Rozpoczął się długi weekend. Pogoda ma być upalna, więc trzeba będzie się solidnie nawadniać. Zaleca się, że powinno być to co najmniej 2 litry płynów. Ale jakich? Czy faktycznie w takie dni najlepiej raczyć się piwem? Z tym mitem rozprawia się Anna Radowicka, dietetyk i technolog żywności.
Piwo w trakcie upałów
Adrian Dąbek, Newsmed: Piwo najlepiej gasi pragnienie – tak uważa bardzo wiele osób. A co sądzi o tym dietetyk?
Anna Radowicka, dietetyk: To popularny mit, ale z punktu widzenia fizjologii – nieprawdziwy. Piwo, podobnie jak inne napoje alkoholowe, wykazuje działanie moczopędne. Alkohol hamuje wydzielanie wazopresyny – hormonu odpowiedzialnego za zatrzymywanie wody w organizmie – co prowadzi do zwiększonej utraty płynów. W badaniach opublikowanych w Journal of Applied Physiology (Shirreffs & Maughan, 1997 r.) wykazano, że napoje alkoholowe o stężeniu powyżej 2 proc. przyspieszają odwodnienie w porównaniu z napojami bezalkoholowymi. Zimna temperatura i gazowanie mogą dawać uczucie chwilowego orzeźwienia, ale nie przekłada się to na realne nawodnienie tkanek.
Czy alternatywa w postaci piwa bezalkoholowego, poza brakiem procentów, jest lepszą opcją z jakiegoś innego powodu?
Piwo bezalkoholowe nie ma działania moczopędnego związanego z alkoholem, więc teoretycznie nie powoduje tak szybkiego odwodnienia jak piwo tradycyjne. Może dostarczać niewielkich ilości elektrolitów (np. potasu, magnezu) oraz węglowodanów, które wspierają regenerację po wysiłku.
Jednak należy pamiętać, że często zawiera cukry proste i nie jest tak skuteczne w nawadnianiu jak woda czy napoje izotoniczne. Badanie z Nutrients z 2015 r. pokazało, że nawet piwo o obniżonej zawartości alkoholu z dodatkiem sodu nawadnia gorzej niż klasyczne napoje izotoniczne.
Woda jest najlepsza
Czym zatem najlepiej się nawadniać w trakcie upałów?
Najlepszym wyborem jest woda – zarówno źródlana, jak i średnio- lub wysokozmineralizowana, dostarczająca elektrolitów. W czasie upałów kluczowe jest picie regularnie małych porcji (ok. 150–200 ml co 30–40 minut), a nie dużej ilości jednorazowo. W przypadku dużej potliwości warto sięgać po napoje izotoniczne lub domowe roztwory elektrolitowe (woda + szczypta soli + sok z cytryny + odrobina miodu).
Dlaczego miód? Dodatek miodu – mimo że jest źródłem cukrów prostych – w tym przypadku ma uzasadnienie fizjologiczne. Glukoza i fruktoza zawarte w miodzie ułatwiają wchłanianie sodu i wody w jelicie cienkim poprzez mechanizm kotransportu sodowo-glukozowego (SGLT1). Dzięki temu napój izotoniczny skuteczniej nawadnia organizm niż sama woda, szczególnie przy dużej utracie płynów i elektrolitów w czasie upałów.
Warto jednak pamiętać, że jest to rozwiązanie dedykowane sytuacjom zwiększonego zapotrzebowania, a nie do codziennego, bezrefleksyjnego dosładzania napojów.
Czytaj też:
Nowe poważne zagrożenie w Europie. 100 tys. zgonów w dwa lataCzytaj też:
Upał może powodować omdlenia, a nawet zawał. Jak przeciwdziałać i reagować?