Rak pęcherza moczowego. Jeszcze do niedawna „zapomniany” nowotwór

Rak pęcherza moczowego. Jeszcze do niedawna „zapomniany” nowotwór

Dodano: 
Rak pęcherza moczowego
Rak pęcherza moczowego Źródło: Shutterstock / Ivanova Ksenia
W ostatniej dekadzie liczba przypadków raka pęcherza moczowego w Polsce wzrosła o 50 proc. Sytuacja pacjentów jest trudna.

Rak pęcherza moczowego, będący najczęstszym nowotworem urotelialnym, zajmuje czwarte miejsce pod względem zapadalności i śmiertelności wśród polskich mężczyzn. Dopiero od kilku lat problem ten jest nagłośniony w przestrzeni publicznej między innymi w ramach kampanii edukacyjnej „Krwiomocz? Działaj!”. Pacjenci jednak nadal czekają na kompleksowe wytyczne diagnostyczno-terapeutyczne i szerszy dostęp do nowoczesnych metod leczenia.

W Polsce co roku odnotowuje się ponad 7 tys. nowych zachorowań. W ciągu ostatniej dekady liczba przypadków wzrosła o 50 proc., a śmiertelność należy do najwyższych w Europie. O ile wyniki leczenia we wczesnym stadium są porównywalne z europejskimi standardami, to sytuacja pacjentów z zaawansowanym rakiem pęcherza jest znacząco gorsza.

Kto choruje i dlaczego tak trudno postawić diagnozę?

Nowotwór pęcherza występuje znacznie częściej u mężczyzn. Główne czynniki ryzyka, poza płcią, to palenie tytoniu (odpowiedzialne nawet za 50 proc. przypadków), wiek powyżej 55 lat (90 proc. chorych) oraz praca z ekspozycją na szkodliwe substancje chemiczne – m.in. aminy aromatyczne (20–27 proc. przypadków).

Objawy, takie jak krwiomocz, ból w dole brzucha czy trudności w oddawaniu moczu, często mylone są z infekcją dróg moczowych. Skutkiem jest opóźnione rozpoznanie i ograniczone możliwości terapii.

Pacjenci: Brakuje edukacji i świadomości

Chorzy na raka pęcherza moczowego często podkreślają, że brakuje nie tylko edukacji i świadomości objawów, ale też koordynacji opieki po operacjach, szczególnie po cystektomii.

– Jeszcze do niedawna raka pęcherza moczowego nazywaliśmy „zapomnianym”. Obecnie chorzy stają się dla systemu ochrony zdrowia coraz bardziej widzialni. Jednak mimo wielu pozytywnych zmian na ich rzecz, jakie wydarzyły się w ostatnich latach, sytuacja nadal jest trudna. Należy zapewnić pacjentom z rakiem pęcherza moczowego dostęp do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej i lekarzy urologów oraz dobrego rozpoznania tej choroby. Jest to możliwe dzięki nowoczesnej diagnostyce, a także zniwelowaniu różnic w możliwości korzystania z innowacyjnych form leczenia. Pacjentom trzeba także zagwarantować kompleksową, skoordynowaną ścieżkę terapeutyczną – od momentu rozpoznania choroby aż po etap rehabilitacji – podkreśla Szymon Chrostowski, prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie.

Pacjenci spoza dużych ośrodków mają trudność z dostępem do drugiej opinii i leczenia w placówkach referencyjnych. Wskazują również na brak wsparcia emocjonalnego i stygmatyzację wynikającą z choroby oraz jej następstw.

Wytyczne i programy: pierwsze kroki w dobrym kierunku

Kwestia raka pęcherza moczowego została dostrzeżona przez instytucje publiczne. Problem ten znalazł odzwierciedlenie m.in. w opinii Rady Przejrzystości nr 223/2020, raporcie sejmowym z 2018 r., dokumentach Ministerstwa Zdrowia (2018 i 2024) oraz pracach nad Narodową Strategią Onkologiczną. Opracowywane są także wytyczne postępowania diagnostyczno-terapeutycznego.

Przełomem było uruchomienie w listopadzie 2022 r. programu lekowego B.141 „Leczenie pacjentów z rakiem urotelialnym”. Przedtem nie było programu lekowego w tym wskazaniu. Umożliwił on refundację nowoczesnych terapii immunoonkologicznych. Początkowo objęto nim pacjentów z miejscowo zaawansowanym lub przerzutowym rakiem pęcherza. W ramach programu jako pierwszy wprowadzony został awelumab – terapia podtrzymująca. Od listopada 2023 r. dodano niwolumab (leczenie okołooperacyjne) oraz enfortumab wedotyny (po niepowodzeniu chemioterapii i immunoterapii). Od 1 lipca 2025 r. program rozszerzono o terapie pierwszej i drugiej linii: niwolumab, pembrolizumab oraz erdafitynib dla pacjentów z mutacjami FGFR.

Potrzebne dalsze działania

Choć dostęp do nowoczesnych terapii znacząco się poprawił, system wymaga dalszych uzupełnień. Program lekowy B.141 musi być aktualizowany zgodnie z najnowszą wiedzą medyczną i międzynarodowymi wytycznymi. Potrzebne są również: wczesna diagnostyka, finansowanie badań biomarkerów, odpowiednia wycena procedur (np. cystoskopii giętkiej) i lepsze wdrażanie terapii w praktyce klinicznej.

– Program lekowy B.141 zrewolucjonizował leczenie raka pęcherza moczowego w Polsce. Dostęp do innowacyjnych terapii immunoonkologicznych to krok milowy, który zabezpieczył potrzeby wielu chorych. Dostrzegają to i bardzo doceniają organizacje pacjentów. Wciąż jednak potrzeba jego dalszego rozwoju o kolejne, najnowsze formy leczenia zgodne ze światowymi standardami – zwłaszcza wobec niepokojących danych epidemiologicznych, jakie dotyczą Polski – zaznacza Chrostowski.

Co dalej? Edukacja, świadomość i partnerstwo

Aby poprawić sytuację chorych na raka pęcherza moczowego, niezbędne jest nie tylko rozwijanie leczenia, ale również edukacja społeczeństwa na temat objawów, czynników ryzyka i możliwości terapeutycznych. Tylko kompleksowe podejście do opieki nad pacjentem – uwzględniające aspekt medyczny, psychologiczny i społeczny – pozwoli realnie poprawić jakość i długość życia osób dotkniętych tą chorobą.

Czytaj też:
Chirurgia robotowa w Polsce. Ponad 17 tys. zabiegów. „Rozwój niespotykany w świecie”
Czytaj też:
Rak prostaty. Wysokie PSA nie zawsze oznacza raka. Ale z drugiej strony...

Opracował:
Źródło: Materiały prasowe / Fundacja Wygrajmy Zdrowie