Demografia to najtrudniejsze wyzwanie. I choć na podstawie prognoz wiemy, jak będzie wyglądać demografia w Polsce za 20-30 lat, to właściwie nie podejmujemy stosownych działań – o tym dyskutowano w czasie panelu „Demografia i związane z nią wyzwania. Profilaktyka, diagnostyka leczenie, kadry w medycynie, medycyna publiczna i prywatna", który odbył się podczas konferencji WPROST i NewsMed „Wizjonerzy Zdrowia, Reformatorzy 2024. Bezpieczni, bo przygotowani”.
Prof. Urszula Demkow, wiceminister zdrowia, podkreśliła, że starzenie się społeczeństwa jest wyzwaniem nie tylko dla ochrony zdrowia, ale dla całej gospodarki, która odczuje ten proces.
- Między 2019 r. a 2023 r. liczba narodzin spadła o 100 tys. Dziecko przestało być wartością nadrzędną. Ważny stał się samorozwój, kariera. O dzieci w systemie ochrony zdrowia, co muszę przyznać ze wstydem, dbamy dopiero wtedy, gdy są chore – mówiła wiceminister Urszula Demkow.
– Profilaktyką się nie zajmujemy. A jeśli chodzi o problem starzenia się społeczeństwa i zmiany w systemie ochrony zdrowia, to naszym pomysłem na zmiany demograficzne jest przekształcenie szpitali tak, by znalazły się w nich oddziały opieki długoterminowej – podkreślała wiceminister.
Prof. Bolesław Samolinski, kierownik Katedry Zdrowia Publicznego i Środowiskowego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM), podkreślił, że polscy seniorzy nie cieszą się dobrym zdrowiem, cierpią na wielochorobowość, choć żyją coraz dłużej. Tymczasem chodzi o to, aby w wieku senioralnym zachować aktywność i zdrowie, bo jeśli senior zaczyna ciężko chorować, staje się obciążeniem dla siebie samego i otoczenia. Prawdziwym wyzwaniem staje się późna starość.
Najważniejsza profilaktyka
– Żeby w wieku senioralnym być zdrowym, najważniejsza jest profilaktyka. Zarówno styl życia, wzajemne oddziaływanie społeczne, więzi międzypokoleniowe, aktywność fizyczna – skutkują dobrym zdrowiem. Polski senior zaś jest niesamodzielny, nie prowadzi życia towarzyskiego, nie ma zdolności zarabiania itp. – mówił prof. Samoliński.
Ekspert z WUM zwrócił też uwagę, że i lekarze są coraz starsi. W dodatku w Polsce jest tylko 500 geriatrów. Nie ogarną oni 2 mln. osób w wieku 80+. Musi więc nimi zająć się lekarz rodzinny. Nie jest jednak dobrze do tego przygotowany.
Trzeba, zdaniem prof. Samolińskiego, odwrócić piramidę świadczeń, kładąc nacisk na opiekę pozaszpitalną. Nie może być bowiem tak, że osoby starsze zajmują łóżka na oddziałach specjalistycznych.
- Trzeba stworzyć nowy model opieki nad osobami starszymi z założeniem, że senior najlepiej się czuje tam, gdzie żyje na co dzień – podsumował prof. Samoliński.
Powróćmy do wielkiej interny
Zdaniem Łukasza Jankowskiego, prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej, dziś starszymi osobami zajmują się głównie oddziały interny i neurologii, gdzie osoby wieku 60+ zajmują 50 proc. łóżek.
– Oddziały interny zabijane były przez złe wyceny procedur. Nacisk z interny przesunięto na rozwój szczegółowych specjalizacji. Młodemu lekarzowi opłacało się robić specjalizację, a dopiero potem ewentualnie internę. Nie dziwmy się, że zabraknie kadry na oddziałach internistycznych. Pilnie potrzebujemy wznowienia tych oddziałów i dobrej wyceny procedur. Zacznijmy traktować internistę jako samodzielnego specjalistę, a nie menadżera pacjenta, który go pokieruje do innych specjalistów. Dziś właściwie nie ma systemu publicznego wspierającego osoby starsze – podsumował Łukasz Jankowski.
Senior chce się dostać do lekarza
Z badania Fundacji SeniorApp wynika, że polski senior nie tyle potrzebuje pomocy finansowej czy towarzyskiej, ile potrzebuje pomocy zdrowotnej. Przemysław Mroczek, prezes Fundacji zrelacjonował, że przebadano 1600 seniorów w 229 gminach. 69 proc. z nich wskazało jako główny problem kolejki do specjalistów, 43 proc. odpowiedziało, że w okolicy ich miejsca zamieszkania nie ma specjalistów.
Fundacja opiekuje się obecnie 500 seniorami. Oni nawet nie wiedzą o kalendarzu szczepień.
– A z badań wynika, że 89 proc. seniorów zaszczepiłoby się przeciwko chorobom zakaźnym takim jak półpasiec, gdyby szczepionki były całkowicie refundowane. Brakuje strategii, programu dla polityki senioralnej w Polsce – podsumował swoje wystąpienie Przemysław Mroczek.
Oddziały szpitalne podzielone według stopnia natężenia opieki nad pacjentem
Prof. Jarosław Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali, przedstawił koncepcję zrównoważonego systemu ochrony zdrowia, aby opieka mogła być świadczona na właściwym etapie, przez właściwego świadczeniodawcę. Wskazał, że należy unikać podziałów medycyny wynikających z zaszłości historycznych, z podziałów na szereg specjalizacji oraz z dzielenia systemu na silosy.
– Konsolidacja, owszem, ale nie na zasadzie: kilka szpitali okolicznych dogaduje się, że jeden będzie miał porodówkę, a inny nie. Chodzi o konsolidację w charakterze koordynowanej ochrony zdrowia, a nie tylko o konsolidację szpitali – mówił prof. Fedorowski.
Ekspert uważa, że w szpitalach w ogóle nie powinno być oddziałów internistycznych, chirurgicznych itp.
– Przecież pacjenta nie operuje się na oddziale chirurgicznym, lecz na bloku operacyjnym. Jeśli jest w złym stanie po operacji, trafia na OIOM, a nie na oddział chirurgiczny. Jeśli jest w lepszym stanie, powinien trafić na odział o średnio progresywnym stanie opieki – dowodzi prof. Fedorowski. – Czym różni się łóżko internistyczne od łóżka kardiologicznego, skoro dziś wszelkie monitory są mobilne? Dlatego myśląc o nowej organizacji szpitali, należy myśleć o oddziałach szpitalnych podzielonych według stopnia natężenia opieki nad pacjentem. Powinny powstać oddziały opieki: ostrej, podostrej, progresywnej, rehabilitacji, opieki długoterminowej. Nie demonizujmy też sprawy braku geriatrów. Oni powinni konsultować pacjentów w szczególnych przypadkach poza szpitalem. Moim zdaniem prawdziwym wyzwaniem jest 125 nadmiarowych zgonów na 100 tys. mieszkańców z powodu zanieczyszczonego powietrza. W Europie jest to 50 nadmiarowych zgonów na 100 tys. mieszkańców – dodał prezes Polskiej Federacji Szpitali.
PRO-SENIOR 65+
Tomasz Kopiec, dyrektor SPSK im. Orłowskiego CMKP w Warszawie podkreślił, że z zapaścią demograficzną mierzy się cała Europa. W obronionej niedawno pracy doktorskiej przeanalizował 6,5 miliona zgonów. Wciąż dominują te z powodów kardiologicznych i onkologicznych.
– Dziś w 3-4 województwach w Polsce w ogóle nie ma geriatrów. Połowa z 500 tych specjalistów znajduje się na Śląsku – mówił Tomasz Kopiec.
W kierowanym przez niego szpitalu im. Orłowskiego, znajdującym się w Śródmieściu Warszawy jest bardzo duże obłożenie. Jest tam oddział gerontokardiologii, a także neurologii.
Tomasz Kopiec podkreśla, że lekarze POZ powinni być rozliczani z efektu zdrowotnego. Gdyby tak było, dopiero dążyliby do włączania profilaktyki, np. szczepień ochronnych. W Polsce jest zaszczepionych zaledwie 40 proc. seniorów, gdy w Europie jest zaszczepionych 70 proc.
Zdaniem Kopca, odwrócenie piramidy świadczeń spowoduje odpływ lekarzy z kierunków klinicznych do ambulatoriów i POZ-ów. Czyli w klinikach znów nie będzie lekarzy. Obecnie w zawodzie funkcjonuje 160 tys. lekarzy. W woj. opolskim jest najsłabszy z krajów OECD dostęp do specjalistów.
– W kwestii seniorów musi być polityka długoterminowa, ponad podziałami politycznymi. Bo dziś nie odpowiadamy na potrzeby zdrowotne pacjentów – podkreślał Tomasz Kopiec.
W szpitalu im. Orłowskiego funkcjonuje program „PRO-SENIOR 65+”. Osoby, które zgłaszają się, są kompleksowo badane (badania biochemiczne, układu krążenia, kostno-stawowego, mięśniowego i nerwowego), a ich stan zdrowia jest później monitorowany.
– Chcemy wywołać u seniorów chęć zdrowego starzenia się, pokazać wzorce takiego starzenia. Obecnie pracujemy nad aplikacją. „PRO-SENIOR 65+” to pogłębiona diagnostyka, profilaktyka. Trochę na wzór sieci kardiologicznej: od POZ, przez specjalistów, aż po rehabilitację. Wypracowany przez nas wzorzec znajduje uznanie w Ministerstwie Zdrowia – mówił Tomasz Kopiec.
Zadbajmy o dzieci
Anna Gołębicka, ekonomistka z Centrum im. Adama Smitha, przytoczyła kilka porażających danych: w roku 1955 urodziła się rekordowa liczba 793,4 tys. dzieci, zmarło 261 tys. Polaków; w 1993 r. urodziło się 494 tys. dzieci, ale zmarło prawie 400 tys. Polaków; w 2023 r. było 297 tys. urodzeń i 409 tys. zgonów.
Ekspertka w wystąpieniu posłużyła się nomenklaturą GUS z podziałem na wiek:
- przedprodukcyjny – dziś 18,2 proc. obywateli;
- produkcyjny – dziś 58,4 proc. obywateli i wciąż spada;
- poprodukcyjny – dziś 23,3 proc. obywateli, a z prognoz demograficznych wiemy, że w 2050 r. ma być 10 proc. osób po 80 r.ż.
– Nie jest wyzwaniem doholowanie kogoś do setnych urodzin, lecz wyzwaniem jest doholowanie go do śmierci w dobrym zdrowiu. Dziś mamy taką sytuację, że w szpitalach jest mowa o „pacjencie nieprofilowym”, bo cierpi na mnóstwo chorób. Jest przerzucany między oddziałami. Tymczasem system powinien być nastawiony właśnie na takiego „pacjenta nieprofilowego”. Muszą powstać oddziały dla pacjentów z wielochorobowością. Tylko w szczególnych, trudnych przypadkach powinni trafiać do specjalistów – mówiła Anna Gołębicka.
Zdaniem ekspertki z Centrum im. Adama Smitha rodzi się tak mało dzieci, ponieważ za wysoko postawiliśmy sobie poprzeczkę, traktując dziecko jako wielkie wyzwanie i obowiązek. Z czasem młodzi ludzie dochodzą do wniosku, że lepiej mieć psa.
- Trzeba przebudować ochronę zdrowia pod potrzeby osób starszych, a kobietom dać poczucie bezpieczeństwa, spuścić trochę powietrze z procesu wychowywania dzieci – nie wszystkie muszą być profesorami – podkreśliła Gołębicka.
Jako podsumowanie debaty wiceminister Demkow przypomniała, że w 2100 r. będzie zaledwie 17 mln. Polaków.
– Jeśli chcemy być wizjonerami zdrowia, zacznijmy od dzieci. Obecnie 50 proc. ma otyłość. Jak będą się starzeć? – mówiła prof. Demkow.
Czytaj też:
Demografia, pandemia, powódź, wojna. Czy ochrona zdrowia jest przygotowana