Cięcia w NFZ. Eksperci ostrzegają: „Skutki odczują pacjenci”

Cięcia w NFZ. Eksperci ostrzegają: „Skutki odczują pacjenci”

Dodano: 
Lekarka
Lekarka Źródło: freepik
Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało korektę finansowania części świadczeń NFZ na 2026 rok. Eksperci ostrzegają, że ograniczenia budżetowe mogą odbić się na dostępności świadczeń, szczególnie w opiece specjalistycznej i szpitalnej. W mediach społecznościowych pojawiają się komentarze lekarzy i pacjentów wskazujące na ryzyko wydłużenia kolejek.

Ministerstwo Zdrowia pracuje nad nowym planem finansowym NFZ, który przewiduje ograniczenia w wycenach części świadczeń oraz przesunięcia środków między obszarami. Jak informuje resort, działania te mają „zwiększyć efektywność wydatkowania środków i uporządkować obszary o najniższej skuteczności zdrowotnej”.

Jednak środowisko medyczne odbiera plany znacznie bardziej krytycznie. W serwisie X pojawiają się liczne komentarze lekarzy. Jeden z nich napisał: „Mówimy o systemie, który już dziś balansuje na krawędzi. Każde cięcie to realne uderzenie w pacjentów”.

Które obszary mogą ucierpieć najbardziej?

Planowane obszary oszczędności:

wprowadzenie limitów w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) – co może utrudnić dostęp do kolejnych wizyt u specjalistów,

ograniczenia albo zawieszenie refundacji w popularnych obszarach jak diagnostyka obrazowa (TK, MRI), leczenie zaćmy, co potencjalnie oznacza mniejsze kolejki na zabiegi.

redukcja wydatków na darmowe leki dla dzieci i seniorów, co może odbić się na dostępności leków refundowanych,

zmiany w finansowaniu świadczeń szpitalnych i ambulatoryjnych, w tym taryfikacji procedur w kardiologii, okulistyce, chirurgii, radioterapii, co łącznie ma przynieść kolejne miliardy oszczędności,

Dodatkowo planowane jest przesunięcie waloryzacji wynagrodzeń medyków — co częściowo obniży koszty płac w ochronie zdrowia, ale może demotywować personel.

W reakcji na medialne doniesienia użytkownicy X zwracają uwagę na konsekwencje, m.in.: „Jeśli realnie obniżymy wyceny AOS, to czas oczekiwania na wizytę u neurologa czy endokrynologa wydłuży się jeszcze bardziej”.

Dr n. med. i n. o zdr. Maria Libura:

"Jesteśmy 20. gospodarką świata, chcemy igrzysk, stać nas na to, a co! A na co nas nie stać?

na operacje zaćmy bez limitu

na program "Dobry posiłek w szpitalu"

na bezpłatne leki dla dzieci i seniorów, a także podwyżki dla salowych.

Zapowiadane zmiany w taryfikacji też mają przynieść oszczędności. A przecież – nie powinny! Korekta wysokich wycen niektórych świadczeń jest potrzebna, ale powinna być użyta do podniesienia tych najniższych, niedoszacowanych świadczeń. Przecież nie chodzi chyba o to, by wszyscy pacjenci stali się teraz "nieopłacalni"?"

Janusz Cieszyński, Podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2018–2020:

"Oficjalnie: zabierają pacjentom 900 milionów złotych dzięki którym w szpitalu byly lepsze posiłki i jeszcze przekonują, że to dobry pomysł. Zamiast przeprosić za to, że dziurę po @Leszczyna muszą łatać w taki sposób, próbują jeszcze tego bronić jako merytorycznej decyzji."

Szpitale alarmują: budżety są napięte

Dyrektorzy wielu placówek wskazują, że już dziś funkcjonują z minimalnymi rezerwami finansowymi. „Jeśli każdy koszt rośnie – energia, wynagrodzenia, leki – to trudno zrozumieć, dlaczego wyceny świadczeń miałyby maleć” – napisał jeden z dyrektorów szpitali powiatowych na X.

Według danych publicznie dostępnych w sprawozdaniach finansowych NFZ za 2024–2025 r., koszty funkcjonowania placówek rosły szybciej niż przychody z kontraktów. Ograniczenie finansowania mogłoby doprowadzić do dalszego zadłużania się szpitali.

Pacjenci boją się powrotu długich kolejek

Wśród pacjentów również rośnie niepokój. Komentują głównie perspektywę utrudnionego dostępu do specjalistów i ograniczenia liczby badań. „Czekam 7 miesięcy na kardiologa. Jeśli będą cięcia, co będzie dalej? Rok? Dwa?” – napisała pacjentka z Mazowsza.

Eksperci zdrowia publicznego przypominają, że kolejki są jednym z najważniejszych wyzwań systemu ochrony zdrowia – i że każde zmniejszenie finansowania w obszarach wysokiego obciążenia może pogłębić problem.

Co na to Ministerstwo Zdrowia?

Resort podkreśla, że korekty nie oznaczają zmniejszenia nakładów na ochronę zdrowia jako całość, lecz optymalizację wydatków.

Wg resortu celem zmian jest „przesunięcie środków w kierunku świadczeń o najwyższej wartości zdrowotnej”, a także „wzmocnienie opieki koordynowanej”. Ministerstwo zapewnia również, że żadne decyzje nie zostały jeszcze ostatecznie podjęte.

Eksperci: potrzebna jest stabilność, a nie kolejne turbulencje

Analitycy zdrowia publicznego zwracają uwagę, że częste zmiany w finansowaniu utrudniają planowanie strategiczne w szpitalach i przychodniach. „System ochrony zdrowia wymaga przewidywalności. Cięcia, nawet niewielkie, podważają zaufanie placówek i destabilizują planowanie kadrowe” – czytamy na X.

Według nich zamiast obniżania wycen potrzebna jest aktualizacja map potrzeb zdrowotnych i zwiększenie finansowania opieki długoterminowej, AOS oraz programów onkologicznych.

Planowane korekty finansowe w NFZ budzą coraz większe emocje – zarówno w środowisku medycznym, jak i wśród pacjentów. Choć Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że zmiany mają na celu optymalizację kosztów, lekarze ostrzegają przed realnym ryzykiem ograniczenia dostępu do niektórych świadczeń. Ostateczne decyzje mają zapaść w najbliższych tygodniach.