Dlaczego coraz młodsze osoby zapadają na nowotwory?

Dlaczego coraz młodsze osoby zapadają na nowotwory?

Dodano: 
Próbki krwi w laboratorium. Zdjęcie ilustracyjne
Próbki krwi w laboratorium. Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Elnur
Stoimy w obliczu prawdziwej epidemii, której międzynarodowa społeczność onkologiczna nie może już ignorować – powiedziała izraelska onkolog podczas debaty rozpoczynającej kongres Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej.

W ciągu trzech dekad, od 1990 do 2019 r., częstość występowania nowotworów u młodych osób (mających mniej niż 50 lat) wzrosła o 79,1 proc. – powiedziała dr Irit Ben-Aharon, onkolog z Rambam Health Care Campus w Hajfie (Izrael) podczas wykładu otwierającego kongres Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej w Barcelonie. Dane, które zaprezentowała świadczą, że „stoimy w obliczu prawdziwej epidemii, której międzynarodowa społeczność onkologiczna nie może już ignorować”.

Nowotwory – jakie są czynniki ryzyka?

Inny uczestnik debaty, prof. Shuji Ogino z Harvard Medical School zaznaczył, że częstość występowania EOC (wczesnych nowotworów, z ang. early-onset cancer, czyli nowotworów diagnozowanych wśród osób mających 20-49 lat) rośnie od dziesięcioleci. Jego zdaniem ten wzrost to wierzchołek góry lodowej, bo „gdy młode osoby ze zdiagnozowanym nowotworem się zestarzeją, doprowadzi to do poważnego wzrostu liczby chorób przewlekłych i nowotworów u osób starszych”. Jak zaznaczył, wiele z tych nowotworów dotyczy przewodu pokarmowego i jest powiązanych z otyłością, co podkreśla znaczenie mikrobiomu i diety.

— Skupienie się wyłącznie na teraźniejszości nie wystarczy, aby w pełni zrozumieć przyczyny wzrostu zachorowań na nowotwory wśród młodszej populacji — powiedział Ogino, odnosząc się do artykułu, którego był współautorem.

Pytał w nim „Natura czy wychowanie”, pisząc o przyczynach wzrostu zachorowań na raka wśród młodszej populacji. W przypadku niektórych nowotworów, jak choćby rak prostaty i tarczycy, może to być związane z częstszym wykorzystaniem badań przesiewowych i wczesnym wykrywaniem. Jednak najważniejsze czynniki ryzyka, występujące głównie od lat 90., to zmiany w nawykach żywieniowych (wzrost spożycia produktów przetworzonych i alkoholu), stylu życia i czynnikach środowiskowych, brak aktywności fizycznej, zmiana wzorca snu i narażenie na kontakt z wieloma substancjami chemicznymi. Podkreślił, że choć występują różnice w lokalizacji guza w przypadku raka jelita grubego diagnozowanego u młodszych pacjentów w porównaniu ze starszymi, to jednak wysoki wskaźnik masy ciała (BMI) wydaje się być czynnikiem ryzyka w każdej grupie wiekowej, aczkolwiek wśród młodszych osób ten związek jest bardziej zauważalny.

Czytaj też:
Rak nie wybacza straty czasu. Eksperci: Bez precyzyjnej diagnozy nie wolno zaczynać leczenia

W czasie wykładu Ogino zaznaczył, że dane epidemiologiczne pokazują, że częstość występowania raka jelita grubego we wszystkich grupach wiekowych rośnie od lat 50. XX wieku, jednak wczesne nowotwory jelita grubego zaczęły się pojawiać częściej dopiero w latach 90. XX wieku. To nagłe przyspieszenie tłumaczył zmianą trybu życia dzieci urodzone w drugiej połowie XX wieku od dzieciństwa były narażone na takie czynniki ryzyka, takie jak niezdrowa dieta, nadwaga i siedzący tryb życia.

Podobnym spostrzeżeniem podzielił się dr Massimo Di Maio, niedawno wybrany prezesem Włoskiego Stowarzyszenia Onkologii Medycznej. – W ostatnich latach w literaturze międzynarodowej pojawiły się różne doniesienia o wzroście zachorowań na nowotwory wśród młodzieży – powiedział w rozmowie z serwisem Medscape, zaznaczając, że aby móc zrozumieć wzrost EOC, „trzeba się przyjrzeć przeszłości tych pokoleń i zwrócić uwagi na ich przyszłe zdrowie”.

Znajomość czynników ryzyka i odpowiedniego styl życia powinna być wprowadzana już od dzieciństwa – wyjaśnił Di Maio.

Zmiana perspektywy

Ogino podkreślił, że badania powinny być zaprojektowane tak, aby zbierać dane już na wczesnych etapach życia człowieka i przechowywać je przez cały czas. Ale to wymaga zmian. — Współpraca między badaczami skupiającymi się na osobach dorosłych a tymi zajmującymi się badaniami pediatrycznym nie jest szczególnie owocna. Co więcej, trudno jest znaleźć wsparcie finansowe na prowadzenie takich badań, a naukowcy mogą być niechętni temu, aby zobaczyć wyniki swoich badań dziesiątki lat po ich rozpoczęciu – powiedział.

Czytaj też:
Genetyczne obciążenie nowotworem. MZ podpowiada, jak działać

Jego zdaniem jednym z rozwiązań może być wykorzystanie już dostępnych danych z kohort pediatrycznych. Dane te często obejmują próbki biologiczne i informacje genetyczne zebrane wśród dzieci, które obecnie są już dorosłymi osobami. Mogą pomóc zrozumieć, jak wyglądało narażenie na czynniki ryzyka w dzieciństwie, a następnie powiązać je z wynikami badań przeprowadzonych w wieku dorosłym. Jako świetny przykład podał brytyjskie badania kohort noworodków – National Survey of Health and Development – które rozpoczęły się w już 1946 r.

— Bazy danych dotyczących dzieci nie są obecnie wykorzystywane do badania chorób osób już dorosłych. Skutkuje to utratą cennych danych – powiedział Ogino.

Dodał, że obok czynników środowiskowych ważnym elementem są też genetyczne czynniki ryzyka, konieczne jest połączenie obu tych elementów w celu bardziej ukierunkowanej profilaktyki.

Czytaj też:
Prof. Mariusz Bidziński: sieć onkologiczna może zmienić wyniki leczenia

Aby ograniczyć epidemię nowotworów w erze badań onkologicznych i leków przeciw otyłości, Ogino zasugerował strategię polegająca na jak wcześniejszym rozpoczęciu badań przesiewowych lub rozważeniu farmakologii. Jednak w przypadku leków na otyłość za niezbyt korzystne uważa nadmierne przywiązanie do stosowania ich profilaktycznie, poza wskazaniem. – Walka z nadwagą i otyłością to nie tylko farmakologia To także odpowiedni styl życia – powiedział.

Źródło: Medscape