Lekarze apelują: stop nocnej sprzedaży alkoholu. Sportowcy i artyści nie powinni brać udziału w jego reklamie

Lekarze apelują: stop nocnej sprzedaży alkoholu. Sportowcy i artyści nie powinni brać udziału w jego reklamie

Dodano: 
Mężczyzna
Mężczyzna Źródło: AI
Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej podjęło dwa apele dotyczące ograniczenia szkód zdrowotnych i społecznych wywołanych alkoholem. Lekarze domagają się zakazu nocnej sprzedaży alkoholu oraz wzywają znane osoby ze świata kultury i sportu, by przestały wspierać jego reklamę.

Alkohol od lat pozostaje jednym z najpoważniejszych czynników ryzyka zdrowotnego i społecznego w Polsce. Mimo że jego szkodliwe działanie jest dobrze udokumentowane naukowo, konsumpcja w naszym kraju utrzymuje się na wysokim poziomie, a konsekwencje nadmiernego picia codziennie obciążają system ochrony zdrowia i bezpieczeństwa publicznego. Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) postanowiło po raz kolejny zaapelować do władz i społeczeństwa o podjęcie zdecydowanych działań.

Dwa apele lekarzy

Prezydium NRL przyjęło w tej sprawie dwa stanowiska. Pierwsze dotyczy wprowadzenia zakazu nocnej sprzedaży alkoholu poza lokalami gastronomicznymi, drugie – rezygnacji znanych osób z udziału w reklamach alkoholu. Oba apele wskazują na konieczność wielokierunkowych działań profilaktycznych, obejmujących zarówno regulacje prawne, jak i kształtowanie odpowiedzialnych postaw społecznych.

– Lekarze na oddziałach ratunkowych każdego dnia widzą, jak poważne konsekwencje niesie za sobą nadmierne spożycie alkoholu – od urazów po zagrożenia życia. Dlatego apelujemy o rozsądne ograniczenia sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych, które mogą realnie odciążyć SOR-y i poprawić bezpieczeństwo pacjentów oraz personelu – podkreśla wiceprezes NRL Klaudiusz Komor.

Dlaczego nocna sprzedaż alkoholu jest problemem?

Samorząd lekarski zwraca uwagę, że brak ograniczeń w nocnej sprzedaży napojów wysokoprocentowych wiąże się z wieloma zagrożeniami. W tym czasie częściej dochodzi do zachowań agresywnych, bójek, wypadków i zatruć. W efekcie zwiększa się liczba interwencji policji, straży miejskiej i karetek, a szpitalne oddziały ratunkowe są przepełnione osobami pod wpływem alkoholu.

To nie tylko problem zdrowotny, lecz także organizacyjny. Lekarze alarmują, że pacjenci nietrzeźwi zajmują dużą część zasobów kadrowych i czasu pracy personelu, co wydłuża kolejki i opóźnia pomoc dla osób wymagających pilnej interwencji z innych powodów. Co więcej, lekarze i ratownicy narażeni są na agresję ze strony osób nietrzeźwych.

Doświadczenia miast i rekomendacje WHO

Niektóre polskie samorządy, w tym duże miasta, zdecydowały się już wcześniej na ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu. Tam, gdzie wprowadzono takie regulacje, odnotowano spadek liczby interwencji służb i mniejszą liczbę pacjentów trafiających do SOR z powodu alkoholu.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) jednoznacznie wskazuje, że ograniczanie fizycznej dostępności alkoholu – w tym skracanie godzin jego sprzedaży – jest jednym z najskuteczniejszych narzędzi zmniejszania szkód zdrowotnych i społecznych. Zdaniem ekspertów wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach 22:00–6:00 mogłoby przynieść wymierne korzyści zarówno dla zdrowia publicznego, jak i bezpieczeństwa obywateli.

Alkohol a zdrowie

WHO przypomina, że alkohol odpowiada za ponad 200 różnych chorób i urazów. Krótkoterminowe skutki to m.in. ryzykowne zachowania, wypadki, utonięcia czy przemoc. W dłuższej perspektywie nadmierne picie prowadzi do chorób przewlekłych – nadciśnienia, choroby wieńcowej, zaburzeń rytmu serca, marskości wątroby czy otyłości.

Szczególnie alarmujące są dane dotyczące nowotworów: spożywanie alkoholu, nawet w niewielkich ilościach, zwiększa ryzyko raka jamy ustnej, gardła, przełyku, wątroby, jelita grubego i piersi. „Nie można mówić o bezpiecznej dawce alkoholu – każda jego ilość szkodzi” – podkreślają lekarze.

Polska na tle Europy

Według raportu WHO z 2024 roku przeciętne spożycie czystego alkoholu na osobę dorosłą w Polsce wynosiło 11,6 litra rocznie. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie i na świecie. Co gorsza, mimo zakazu prawnego, alkohol piją również osoby niepełnoletnie.

Na skalę problemu wpływa również łatwa dostępność cenowa. W Polsce alkohol jest stosunkowo tani w porównaniu do zarobków – ta relacja sprawia, że rosnące dochody przekładają się na większe zakupy i konsumpcję.

Rola sportowców i artystów

Drugi apel NRL dotyczy środowiska kultury i sportu. Lekarze podkreślają, że znane osoby, dzięki swojej popularności i autorytetowi, mają ogromny wpływ na postawy społeczne, zwłaszcza młodych ludzi. Tymczasem ich udział w reklamach alkoholu wprost przyczynia się do wzrostu jego spożycia.

– Zamiast promować alkohol, osoby publiczne powinny inspirować młodych ludzi do aktywności fizycznej, zdrowego stylu życia i sportu. To właśnie takie wzorce budują silniejsze i zdrowsze społeczeństwo – podkreśla wiceprezes NRL.

Czytaj też:
„To zatrważające”. Lekarze nieznający języka polskiego dopuszczeni do wykonywania zawodu

Potrzeba systemowych zmian

Lekarze zwracają uwagę, że walka ze szkodami wynikającymi z picia alkoholu musi być prowadzona na wielu płaszczyznach. Oprócz ograniczenia dostępności i reklamy, konieczne są szeroko zakrojone działania edukacyjne, które zwiększą świadomość społeczną.

Szczególnie niepokojący jest fakt, że brakuje skutecznych programów leczenia uzależnień i możliwości długoterminowej terapii odwykowej. W tej sytuacji tym bardziej potrzebne są działania profilaktyczne – zarówno legislacyjne, jak i społeczne.

Apel Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej to kolejny krok w walce o ograniczenie spożycia alkoholu w Polsce. Lekarze jasno wskazują: potrzebne są zarówno regulacje prawne, jak i odpowiedzialne wzorce społeczne. Ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu i rezygnacja znanych osób z jego reklamy mogą realnie zmniejszyć szkody zdrowotne i społeczne.

NRL przypomina, że batalia toczy się nie tylko o poprawę statystyk, ale przede wszystkim o zdrowie i życie milionów Polaków.

Czytaj też:
Prezydent zawetował ustawę „ukraińską”. Lekarze: to zwycięstwo bezpieczeństwa pacjentów