacjentów. Wiem, że jest bardzo duże oczekiwanie na transtuzumab derukstekan w przypadku raka piersi HER 2 low, jest to jeszcze na etapie rozstrzygania – mówił.

– 2025 rok zapowiada się nieźle w stosunku do lat poprzednich. Na programy lekowe NFZ dawał z reguły kontrakt taki, jak na poprzedni rok. W 2024 rok wydano na programy lekowe 10 mld 900 mln, a plan na 2025 r. wyniósł 11 mld 200 mln zł. Po zmianie planu finansowego NFZ zostało to jeszcze zwiększone. Dlatego finanse są, programy lekowe trzeba realizować. Jeśli pacjenci są, to trzeba ich włączać do programów– mówił wiceminister Kos.

W debacie udział wzięli: Marek Kos, wiceminister zdrowia, dr n. med. Agnieszka Jagiełło-Gruszfeld, oddział onkologiczny, Mazowiecki Szpital Onkologiczny, prof. Michał Jarząb, kierownik Centrum Diagnostyki i Leczenia Chorób Piersi, NIO w Gliwicach, dr hab. n. med. Radosław Mądry, kierownik Kliniki Ginekologii Onkologicznej w Instytucie Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, lekarz kierujący Oddziałem Ginekologii Onkologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Ginekologii Onkologicznej, Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń Amazonki, dr Katarzyna Pogoda, Klinika Nowotworów Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii – Instytutu w Warszawie, prof. Tadeusz Pieńkowski, kierownik Oddziału Onkologii Klinicznej Radomskiego Centrum Onkologii

Czytaj też:
Wiceminister Kos: Nie zabraknie pieniędzy na nowe terapie w onkologii