Jeśli jest jakaś korzyść, która wynikła z pandemii, to z pewnością (obok upowszechnienia rozwiązań e–zdrowia, telemedycyny i przeświadczenia, że o zdrowie trzeba dbać) jest nią fakt, że zaczęliśmy bardziej niż dotychczas doceniać rolę szczepień i zwiększyła się nasza wiedza na ten temat.
– Pod koniec 2021 r. przeprowadziliśmy wspólnie z Rzecznikiem Praw Pacjenta reprezentatywne badanie podsumowujące zmiany postaw zdrowotnych po dwóch latach pandemii. Respondenci wskazali jako jedną z pozytywnych zmian podniesienie świadomości potrzeby szczepień – mówi Magdalena Kołodziej, prezes zarządu Fundacji My Pacjenci. – Zarówno w odniesieniu do szczepień dzieci (67,5 proc.), jak i dorosłych (66,6 proc.) Polacy deklarują w tym badaniu pozytywny stosunek do szczepień ochronnych. Największy odsetek osób nastawionych pozytywnie i bardzo pozytywnie odnotowuje się wśród ludzi powyżej 40 r.ż. To, wydaje się, jest dobry start do budowania świadomości i wartości profilaktycznej szczepień osób dorosłych – dodaje.
Czytaj też:
Prof. Dytfeld: Pacjenci chcą się szczepić, wiedzą, że walczą o życie
Specjaliści od dawna powtarzają, że nie ma tańszej, bezpieczniejszej i ani bardziej efektywnej metody zapobiegania chorobom zakaźnym niż szczepienia. – Szczepić się należy przez całe życie, a okazuje się, że wielu dorosłych Polaków nie zdaje sobie z tego sprawy – podkreśla Magdalena Kołodziej. Jak więc przekonać do szczepień dorosłych Polaków? Co zrobić, by sięgnęli po ten prosty sposób, który pomoże ustrzec się przed chorobą, powikłaniem, a czasami nawet zgonem?
Zdaniem Łukasza Rokickiego, prezesa Fundacji Carita, działającej na rzecz chorych na szpiczaka mnogiego, potrzebne są: kampanie medialne, edukacja, wypowiedzi ekspertów – Najlepiej jednak działa „terapia szokowa”, czyli nauka na przykładach. Kiedy słyszymy lub widzimy, że ktoś zachorował na jakąś chorobę i ciężko ją przeszedł, a mógłby tego uniknąć, gdyby się zaszczepił. Albo kiedy osoba, która nie wierzy w działanie szczepień, zachoruje i potem mówi, że żałuje, że się nie zaszczepiła – mówi Łukasz Rokicki.
Dlatego prawdziwe historie pacjentów są często wykorzystywane w kampaniach na rzecz szczepień.
Wiedza przez wszystkie możliwe kanały
Jak pokazały wspomniane badania przeprowadzone dla Fundacji My Pacjenci i Rzecznika Praw Pacjenta, informacja o szczepieniach powinna być podawana na wiele sposobów. 40,3 proc. Polaków czerpie wiedzę o szczepieniach ze stron internetowych z wiedzą medyczną, 31,6 proc. z ogólnodostępnych stron internetowych. 21,6 proc. – z mediów społecznościowych, a 32,6 proc. – z prasy radia i telewizji. Drukowane materiały promocyjne są źródłem wiedzy tylko dla 6,1 proc. respondentów. Ogromną rolę w przekazywaniu wiedzy na temat szczepień odgrywają również lekarze i pielęgniarki. Aż 47,2 proc. ankietowanych wskazuje ich jako źródło swojej wiedzy na ten temat.
– Polacy najchętniej czerpią wiedzę od personelu medycznego, ale również z Internetu czy mediów. Warto wykorzystywać wszystkie konały dotarcia i każdą okazję kontaktu z pacjentem, szczególnie z grupy ryzyka, np. podczas wizyty kontrolnej czy w związku z infekcją, by informować o korzyściach wynikających ze szczepień – komentuje wyniki badań Magdalena Kołodziej.
Prof. Jacek Wysocki, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, podkreśla rolę lekarza rodzinnego. Jak mówił w wywiadzie dla „Kuriera Medycznego”, jeśli taki lekarz zapyta pacjenta, czy zaszczepił się przeciwko grypie albo czy przyjął szczepionkę przeciwko pneumokokom, będzie to brzmiało dla pacjenta bardziej autorytatywnie niż informacje w prasie czy mediach.
W przekonywaniu do szczepień dobra jest konsekwentnie prowadzona metoda małych kroków. Taki sposób edukowania o szczepieniach przyjęła Fundacja My Pacjenci.
– Fundacja My Pacjenci prowadzi różne działania w zakresie promocji profilaktyki i edukacji na temat szczepień ochronnych. Zaczynaliśmy naszą komunikację od informacji o samym fakcie, że szczepienia ochronne nie dotyczą jedynie dzieci. Wielu dorosłych Polaków nie zdaje sobie z tego sprawy – mówi Magdalena Kołodziej. – W okresie pandemii i szczepień na COVID informowaliśmy, że w czasie jednej wizyty szczepiennej można przyjąć kilka szczepionek, np. na grypę czy krztusiec. Aktualnie pracujemy w ramach Rady Organizacji Pacjentów w grupie pacjentów i ekspertów nad rekomendacjami dot. szczepień przez całe życie – dodaje.
Szczepienia w grupie podwyższonego ryzyka
Szczepienia są szczególnie ważne dla osób z niedoborami odporności. To m.in. osoby z chorobami hematoonkologicznymi (przewlekła białaczka, chłoniaki, szpiczak, zespoły mielodysplastyczne), osoby poddawane leczeniu immunosupresyjnemu, czyli hamującemu układ odpornościowy (jest stosowane m.in. po przeszczepach narządu lub szpiku kostnego oraz w niektórych chorobach zapalnych) lub chemioterapii.
Dlatego wiedzę o znaczeniu szczepień propagują organizacje diziałające na rzecz tych chorych. Katarzyna Lisowska, liderka stowarzyszenia Hematoonkologiczni, mówi, że przekazywanie wiedzy na temat szczepień jest jednym z zadań grupy wsparcia dla pacjentów z chorobami hematoonkologicznymi. Podobnie informacje o szczepieniach propaguje Fundacji Carita.
– My, pacjenci hematoonkologiczni, jesteśmy grupą szczególnie narażoną, bo znajdujemy się w grupie osób z obniżoną odpornością. W naszym przypadku szczepienia mogą tak naprawdę uratować życie. W momencie kiedy organizm musi skupiać się na chorobie podstawowej, nie ma siły walczyć z chorobą dodatkową. My jako organizacja mówimy tak szczepieniom i się szczepimy – podkreśla Łukasz Rokicki.
Szczepienia są szczególnie ważne dla pacjentów po transplantacji komórek krwiotwórczych (inaczej hematopoetycznych), która jest metodą leczenia m.in. białaczek, chłoniaków, szpiczaków, zespołów braku odporności, niektórych guzów litych.
– Pacjent po przeszczepie komórek krwiotwórczych szpiku powinien być później szczepiony wg kalendarza szczepień, bo organizm po przeszczepie musi wszystkie szczepionki przyjąć, nauczyć się odporności od początku, jak dziecko – mówi Katarzyna Lisowska ze Stowarzyszenia Hematoonkologiczni.
Za szczepionki, podawane wg kalendarza szczepień nieodpłatnie dzieciom, dorośli, nawet po transplantacji szpiku, muszą jednak płacić.
– Te szczepionki dla osób po przeszczepie szpiku nie są w Polce refundowane, czyli ten pacjent, który ma dobrą sytuację materialną, szczepi się od początku, wg kalendarza szczepień, ale pacjentów w trudnej sytuacji życiowej na to nie stać. Jest więc problem z dostępnością do szczepionek – dodaje Katarzyna Lisowska.
Pacjenci hematoonkologiczni podkreślają, że w ich przypadku konieczne są szczepienia nie tylko przeciwko COVID czy grypie, ale także przeciwko RSV czy półpaścowi, który jest wirusową chorobą zakaźną, nierzadko o ostrym przebiegu.
Jak szacują specjaliści w Polsce na półpaśca zapada rocznie około 130 tys. osób, ale może być narażonych nawet kilkanaście milionómilionów w. Półpasiec wywołuje ten sam wirus co ospę wietrzną – drobnoustrój pozostaje po przechorowaniu ospy w organizmie i uaktywnia się w stanach osłabienia odporności. Półpasiec to nie tylko wysypka po jednej stronie ciała, często choroba ta wywołuje tzw. neuralgię półpaścową, czyli dotkliwy ból, który utrzymuje się wiele miesięcy, a nawet lat po ustąpieniu wysypki. To powikłanie, które powoduje przewlekłe cierpienie i obniżenie jakości życia, dotyczy trzech na dziesięciu chorych.
– Mój mąż choruje na chorobę hematoonkologiczną już 13 lat. Ma tzw. nawracającego półpaśca. Przechodzi go bardzo ciężko. Nawracający półpasiec niszczy odcinki skóry, nerwy i nigdy nie wiadomo, kiedy i co zaatakuje. W dodatku leki antywirusowe stosowane w leczeniu tej choroby wpływają niekorzystnie na wątrobę, co przy tej ilości leków, które dostają pacjenci hematoonkologiczni, ma duże znaczenie. Mój mąż z pewnością się zaszczepi. Pacjenci hematoonkologiczni powinni się szczepić na tę chorobę, a szczepionka powinna być refundowana.
– Znamy przypadki bardzo ciężkich powikłań nie z tytułu choroby podstawowej, ale z uwagi na to, że organizm osłabiony chorobą podstawową został zaatakowany dodatkowo inną chorobą, taką jak COVID czy półpasiec. Znam 30-letniego pacjenta hematoonkologicznego ze szpiczakiem, który półpaścia w ciągu roku miał już cztery razy. To nic przyjemnego ze względu na powikłania – m.in. neuralgię, czyli przewlekły ból. Apelujemy więc o to, żeby się szczepić. Zabiegamy o to, żeby szczepionka była refundowana, bo mniej kosztuje szczepienie niż leczenie powikłań półpaśca i ewentualne hospitalizacje – dodaje Łukasz Rokicki.
Niski odsetek zaszczepionych na grypę
Mimo, że Polscy generalnie przychylnie odnoszą się do szczepień, co pokazały badania, praktyka nierzadko rozmija się z deklaracjami.
Sięgnijmy do tegorocznych danych: w pierwszej połowie stycznia br. odnotowano w Polsce ponad 550 tys. przypadków grypy i jej podejrzeń – wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego. Z powodu grypy zmarły w tym czasie 33 osoby (czyli niewiele mniej niż pasażerów siedzących w jednym autobusie – 40). A przecież te dane nie dotyczą całego sezonu grypowego (w minionym sezonie zachorowało na grypę lub ją podejrzewano u 5,8 mln Polaków), tylko jego wycinka. Tak powszechna w sezonie jesienno-zimowym choroba jak grypa może skutkować jednak nie tylko zgonem, ale i groźnymi powikłaniami. To m.in. zapalenie płuc, angina, zaostrzenie choroby przewlekłej (np. astmy, cukrzycy, choroby niedokrwiennej lub zastoinowej niewydolności serca), ale nawet zapaleniem opon mózgowych czy zapaleniem mięśnia sercowego.
Wielu z tych zgonów czy powikłań można uniknąć. Tyle że szczepienia przeciwko grypie nie są popularne wśród Polaków. Szczepi się zaledwie co dwudziesty dorosły Polak i co piąty polski senior, podczas gdy w krajach Europy zachodniej wyszczepialność wśród osób starszych przeciwko tej chorobie sięga nawet 70 proc.
Czytaj też:
Dr Kocot-Kępska: Ból i choroba, której można uniknąć
Odporność – nie na całe życie
Lekarze zachęcają do szczepień, ba wręcz zalecają je osobom dorosłym, nie tylko z grup ryzyka. Dlaczego? Między innymi dlatego, że szczepienie przyjęte w dzieciństwie nie zabezpieczają nas przed chorobami przez całe życie, a odporność na niektóre choroby (np. błonicę, tężca, krztuśca) z upływem lat maleje. Również dlatego że dorośli, którzy zapadają na choroby wieku dziecięcego (np. ospę wietrzną czy różyczkę), niejednokrotnie przechorowują je ciężej niż dzieci. Jak ostrzega Ministerstwo Zdrowia na portalu pacjent.gov.pl, prawdopodobieństwo śmierci w przebiegu choroby, której można zapobiegać szczepieniem, jest u osoby dorosłej stukrotnie większe niż u dzieci. Poza tym układ odpornościowy z wiekiem działa coraz mniej efektywnie, coraz gorzej radzi sobie bakteriami i wirusami, a więc organizm jest coraz bardziej podatny na zakażenia. Dlatego szczepić się powinni seniorzy.
Jakie szczepienia dla dorosłych?
Przed jakimi chorobami warto się zaszczepić? (szczegółowa lista szczepień zalecanych dla dorosłych zamieszczona pod tekstem). Obok grypy i COVID–19 to wirusowe zapalenie wątroby typu B (wzw B). Wirusem Hepatitis B można się zakazić przez krew podczas zabiegów medycznych i innych (np. u tatuażysty), podczas których dochodzi i przerwania ciągłości skóry. Sama choroba może prowadzić do marskości i niewydolności wątroby, a także zwiększa ryzyko nowotworu tego narządu. Kolejne zalecane szczepienie – przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A (potocznie zwaną żółtaczką pokarmową lub chorobą brudnych rąk) – chroni przed chorobą, która u dorosłych nierzadko wymaga hospitalizacji.
Szczepienia przeciwko pneumokokom (Streptococcus pneumoniae, dwoinki zapalenia płuc) zapobiegają zapaleniom, przede wszystkim zapaleniu płuc, w którego przypadku śmiertelność u dorosłych sięga 25 proc. To szczepienie jest szczególnie ważne nie tylko dla seniorów, ale także chorych z przewlekłymi schorzeniami układu oddechowego (np. rozedma czy przewlekła obturacyjna choroba płuc), układu krążenia czy cukrzycą.
Seniorzy powinni rozważyć również szczepienie przeciwko syncytialnemu wirusowi oddechowemu (RSV). U większości dorosłych powoduje objawy podobne do przeziębienia, jednak u osób starszych i z chorobami współistniejącymi może również skutkować zapaleniem płuc. Tylko w Europie wirus ten powoduje rocznie ok. 60 tys. zgonów u hospitalizowanych osób w wieku 60 lat i starszych.
Choroby wieku dziecięcego są udziałem nie tylko dzieci – co roku około 400 tys. osób w Polsce zapada odrę, ospę, świnkę i różyczkę. Warto wiedzieć, że te choroby u dorosłych mogą mieć przebieg cięższy niż u dzieci. A także bardzo groźne następstwa. Np. odra u dorosłych może powodować zapalenia płuc i zapalenia ucha środkowego skutkujące ubytkami słuchu, świnka może być przyczyną niepłodności mężczyzn, różyczka u kobiet w ciąży może powodować ciężkie wady rozwojowe płodu. Z kolei ospa wietrzna, która u dzieci najczęściej przebiega łagodnie, u dorosłych może wywoływać powikłania – m.in. zapalenie płuc, które rozwija się u co 10. chorego. Dlatego zalecane są szczepienia przeciwko ospie wietrznej, a także szczepienie MMR – przeciw odrze, śwince i różyczce. Kolejne zalecane szczepienie zabezpiecza przeciwko błonicy (u dorosłych powikłania tej choroby dotyczą głównie serca i układu oddechowego), tężcowi i krztuścowi (kokluszowi).
Nowością – obok szczepienia przeciwko RSV – jest wspomniana już szczepionka przeciwko półpaścowi, którą zaleca się w profilaktyce półpaśca oraz neuralgii półpaścowej u osób dorosłych w wieku 50 lat i starszych oraz u osób w wieku 18 lat i starszych o zwiększonym ryzyku zachorowania na półpasiec.
Najważniejsze szczepienia zalecane osobom dorosłym:
- szczepienie przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (wszyscy nieszczepieni, 3 dawki)
- szczepienie przeciw grypie (raz w roku, najlepiej na początku sezonu grypowego, 1 dawka)
- szczepienie przeciw COVID–19 (w tym wymagane dawki przypominające)
- szczepienie przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi szczepionką dTap z obniżoną zawartością antygenów błonicy i krztuśca (dawka przypominająca co 10 lat)
- szczepienie przeciw pneumokokom (szczepionka skoniugowana i po ≥8 tygodniach (osoby z chorobami towarzyszącymi) lub po 12 miesiącach (osoby w wieku powyżej 65 lat) szczepionka polisacharydowa, 1 dawka)
- szczepienie MMR przeciw odrze, śwince i różyczce (wszyscy nieszczepieni, 1 lub 2 dawki)
- szczepienie przeciw ospie wietrznej (wszyscy, którzy nie chorowali i nie byli szczepieni, 2 dawki)
- szczepienie przeciw półpaścowi dla osób w wieku powyżej 50 lat i dorosłych ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na półpasiec, 2 dawki)
- szczepienie przeciw syncytialnemu wirusowi oddechowemu RSV dla osób dorosłych w wieku od 60 lat, 1 dawka,
- szczepienie przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu (3 dawki, dawka przypominająca co 3 do 5 lat)
- szczepienie przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby A (wszyscy nieszczepieni, 2 dawki).
Chociaż na COVID–19 pełni zaszczepiło się ponad 22 miliony Polaków (raport szczepień przeciwko COVID–19), już z przyjęciem trzeciej dawki było gorzej, bo zaszczepiło się nią ponad 15 mln osób. Tymczasem, mimo że 1 lipca odowołano stan zagrożenia epidemicznego, we wrześniu 2023 r. Polacy na COVID nadal chorują, nadal odnotowywane są również zgony.
Czytaj też:
Prof. Marcin Czech: Stwórzmy kalendarz szczepień dla dorosłych